» Sob lip 28, 2012 21:47
Re: Help, Warszawa, Bluszczańska !
Widzialam Michelle, nakarmiłam ją. Ona jest na stałe na budowie. Tylko przebiega na drugą stronę w te krzaki z jamą, kiedy usłyszy mój dźwięczny głosik !. Dzisiaj był inny pan na budowie, jeszcze milszy. Wziął jadło dla Michelle. Powiedział, że ona jest cały czas na budowie, że rozumie, że chcę kota odzyskać.
Teraz trzeba tam pojechać z nowokupioną klatką i próbować. Może być trudno, bo rzeczywiście Michelle była już złapana w klatkę w grudniu ubiegłego roku. Tak sobie wykoncypowalam, że ponieważ panowie z budowy tacy uprzejmi, to poproszę ich i wstawię klatkę za ich zgodą na teren budowy. Tam jest cementowa nawierzchnia, troche krzakow, ale bez porównania dogodniejszy teren do łapania, niż krzaki z jamą gdzie karmię Michelle. Jeżeli zgodzą się to postawię tam klatkę zablokowaną w charakterze karmnika, i jak się przyzwyczają, to chapsnę Michelle i do domu!
?
W Ursusie to nie Michelle, Michelle nie ma połowy ucha. Jest charakterystyczna, na szczęście.
Jestem kotem
Soseki Natsume