» Śro lip 25, 2012 8:31
Re: Help, Warszawa, Bluszczańska !
Była złapana przez Alebę w listopadzie na grochowskim parkingu, razem z Charlim (stałam tam dwa miesiące-z gorączką, na parkingu). Ona miała 4 miesiące, była z KK, kaszlem i robalami w takiej ilości, że podejrzewałam wczesną ciążę. Właściwie sama wlazła do klatki/łapki. Była dzikim chorym kociakiem. I teraz oswojenie ją opuściło...
Z klatką to nie jest takie proste. Ona siedzi w kępie krzaków, przy jezdni, w tych krzakach jest gwałtowny spadek terenu, za kępą jest dół na więcej niż metr. Wszystko obrośnięte i udekorowane butelkami i śmieciami. Już tam raz, w sobotę postawiłam klatkę, wlazłam od tyłu i postwiłam blisko miejsca karmienia. Ale zaraz musiałam oddać klatkę i Michelle chyba nie miała okazji wejść do środka. Na pewno jest świadoma co to. Na pewno w zimie (-20) bardzo chciała dać się złapać. Co teraz ma w czarnej głowie? Klatkę trzeba nastawić rano i sprawdzać do późnej nocy - dziękuję
Jestem kotem
Soseki Natsume