» Śro sie 08, 2012 21:54
Re: Help, Warszawa, Bluszczańska !
Dzięki super wsparciu nie ryczę na okrągło.
Dzisiaj Michelle zjadła mięso, zostawiła Gourmety. Nie wygląda na bardzo głodną. Jest płochliwa, boi się każdego szmeru. Byłam z sunią i to zawsze dobrze robi. Michelle jest pod opieką suni, kiedy je.
Pusto tam, ludzie wyjechali na wakacje, budowy jakieś rozgrzebane...Nawet Rudasa nie widzę.
Cała historia ma zalety krajoznawcze. Nawet nie przeczuwałam, że w Warszawie jest taka wiocha, jak Siekierki. Lud miejscowy, to pijane zakapiory, których nie należy się bać. Alkohol wypłukał z nich ślady rozumu...I tak się wleką na kacu umorusani. Mają kurne chaty, często otynkowane przez sąsiadów z rezydencjami. A, i często te domostwa stoją na skrawkach gruntu, 3 cm ponad obrys domu. I gołębie hodują. Kotów nie lubią, bo się złażą (!) No, te koty. Omatko, jak tam jest pięknie i mokro! Sama wysłałam Michelle na Siekierki! Muszę teraz odpokutować.
Calm pomoże?
Jestem kotem
Soseki Natsume