OTWOCK - moja tymczaska uciekła z DT... Odnaleziona!

.... już pierwszej nocy
Nowi włascieciele umyli rączki, więc poszukiwania spadły na mnie (i tak bym jej szukała, nawet gdyby tamci się poczuwali)...
Kocina ma 8 miesięcy, jest dośc nieufna, za obcymi nie przepada, ale nas (czyli mnie i moją rodzinę) zna, więc liczyłam, że szybko ją znajdę...
Jutro minie tydzień, jak jej nie ma, a moje życie zamieniło się w ciągłe poszukiwania kotki, przyznam, że mam doła do kwadratu...
Rozwiesiłam ogłoszenia na osiedlu (oddałam ja ludziom z sąsiedniej klatki) i w okolicy - wiem, że przebiegła przez ulicę i teraz bywa widywana na okolicznych posesjach (zabudowa jednorodzinna), ale jak dotąd wszystkie sygnały dostawałam na tyle późno, że gdy przybywałam na miejsce, już zdążyła dać dyla. I nie wiem, co mam robić? Jak szukać kota? Odchodzę od zmysłów...
Jak sobie pomyslę, jaka ona teraz musi być przerażona i jest głodna, to mi się serce kraje... Szukam jej i w nocy, i nad ranem, ale jak dotąd bezskutecznie...
Poradźcie, co jeszcze powinnam zrobic?

Nowi włascieciele umyli rączki, więc poszukiwania spadły na mnie (i tak bym jej szukała, nawet gdyby tamci się poczuwali)...
Kocina ma 8 miesięcy, jest dośc nieufna, za obcymi nie przepada, ale nas (czyli mnie i moją rodzinę) zna, więc liczyłam, że szybko ją znajdę...
Jutro minie tydzień, jak jej nie ma, a moje życie zamieniło się w ciągłe poszukiwania kotki, przyznam, że mam doła do kwadratu...

Rozwiesiłam ogłoszenia na osiedlu (oddałam ja ludziom z sąsiedniej klatki) i w okolicy - wiem, że przebiegła przez ulicę i teraz bywa widywana na okolicznych posesjach (zabudowa jednorodzinna), ale jak dotąd wszystkie sygnały dostawałam na tyle późno, że gdy przybywałam na miejsce, już zdążyła dać dyla. I nie wiem, co mam robić? Jak szukać kota? Odchodzę od zmysłów...

Poradźcie, co jeszcze powinnam zrobic?