Strona 1 z 4
Koci katar- bardzo ciężki przebieg

Napisane:
Pt lip 13, 2012 19:44
przez Moniunia
Witam Wszystkich Kociarzy;) Jestem tu zupełnie nowa i świeża, więc proszę o wyrozumiałość, jeśli zamieszczam post tam gdzie nie powinnam;)
Moja sytuacja przedstawia się następująco. Jestem szczęśliwą posiadaczką ok. rocznej Kotki, która w maju została mamą, maleństwa Leon i Filip, chowały się bardzo dobrze, póki 3 lipca zaniepokoiło mnie zachowanie Leona, stał się apatyczny, smutny, cały czas spał, i miał drgawki, dużo nie myśląc spakowałam oba kotki do weterynarza, tam diagnoza Koci Katar, ale tylko u Leona, z Filipem Wszystko w porządku. Przyznam szczerze, że póki nie zaczęłam czytać na forach czym jest to wstrętne choróbsko, zbytnio się nie przejęłam. Leoś dostał zastrzyki i kroplówkę w lecznicy oraz antybiotyki do domu. Przez resztę tygodnia niemalże codziennie, włącznie z niedzielą byłam w lecznicy, bo gorączka cały czas się utrzymywała, w środę dostaliśmy nowy antybiotyk w zastrzykach, który jako tako do dziś działał tzn. gorączki nie było, ale kocurek cały czas spał. Dziś znów pojawiła się gorączka, podaliśmy leki,na obniżenie, Ale już powoli tracimy pomysły i nadzieje, ponieważ przy ostatniej wizycie Pani doktor powiedziała, że już dłużej leków obniżających temperaturę nie powinno się podawać, a i antybiotyki bierze już tak długo, że coś sie powinno poprawiać, widziałam po jej minie, że sama nie ma już pomysłów jak dalej leczyć zwierzaka, a nam jest tak piekielnie smutnie, nie chcemy sie poddawać.
Czy Wy macie jakies doświadczenia z KK? czy u Waszych Milusińskich też tak długo to trwało?
Pozdrawiam i liczę na jakieś wskazówki..

Re: Koci katar- bardzo ciężki przebieg

Napisane:
Sob lip 14, 2012 0:23
przez mikela
jakie objawy ma oprócz gorączki, że wet zdiagnozował KK? Dgrawki nie są typowym objawem tej choroby, chyba, że skutkiem bardzo wysokiej temperatury.
Jeśli antybiotyk nie działa już tak długo, radziłabym zrobić wymaz i posiew, by było wiadomo z czym walczycie i dopiero na podstawie tego dobrać antybiotyk.
Koci katar zwykle leczy się stosunkowo dobrze, chyba, że kot ma osłabioną odporność. Jeśli dalej będzie się tak kiepsko leczyć, zrobiłabym test na białaczkę- wirus ten często jest przyczyną obniżonej odporności kociąt.
Miałam kiedyś taki oporny przypadek KK, który niestety się skończył tragicznie. Nelka zachorowała jako ok. 3-tyg. kociak. Po antybiotyku następowała bardzo szybko poprawa(właściwie już nawet po kilku godzinach od podania), a po następnych kilku dniach, mimo dalszej kuracji jej stan się pogarszał i następował nawrót choroby. W ciągu swego trzymiesięcznego życia miała podane chyba z pięć rożnych antybiotyków- za każdym razem sytuacja się powtarzała. KK atakował oskrzela i płuca, które w końcowym etapie choroby były tak zniszczone, że mała się wręcz dusiła
Wtedy nikt nie sugerował, że przyczyna tego może być białaczka, ale z perspektywy czasu myślę, że to było prawdopodobne.
Re: Koci katar- bardzo ciężki przebieg

Napisane:
Sob lip 14, 2012 8:28
przez Moniunia
Leoś ma wielką nadżerkę w pyszczku, przez co trudno mu jeść. I chyba ta nadżera przeważyła o tym, że to KK kaliciwirus.
Podczas ostatniej wizyty padła sugestia, że być może jest to białaczka kocia lub koci HIV, natomiast nie zaproponowano mi żadnych działań w tym kierunku.
Po wczorajszym podaniu leku na obniżenie temperatury, dziś ma 38,4, ale żeby zjadł musiałam się trochę pogimnastykować, życia w Nim też zupełnie nie ma, śpi cały czas.
Zadzwonię dziś do Naszych Pań i zapytam co dalej z ich strony, bo dziś mamy ostatnie strzykawki z antybiotykiem, a naprawdę nie chcemy sie poddawać...
Re: Koci katar- bardzo ciężki przebieg

Napisane:
Sob lip 14, 2012 8:51
przez dorcia44
o jakim poddaniu się myślisz

przecież to dopiero parę dni leczenia ,nadżerka w pysiu bardzo boli ,nic dziwnego że kot osowiały.
Podobno Balsam Szostakowskiego dobrze regeneruje uszkodzoną tkankę w paszczy ,przyspiesza gojenie.
szybko to się tylko choruje ,niestety leczy się wolno

Re: Koci katar- bardzo ciężki przebieg

Napisane:
Sob lip 14, 2012 9:10
przez Blue
Koniecznie kocurkowi trzeba zrobić badania krwi (ze względu na przedłużającą się gorączkę u młodego kota sprawdziłabym stosunek albumin do globulin + morfologia, rozmaz ręczny, przy okazji można sprawdzić też wątrobę i nerki jeśli krwi starczy) - super byłoby zrobić też test na FeLV i FIV.
Kociak jest malutki, nawet zazwyczaj niegroźna infekcja wirusowa może u niego tak przebiegać (a antybiotyk na to nie działa, organizm sam musi wirusa zwalczyć, to może trwać) - jednak biorąc pod uwagę przedłużającą się chorobę u kociaka karmionego mlekiem matki i leczonego, bez jakichś szczególnie ewidentnych objawów kk, trudno zbijalna gorączka, drugi kociak zdrowy - trzeba sprawdzić co z odpornością chorego maluszka bo wygląda to niepokojąco.
Jak się domyślam jego matka i ojciec nie mieli testów na FeLV i FIV?
Re: Koci katar- bardzo ciężki przebieg

Napisane:
Sob lip 14, 2012 9:14
przez Marcelibu
Wkleję na szybko o kalici, poczytaj
viewtopic.php?f=1&t=137303&hilit=Kubu%C5%9BPierwsze, co moja wetka zrobiła to testy (białaczkowy). Leczenie Kubusia szło bardzo opornie.
Re: Koci katar- bardzo ciężki przebieg

Napisane:
Sob lip 14, 2012 9:24
przez Moniunia
Wiem, że nie możemy się poddawać tyle, że przy ostatniej wizycie widziałam bezradność w oczach Pani doktor, one już sama nie wiedziała co ma mi powiedzieć, jakie leki podać, pomysły jej się skończyły. Była zszokowana tym, że tydzień leczenie nie przyniósł żadnych rezultatów, teraz po 4 dniach nowego antybiotyku zmian żadnych tez nie ma. A coś powinno się już poprawiać. I to reakcja Pani Doktor tak mnie zdołowała.
Przed sekunda dzwoniłam do gabinetu, jesteśmy umówieni ma morfologie w poniedziałek, a dziś jadę tylko po kontynuacje antybiotyku.
Z tym karmieniem przez matkę to jest straszna historia, ona w ogóle nie chce do Małego podchodzić,a karmieniu nie wspominając żeby mógł zjeść trochę mleka muszę ją trzymać na siłę, a i to nie zawsze pomaga.
Ojciec Leonka był kotem po przejściach z pękniętą przeponą i przepuklina żył ponad rok, miał wszystkie badania, testy nic w nich nie wyszło. Natomiast matka, żadnych testów nie miała,ale krótko po urodzeniu maluchów pojawiły jej się w pyszczku zajady, ale dostała leki, Vitalin i po długim stosowaniu przeszło. Może to ma jakiś związek?
Nie wiem czy zmienić weterynarza, Panie u których teraz się leczymy są kochane, wertują książki, konsultują się z innymi lecznicami, ale nie wiem czy to wystarczy
A Pani doktor wspomniała mi, że może "załatwić" jakiś rosyjski lek przeciwwirusowy, którego nie ma na rynku polskim, nie dostał licencji. Zna ktoś ten lek, wiecie o czym mowa?
Trzymajcie za Nas kciuki!;)
Re: Koci katar- bardzo ciężki przebieg

Napisane:
Sob lip 14, 2012 9:27
przez Blue
No niestety - taki nietypowy przebieg infekcji u maluszka zawsze jest niepokojący

To samo było z naszą Małą Czarną - na antybiotyku okaz zdrowia, dobę po odstawieniu błyskawiczny nawrót ropnego kataru i gorączki. Nowy antybiotyk - to samo. Pędem lecieliśmy na badania krwi...
Re: Koci katar- bardzo ciężki przebieg

Napisane:
Sob lip 14, 2012 10:05
przez AnnaSni
Mój urwis też miał kk- na szczęście to były początki tyle dobrze, bo kociak wzięty w zimę - 15 C na dworze. Ale po antybiotyku nowo narodzona! Więc będzie dobrze- lepiej badania krwi zrobić i mieć pewność
Re: Koci katar- bardzo ciężki przebieg

Napisane:
Sob lip 14, 2012 10:06
przez Marcelibu
To są dwa tygodnie leczenia. To po pierwsze. Po drugie - jeżeli to wirus, to antybiotyki nie leczą, tylko podawane są OSŁONOWO, żeby się nie zrobiła infekcja bakteryjna. Mój Kubuś przez tygodnie dostawał antybiotyki, co 5 dni podawania zmiana na inny. Wziął wszystkie mi znane (ponad 25 dni : 5 dni = 5 rodzajów antybiotyków). Zrób badania krwi i testy (białaczka koniecznie) i to szybko. Nie czekaj do poniedziałku. Podawaj immunostymulator - w zalinkowanym przeze mnie wątku jest mowa o Zylexisie (bardzo drogi, u Kubusia nie podziałał), jest Inmodulen (podziałał) - to preparat dla świń (nie wszyscy weci chcą go podawać).
Ten dostępny w Rosji, o którym piszesz to pewnie Cylkoferon. Jest jeszcze Beta-Glucan w kapsułkach (otwierasz kapsułkę i podajesz 1/30 - może być rozpuszczona w wodzie i strzykawką do pysia - z boku, "pod kiełek").
Zrób badania krwi, tak jak napisała Blue: morfologia z rozmazem, biochemia i koniecznie białko całkowite i albuminy (lub albuminy i globuliny) i testy FeLV i FIV.
Edit: napisz skąd jesteś - może podpowiemy dobrego weta.
Re: Koci katar- bardzo ciężki przebieg

Napisane:
Sob lip 14, 2012 11:05
przez Moniunia
Jestem z okolic Łodzi, polecano mi dr Ewę Pacałowską, ale sama nie wiem, tu dziewczyny znają kota, widać, że robią co mogą.
Dziś tylko pani powiedziała mi, że jeżeli w wynikach badań krwi wyjdzie ten HIV albo białaczka to raczej trzeba będzie sie poddać, bo kocurek tego wirusa nie zwalczy...
Jadę do apteki bo te immunostymulanty, mam nadzieje ze coś będą mieli...
Jeszcze mnie podkusiło i zadzwoniłam do wetki. Leoś dostał i immodulen i coś na "L". żadnych efektów, a doustne leki, przy tym pyszczku nie wiem czy jest sens męczyć, kocura skoro domięśniowe nie pomogły... Z krwi robimy wszystkie możliwe testy, zobaczymy co wyjdzie.
Dziś zauważyłam brak apetytu mimo nowych pachnących smakołyków, jedynym na co Leon się skusił był Vitalin....karmić na siłę? czy maltretowac kocice żeby go nakarmiła??
Re: Koci katar- bardzo ciężki przebieg

Napisane:
Sob lip 14, 2012 11:30
przez najszczesliwsza
Moniunia pisze:Jestem z okolic Łodzi, polecano mi dr Ewę Pacałowską, ale sama nie wiem, tu dziewczyny znają kota, widać, że robią co mogą.
Dziś tylko pani powiedziała mi, że jeżeli w wynikach badań krwi wyjdzie ten HIV albo białaczka to raczej trzeba będzie sie poddać, bo kocurek tego wirusa nie zwalczy...
Jadę do apteki bo te immunostymulanty, mam nadzieje ze coś będą mieli...
Jeszcze mnie podkusiło i zadzwoniłam do wetki. Leoś dostał i immodulen i coś na "L". żadnych efektów, a doustne leki, przy tym pyszczku nie wiem czy jest sens męczyć, kocura skoro domięśniowe nie pomogły... Z krwi robimy wszystkie możliwe testy, zobaczymy co wyjdzie.
Dziś zauważyłam brak apetytu mimo nowych pachnących smakołyków, jedynym na co Leon się skusił był Vitalin....karmić na siłę? czy maltretowac kocice żeby go nakarmiła??
immunodol, lydium
koniecznie zrób testy na wirusówki
kot musi jeść
Re: Koci katar- bardzo ciężki przebieg

Napisane:
Sob lip 14, 2012 17:34
przez Marcelibu
Moniunia pisze:Jestem z okolic Łodzi, polecano mi dr Ewę Pacałowską, ale sama nie wiem, tu dziewczyny znają kota, widać, że robią co mogą.
Pani Pacałowska jest super. Jest, wg mnie jednym, z trzech wetów najlepszych, o których słyszałam, choć słyszałam opinie przeciwne. Leć do niej. Jest bardzo dobrym lekarzem. Ale to dopiero w poniedziałek. Dziś też miała otwarte. Tel. 42/683 10 07. Często się z tą panią dr konsultuję telefonicznie.
Karmić na siłę - jedzenie porządnie zmiksowane, przetarte przez sitko, następnie do strzykawki i powoli podawać z boczku "pod kiełek". Dopajać. Kup Convalescence w proszku (mleczny) rozrób na gęsto i też podawaj. Ten specyfik jest również dla kociąt, ma dużo białka. Kurczak gotowany z marchewką, ale nie pierś, bo jest sucha. Nóżka, udko. Na mięciutko. Przecierać dwa razy przez sitko z marchewką i rosołkiem - półpłynne. Załadować do strzykawki i powolutku podawać.
Idź do jakiejś 24-godz. przychodni wet i zrób testy, żeby było wiadomo z czym walczysz. Jeżeli będą ujemne - trzeba diagnozować i podjąć leczenie. Pospiesz się

.
Re: Koci katar- bardzo ciężki przebieg

Napisane:
Sob lip 14, 2012 22:53
przez Moniunia
Apetyt dzieki Bogu wrócił, bez większego grymaszenia została zjedzona cała tacka (!)

Ale musieliśmy znów podać przeciwgorączkowy lek.
Z lecznicą muszę czekać co najmniej do rana, bo nie mam z kim dzieci zostawić,a mimo najszczerszych chęci nie zapakuje w nocy dwu i cztero-latka do samochodu w poszukiwaniu lecznicy.
Ogólnie powiem tak, stan się nie zmienia, jedynie co zaniepokoiło mnie poważnie to opuchnieta warga ze strony po której nie było nadżerki, czyżby to dziadostwo rozwijało się po drugiej stronie?
I podpowiedzcie mi czy termofor, butelka z gorącą wodą położona pod kocykiem Leosia to dobry pomysł? czytałam gdzieś, że kalici jest zwalczane przez wysoką temperaturę.
Re: Koci katar- bardzo ciężki przebieg

Napisane:
Sob lip 14, 2012 23:24
przez najszczesliwsza
Sprzeczność. Obniżasz kotu temperaturę a potem chcesz ją podwyższać.