Zaginęła Tosia, Kanie k. Pruszkowa.

Dziś w nocy przez niedomknięte drzwi garażowe wymknęły się z domu nasze koteczki. Od 6 rano zaczęłam ich szukac, jedna z nich wróciła od razu na wołanie, druga... kamień w wodę... Chodziłam wołałam, zero odzewu, nawet okolicznych kotów nie spotkałam. koteczka jest bardzo "do ludzi" mila i kontaktowa ale nigdy nie była wychodząca, nie zna terenu i boję się o jej brak kompletny brak lęku przed psami. Dodatkowo na naszej ulicy kopią kanalizację wiec hałas jest ogromny : -( Ogłoszenia porozwieszam dopiero wieczorem, nie mam w domu drukarki. Chętnie przyjmę dobre rady jak i kiedy szukac... prawdę mówiac nie wiem co robić czy chodzic i wołac czy teraz nie ma sensu w zwiazku z okolicznosciami bo i tak nie wyjdzie
i czekac do wieczora?
