3 kociaki u zbieraczki w piwnicy. Tczew

Hej. Mój główny wątek : viewtopic.php?f=13&t=141154
Jak już ktoś czytał wątek główny, to wie jaki tam jest los... Zwierzęta pozamykane w chlewiku i piwnicy... Jest tam teraz 15 kotów i 4 psy +2 koty w domu... Kobieta nie wyrabia się z karmieniem zwierząt...Karmi je raz dziennie, nie daje wieczorem, bo będą "srały". Nie szczepi... Wszędzie ma pełno bakterii kociego kataru. Sporo kotów tam odeszło- nie wiem co było przyczyną, zarobaczone? koci katar, czy może z głodu?... Nikt tego nie wie... Wiem na pewno nie jest tam dobrze. Kobieta ma wysterylizowane zwierzaki dzięki UM i 2 osobą z forum. Lecz niestety sprowadza sobie co rusz to nowe nabytki. Pierwsze w tym roku była mamka z 6 małymi, niestety jak się łątwo domyśleć. Kociaki odeszły. Ostatka chcialam ratować-byłam u weterynarza, ale prawdopodobnie został zjedzony-ciała nie ma. Drugimi "szczęśliwcami" w tym roku były 4 kocięta, odebrane matce. Wszystkie żyją (DT u 7ksiezyc).
Lecz niestety-przygarnęła następne. Aktualnie przebywają u niej w piwnicy 3 szkieleciki (na zdjęciach nie widać... ale czuć jak sie je dotyka) . Ok. 8 tygodnie, samce. Maluchy są trochę dzikawe-ale to chyba kwestia czasu... Są też pełne życie, widać że chcą żyć w dobrych warunkach... Niestety tu tego nie mają... Nie mam szerokiego pojęcia czy kobieta je karmi... Chyba jedynie ja je wyciągam z piwnicy... Przenoszę do siebie na podwórko i dam jeść. Maluchy najczęściej na ten jeden raz zjedzą puszkę karmy i trochę suchej+ mleko... Gdyby były karmione z 3 razy dziennie by tak raczej nie było... Malce mają prawdopodobnie świerzbowca- mam już uzgodnione z OTOZ Animals , że ma się zjawić jutro z kociakami, na darmowe leczenie. Ich "wysunięte" na boki brzuszki wskazują , że są zarobaczone.
Jak na razie, maluchy są zdrowe... Oczka czyste.
Wiem , że tu kotów do adopcji pełno- ale zakładam wątek. Może akurat ktoś się trafi na maluszka
Bo niestety nie "uśmiecha" się do mnie, to że całe życie mają spędzić w piwnicy... ;/
1. Dzikus. Najbardziej zaczepny i zwariowany... Wszędzie go pełno. Jest najbardziej odważny (nawet wlazł do piwnicy przez uchylone piwnicze okienko... i było "Panie sąsiedzie, ma pan gościa w piwnicy"
a sąsiad poszedł do piwnicy po kota... a kot był mądrzejszy i zanim ten wszedł to był już z powrotem na powierzchni...
) Lubi sznurek ;p






2. A to dzikus numer 2. Trochę miej szalony niż popszedni, ale działa razem z nim ;] Ale częściej jego brat na niego się rzuca ;p Najbardziej jasny z całej 3.










3. Trzeci maluch ma umaszczenie identyczne jak dzikus lecz jest jego odwrotnością charakterem. Jest on kotem spokojnym i cichym. Siedzi z boku i przygląda się reszcie. Jeżeli zostanie zaczepiony przez któregoś z braci to odda, albo ucieknie i się schowa...









I kilka razem ;p w czasie zabaw




Mam jedną saszetkę convy (czy jakoś tak) to ponoć jest na uodpornienie czy coś, wie ktoś może jak się to podaje? (na opakowaniu nic po polsku
)
Jak już ktoś czytał wątek główny, to wie jaki tam jest los... Zwierzęta pozamykane w chlewiku i piwnicy... Jest tam teraz 15 kotów i 4 psy +2 koty w domu... Kobieta nie wyrabia się z karmieniem zwierząt...Karmi je raz dziennie, nie daje wieczorem, bo będą "srały". Nie szczepi... Wszędzie ma pełno bakterii kociego kataru. Sporo kotów tam odeszło- nie wiem co było przyczyną, zarobaczone? koci katar, czy może z głodu?... Nikt tego nie wie... Wiem na pewno nie jest tam dobrze. Kobieta ma wysterylizowane zwierzaki dzięki UM i 2 osobą z forum. Lecz niestety sprowadza sobie co rusz to nowe nabytki. Pierwsze w tym roku była mamka z 6 małymi, niestety jak się łątwo domyśleć. Kociaki odeszły. Ostatka chcialam ratować-byłam u weterynarza, ale prawdopodobnie został zjedzony-ciała nie ma. Drugimi "szczęśliwcami" w tym roku były 4 kocięta, odebrane matce. Wszystkie żyją (DT u 7ksiezyc).
Lecz niestety-przygarnęła następne. Aktualnie przebywają u niej w piwnicy 3 szkieleciki (na zdjęciach nie widać... ale czuć jak sie je dotyka) . Ok. 8 tygodnie, samce. Maluchy są trochę dzikawe-ale to chyba kwestia czasu... Są też pełne życie, widać że chcą żyć w dobrych warunkach... Niestety tu tego nie mają... Nie mam szerokiego pojęcia czy kobieta je karmi... Chyba jedynie ja je wyciągam z piwnicy... Przenoszę do siebie na podwórko i dam jeść. Maluchy najczęściej na ten jeden raz zjedzą puszkę karmy i trochę suchej+ mleko... Gdyby były karmione z 3 razy dziennie by tak raczej nie było... Malce mają prawdopodobnie świerzbowca- mam już uzgodnione z OTOZ Animals , że ma się zjawić jutro z kociakami, na darmowe leczenie. Ich "wysunięte" na boki brzuszki wskazują , że są zarobaczone.
Jak na razie, maluchy są zdrowe... Oczka czyste.
Wiem , że tu kotów do adopcji pełno- ale zakładam wątek. Może akurat ktoś się trafi na maluszka

1. Dzikus. Najbardziej zaczepny i zwariowany... Wszędzie go pełno. Jest najbardziej odważny (nawet wlazł do piwnicy przez uchylone piwnicze okienko... i było "Panie sąsiedzie, ma pan gościa w piwnicy"








2. A to dzikus numer 2. Trochę miej szalony niż popszedni, ale działa razem z nim ;] Ale częściej jego brat na niego się rzuca ;p Najbardziej jasny z całej 3.










3. Trzeci maluch ma umaszczenie identyczne jak dzikus lecz jest jego odwrotnością charakterem. Jest on kotem spokojnym i cichym. Siedzi z boku i przygląda się reszcie. Jeżeli zostanie zaczepiony przez któregoś z braci to odda, albo ucieknie i się schowa...









I kilka razem ;p w czasie zabaw





Mam jedną saszetkę convy (czy jakoś tak) to ponoć jest na uodpornienie czy coś, wie ktoś może jak się to podaje? (na opakowaniu nic po polsku
