Kocie wędrówki...

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Wto cze 19, 2012 8:59 Kocie wędrówki...

Witam,
Umiesciłam już informacje o moim zaginionym kocie. Chciałam poprosić bardziej doświadczonych opiekunów kotów, czyli Forumowiczów o rade. Czy to możlliwe, aby wysterylizowany, roczny kot poszedł na ponad tygodniowy spacer... Zostawilismy kota na tydzień u rodziców, w miejcu, które dobrze znał, bo często tam bywaliśmy. Każdego dnia wracał najpóźniej wieczorem, ostatniego nie wrócił i nie ma go do dziś. Wszyscy mi mówią, że tak może być, koty teściów ( 3 samce) czasem znikają na miesiąc, ale nie są sterylizowane... Proszę o pomoc... Osobiście jestem już załamana...

Peścia

 
Posty: 2
Od: Pon cze 18, 2012 22:56

Post » Wto cze 19, 2012 9:28 Re: Kocie wędrówki...

Może spacer, choć niewykluczone, że mogło go coś spotkać nieprzyjemnego. Wypuszczanie kota bez zabezpieczenia, to narażanie go na różne scenariusze, a siebie na ciągły strach o niego.
Powiesiłaś ogłoszenia, pytałaś sąsiadów, znajomych, przeszukałaś wszelkie zakątki, dzwoniłaś do najbliższego schroniska?

issey32

 
Posty: 3621
Od: Śro maja 18, 2011 9:39

Post » Wto cze 19, 2012 17:15 Re: Kocie wędrówki...

Bardzo mi przykro z powodu zaginięcia kotka :(

i tak przy okazji tematycznie zapytam... zauważyłam że tutaj wszyscy promują zamykanie kotów w domach, wypuszczanie je tylko na podwórko lub na smyczy - dla jego bezpieczeństwa. Nie wiem, może jestem zacofana i nieuświadomiona, ale dla mnie to nie jest naturalne. Kot to jest kot, chodzi własnymi ścieżkami i kieruje się instynktem. Wiadomo że może go spotkać coś złego - tak samo jak w domu może na niego spaść doniczka lub może pod naszą nieobecność udusić się nie wiem, w reklamówce. Czy kot nie będzie bardziej szczęśliwy żyjąc bardziej niezależnie, oczywiście głównie w domu, ale mając możliwość wyjścia co jakiś czas trochę dalej? Mój poprzedni kotek żył w taki sposób 13 lat, zawsze wracał i zawsze był zdrowy. Wg mnie największym zagrożeniem dla kota jest autostrada / droga i pędzące auta. W swoim naturalnym środowisku prawie zawsze sobie poradzi. Co wy o tym myślicie?

W przypadku Twojej kotki - myślę, że są jeszcze szanse żeby sama wróciła, choć faktycznie niepokojąca jest jej nieobecność biorąc pod uwagę fakt, że jest wysterylizowana... trzymam kciuki, mam nadzieję że się odnajdzie.

mkk120

 
Posty: 20
Od: Sob cze 16, 2012 21:49
Lokalizacja: ok. Rzeszowa

Post » Wto cze 19, 2012 17:18 Re: Kocie wędrówki...

mkk120 pisze:Bardzo mi przykro z powodu zaginięcia kotka :(

i tak przy okazji tematycznie zapytam... zauważyłam że tutaj wszyscy promują zamykanie kotów w domach, wypuszczanie je tylko na podwórko lub na smyczy - dla jego bezpieczeństwa. Nie wiem, może jestem zacofana i nieuświadomiona, ale dla mnie to nie jest naturalne. Kot to jest kot, chodzi własnymi ścieżkami i kieruje się instynktem. Wiadomo że może go spotkać coś złego - tak samo jak w domu może na niego spaść doniczka lub może pod naszą nieobecność udusić się nie wiem, w reklamówce. Czy kot nie będzie bardziej szczęśliwy żyjąc bardziej niezależnie, oczywiście głównie w domu, ale mając możliwość wyjścia co jakiś czas trochę dalej? Mój poprzedni kotek żył w taki sposób 13 lat, zawsze wracał i zawsze był zdrowy. Wg mnie największym zagrożeniem dla kota jest autostrada / droga i pędzące auta. W swoim naturalnym środowisku prawie zawsze sobie poradzi. Co wy o tym myślicie?

W przypadku Twojej kotki - myślę, że są jeszcze szanse żeby sama wróciła, choć faktycznie niepokojąca jest jej nieobecność biorąc pod uwagę fakt, że jest wysterylizowana... trzymam kciuki, mam nadzieję że się odnajdzie.

Naturalnym środowiskiem kota DOMOWEGO jest dom, a nie ulica. Poza samochodami są jeszcze psy, źli ludzie...
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto cze 19, 2012 17:35 Re: Kocie wędrówki...

Uważam że jeżeli okolica jest w miarę bezpieczna kot powinien móc wychodzić. Zadajęcie sobie pytanie czy chcielibyści być zamknięci przez całe życie w pięknym apartamencie z wszelkimi wygodami ale nigdy w życiu nie zobaczyc trawy nie powachąć kwiatka, nie poczuć świeżego powietrza? Czy nigdy nie byłyście na dyskotece (tabletki gwałtu)? Czy nie wracałyście nigdy w nocy same, przecież to jest bardzo niebezpieczne!

Oczywiście są sytuacje kiedy kot nie powinien wychodzić u mnie jeden zdrowy wychodzi a drugi niedowidzący specjalnej troski nie wychodzi.

Zyta Felicjańska

 
Posty: 1310
Od: Śro kwi 20, 2011 13:27
Lokalizacja: Zabrze

Post » Wto cze 19, 2012 17:39 Re: Kocie wędrówki...

Zyta Felicjańska pisze:Uważam że jeżeli okolica jest w miarę bezpieczna kot powinien móc wychodzić. Zadajęcie sobie pytanie czy chcielibyści być zamknięci przez całe życie w pięknym apartamencie z wszelkimi wygodami ale nigdy w życiu nie zobaczyc trawy nie powachąć kwiatka, nie poczuć świeżego powietrza? Czy nigdy nie byłyście na dyskotece (tabletki gwałtu)? Czy nie wracałyście nigdy w nocy same, przecież to jest bardzo niebezpieczne!

Oczywiście są sytuacje kiedy kot nie powinien wychodzić u mnie jeden zdrowy wychodzi a drugi niedowidzący specjalnej troski nie wychodzi.

Czy ty się dobrze czujesz? 8O
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto cze 19, 2012 17:45 Re: Kocie wędrówki...

Nie rozumiem o co chodzi? Czemu nie siedzisz cały czas w domu i nie wychodzisz tylko wtedy kiedy to jest najbardziej konieczne? Na przejściu może Cię potrącić samochód. Wiesz ile kobiet wychodzi z domu i gdziesz ginie bez wieści, ja bym na Twoim miejscu uważała... generalnie kochamy wszystkie zwierzęta, proponuję zamykać jelenie, sarny, dziki, orły, sokoły wilki w rezerwatach na wolności może im się stać krzywda.
Ostatnio edytowano Wto cze 19, 2012 17:49 przez Zyta Felicjańska, łącznie edytowano 1 raz

Zyta Felicjańska

 
Posty: 1310
Od: Śro kwi 20, 2011 13:27
Lokalizacja: Zabrze

Post » Wto cze 19, 2012 17:48 Re: Kocie wędrówki...

Zyta Felicjańska pisze:Uważam że jeżeli okolica jest w miarę bezpieczna kot powinien móc wychodzić. Zadajęcie sobie pytanie czy chcielibyści być zamknięci przez całe życie w pięknym apartamencie z wszelkimi wygodami ale nigdy w życiu nie zobaczyc trawy nie powachąć kwiatka, nie poczuć świeżego powietrza? Czy nigdy nie byłyście na dyskotece (tabletki gwałtu)? Czy nie wracałyście nigdy w nocy same, przecież to jest bardzo niebezpieczne!

Oczywiście są sytuacje kiedy kot nie powinien wychodzić u mnie jeden zdrowy wychodzi a drugi niedowidzący specjalnej troski nie wychodzi.


Czego oczy nie widzą tego sercu nie żal... Wysterylizowany kot trzymany w domu od małego nie tęskni za wychodzeniem na dwór...bo tego nie zna. Na pewno nie rozwodzi się nad wąchaniem kwiatków i trawy... Moje obecne koty trzymam od zawsze w domu nie wykazują żadnych objawów umęczenia ani depresji. Za to moje koty wychodzące, jeden otruty przez hodowcę gołębi, drugi zastrzelony, trzeciemu nie wie co się stało, ale znalazłam go bez łapy i ze zmiażdżonymi kośćmi pod domem... tak, one na pewno cierpiały...
ObrazekObrazek
Obrazek

neron

 
Posty: 1193
Od: Wto maja 29, 2012 14:06
Lokalizacja: Piła

Post » Wto cze 19, 2012 17:50 Re: Kocie wędrówki...

mkk120 pisze:Bardzo mi przykro z powodu zaginięcia kotka :(

i tak przy okazji tematycznie zapytam... zauważyłam że tutaj wszyscy promują zamykanie kotów w domach, wypuszczanie je tylko na podwórko lub na smyczy - dla jego bezpieczeństwa. Nie wiem, może jestem zacofana i nieuświadomiona, ale dla mnie to nie jest naturalne. Kot to jest kot, chodzi własnymi ścieżkami i kieruje się instynktem. Wiadomo że może go spotkać coś złego - tak samo jak w domu może na niego spaść doniczka lub może pod naszą nieobecność udusić się nie wiem, w reklamówce. Czy kot nie będzie bardziej szczęśliwy żyjąc bardziej niezależnie, oczywiście głównie w domu, ale mając możliwość wyjścia co jakiś czas trochę dalej? Mój poprzedni kotek żył w taki sposób 13 lat, zawsze wracał i zawsze był zdrowy. Wg mnie największym zagrożeniem dla kota jest autostrada / droga i pędzące auta. W swoim naturalnym środowisku prawie zawsze sobie poradzi. Co wy o tym myślicie?

W przypadku Twojej kotki - myślę, że są jeszcze szanse żeby sama wróciła, choć faktycznie niepokojąca jest jej nieobecność biorąc pod uwagę fakt, że jest wysterylizowana... trzymam kciuki, mam nadzieję że się odnajdzie.

mkk120, wydaje mi się, że nieco "uczłowieczasz" koty. Zwierzęta nie myślą abstrakcyjnie i nie potrafią przewidywać niebezpieczeństw. Nie nauczą się zasad ruchu drogowego. Kot zaabsorbowany ptakiem nie zobaczy, że skończył mu się parapet. Oprócz tego należy wziąć pod uwagę złą wolę ludzką :( przed która kot też się nie obroni bo jej nie przewidzi, agresywne psy, sidła ... A już na pewno nie zatroszczy się o siebie kot w amoku rozrodczym - kotka w rui albo kocur, który ją wyczuje.
Ocenia się, ze koty pojmują nasz świat na poziomie świadomości 2-letniego dziecka. Takiego dziecka nikt nie wypuszcza bez opieki.
Są okolice, gdzie kot może wychodzić bezpiecznie. Na pewno nie w mieście bo to ... nie jest jego naturalne środowisko. To w ogóle nie jest naturalne środowisko. Wypuszczanie kot to często rosyjska ruletka - ileś razy mu się uda, ale wystarczy, że raz się nie uda.
Dlatego tutaj propagujemy raczej niewychodzenie kotów lub wychodzenie w warunkach kontrolowanych. O bezpiecznym wychodzeniu kotów można za to podyskutować tutaj viewtopic.php?f=1&t=105814

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Wto cze 19, 2012 17:59 Re: Kocie wędrówki...

Moja kotka wychodzi na dwór w mieście na ogrodzone powórko, okolica jest przyjazna kotom, ma swój schowek w piwnicy i jest na tyle rozsadną że nie podchodzi do obcych, psy sobie poustawiała i udają że jej nie widzą albo są do niej przyjaźnie nastawione. Moja Pierwsza Kotka też wychodziła i powiem że się bałam że coś jej się stanie ale nie zmarła z powodu złych ludzi czy samochodów zabił ją nowotwór. Obecna kotka wychodzący jest nawet dokarmiana przez ludzi chociaż jest strasznym grubasem.

Zyta Felicjańska

 
Posty: 1310
Od: Śro kwi 20, 2011 13:27
Lokalizacja: Zabrze

Post » Wto cze 19, 2012 18:04 Re: Kocie wędrówki...

Zyta chyba "lekko" przesadziłaś, mówisz mniej więcej tym samym tonem co ludzie, którz gdy mówi się o sterylizacji kotki, odpowiadają wysterylizuj się sama.

Chcesz mieć kota wychodzącego wybuduj mu wolierę, lub licz się z tym, że coś może mu się stać.
Niestety historii o treści kot przez 10 lat zawsze wracał i pewnego dnia nie wrócił jest mnóstwo....
A odnośnie kotów, które są wychodzące i zawsze całe i zdrowe wracają do domów, a umierają nie z powodu wychodzenia, owszem są takie koty, ale jednak większość i to znaczna umiera za młodo i za wcześnie właśnie z powodu tego, że są wychodzące.

OlaLola

Avatar użytkownika
 
Posty: 4061
Od: Nie paź 21, 2007 9:33
Lokalizacja: Tarnowskie -Góry

Post » Wto cze 19, 2012 18:19 Re: Kocie wędrówki...

Zofia&Sasza pisze:
Zyta Felicjańska pisze:Uważam że jeżeli okolica jest w miarę bezpieczna kot powinien móc wychodzić. Zadajęcie sobie pytanie czy chcielibyści być zamknięci przez całe życie w pięknym apartamencie z wszelkimi wygodami ale nigdy w życiu nie zobaczyc trawy nie powachąć kwiatka, nie poczuć świeżego powietrza? Czy nigdy nie byłyście na dyskotece (tabletki gwałtu)? Czy nie wracałyście nigdy w nocy same, przecież to jest bardzo niebezpieczne!

Oczywiście są sytuacje kiedy kot nie powinien wychodzić u mnie jeden zdrowy wychodzi a drugi niedowidzący specjalnej troski nie wychodzi.

Czy ty się dobrze czujesz? 8O

8O
Ty moze spierdzielisz przed zboczeńcem.Ty świadomie narażasz sie na niebezpieczeństwo łażąc w dziwne miejsca czy na dyskotekę.Ale kot co ma do tego?Czy to jego wybór pójście w ramiona np. gwałciciela? Czy twój bo go wypuściłaś? Tak,tak świadomie napisałam "gwałciciela". Jest na miau kilka kotek ,które miały wątpliwą przyjemność zaznać tego doświadczenia.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56090
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 9 >>

Post » Wto cze 19, 2012 18:26 Re: Kocie wędrówki...

Zyta Felicjańska pisze:Uważam że jeżeli okolica jest w miarę bezpieczna kot powinien móc wychodzić. Zadajęcie sobie pytanie czy chcielibyści być zamknięci przez całe życie w pięknym apartamencie z wszelkimi wygodami ale nigdy w życiu nie zobaczyc trawy nie powachąć kwiatka, nie poczuć świeżego powietrza? Czy nigdy nie byłyście na dyskotece (tabletki gwałtu)? Czy nie wracałyście nigdy w nocy same, przecież to jest bardzo niebezpieczne!

Oczywiście są sytuacje kiedy kot nie powinien wychodzić u mnie jeden zdrowy wychodzi a drugi niedowidzący specjalnej troski nie wychodzi.

Troszeczkę nietrafione porównanie.Ty masz świadomość zagrożenia ,kot niestety nie.Można go porównać do 2 letniego dziecka.Koty wychodzące - owszem,ale tylko pod nadzorem tj.smycz ,woliera,dobrze zabezpieczony ogród.
Po za tym jak rozpoznać tęsknotę u kota ,który tęskni za wychodzeniem :?: Serio pytam :roll:
Mały kociak szuka lokum na parę dni.

kotx2

 
Posty: 18414
Od: Wto sty 25, 2011 16:23
Lokalizacja: Zabrze

Post » Wto cze 19, 2012 19:43 Re: Kocie wędrówki...

alix76 pisze:O bezpiecznym wychodzeniu kotów można za to podyskutować tutaj viewtopic.php?f=1&t=105814

Szczegolnie 3 ostatnie strony swiadcza o "bardzo bezpiecznym" wychodzeniu kotow... :roll: :wink:
W ciagu zaledwie kilku dni koty, ktore od zawsze wychodzily (i nic sie nigdy nie dzialo) - 2 stracily zycie, 1 zostal trwale okaleczony (mial szczescie w nieszczesciu, ze zyje). Rozumiem, ze czasem zdarzaja sie koty, ktore musza wychodzic (zwykle sa to tzw. pol-dziczki), ale podawanie linku do tego akurat watku jako autorytetu "bezpiecznego wychodzenia" wydaje mi sie conajmniej dziwne... Ja bym raczej polecila ten watek: viewtopic.php?f=1&t=348

A tak poza tym, to w dzisiejszym swiecie nie istnieja "bezpieczne okolice", ew. moga byc bardziej lub mniej bezpieczne :roll:
Jak okreslilibyscie miejsce, w ktorym ja mieszkam? Osiedle domkow jednorodzinnych, ogrodki, cisza, spokoj. Wypuscilibyscie tu kota? Albo wyadoptowalibyscie do domku wychodzacego w takiej okolicy?
Obrazek Obrazek Obrazek
Prosze o odpowiedzi, bo umieram z ciekawosci :mrgreen:

Dodam, ze na tym "bezpiecznym osiedlu" koty moich najblizszych sasiadow zginely smiercia tragiczna. Jednemu nie wiadomo co sie stalo, mial powazne obrazenia wewnetrzne, w strasznych mekach skonal po tygodniu. Umarl w nocy - podobno bardzo krzyczal/plakal, gdy umieral :( Natomiast kocurka mojej drugiej sasiadki przejechal samochod. Dopiero po miesiacu dowiedziala sie od kogos (swiadek wypadku) tej okrutnej prawdy. Kot byl dosc charakterystyczny, mial dluzsza siersc, wiec trudno o pomylke. Zdarzylo sie to ponoc niedaleko naszej uliczki, nad ranem (kiedy jest najspokojniej) :( Dwa inne koty ta sama sasiadka stracila niedlugo pozniej - pochorowaly sie, mialy ponoc chore nerki i watrobe. Nie wykluczone, ze to tez skutek wychodzenia samopas :roll: Te wszystkie kociaki przez kilka lat wychodzily, do czasu. Byly wykastrowane. Co ciekawe, obie sasiadki wciaz propaguja wolnosc dla kotow, wg nich ja mecze swoje koty, bo ich nie wypuszczam :roll: Jedna (ta druga, co miala 3 koty) szczegolnie uparcie namawia moja rodzine, zeby je wypuscili :roll: Tylko, ze to takie na niby "troszczenie" sie o dobre samopoczucie kotow, raczej wypuszczanie z wygody, bo jakos w druga strone to nie dziala tzn. nie obchodzi ja, ze kot moze chciec wrocic, czesto nie bylo jej calymi dniami w domu, a koty zostawione na dworzu - niezaleznie od pogody :?
Widywalam wiele kotow, ktorych juz nie widuje, az boje sie pomyslec co moglo sie stac. Mam nadzieje, ze zmienily tylko lokum albo terytorium.
Jakis czas temu slyszalam, ze na osiedlu ktos znalazl w swoim ogrodku martwego, obcego kota. Nieznana przyczyna smierci.
Sama przygarnelam kota, u ktorego RTG wykazal, ze ma w sobie 5 postrzalow z wiatrowki i pekniety mostek. Nie wiem czy stalo sie to u nas, ale od 2, 3 lat blakal sie po osiedlu. Ktos go ewidentnie porzucil, bo bardzo lgnal do ludzi. Ile ten kot musial wycierpiec, jego wola zycia jest niesamowita. Nawet za bardzo nie domaga sie wypuszczenia, a byl wczesniej wolno zyjacym kocurkiem. Jednak jego jest mi szkoda, bo na pewno brakuje mu swiezego powietrza, trawy, kwiatkow, sloneczka. Moze zaczne z nim wychodzic do ogrodu na smyczy... Obecnie mam 4 koty i zaden nie wychodzi, ale przyznam, ze nie jest to latwe, bo jednak w letnie dni otwiera sie taras, wychodzi do ogrodu. W tym czasie trzeba bardzo uwazac, zeby koty nie uciekly. Z jednym bylo zdecydowanie latwiej ;)

Szlak mnie trafia, gdy slysze, ze kazdy kot musi wychodzic, bo taka jego natura. Idac takim tokiem rozumowania, powinnismy wypuscic wszystkie zawierzaki, ktore czlowiek udomowil - psy, koty, kroliki, fretki, chomiki, papugi i inne... Czemu ta przyslowiowa wolnosc ma dotyczyc tylko kotow?

Dlatego tutaj propagujemy raczej niewychodzenie kotów lub wychodzenie w warunkach kontrolowanych.

:ok: :ok: :ok:
Ostatnio edytowano Wto cze 19, 2012 22:02 przez Kate23, łącznie edytowano 3 razy

Kate23

 
Posty: 838
Od: Sob wrz 13, 2003 15:05
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto cze 19, 2012 20:05 Re: Kocie wędrówki...

Zyta Felicjańska pisze:Uważam że jeżeli okolica jest w miarę bezpieczna kot powinien móc wychodzić. Zadajęcie sobie pytanie czy chcielibyści być zamknięci przez całe życie w pięknym apartamencie z wszelkimi wygodami ale nigdy w życiu nie zobaczyc trawy nie powachąć kwiatka, nie poczuć świeżego powietrza? Czy nigdy nie byłyście na dyskotece (tabletki gwałtu)? Czy nie wracałyście nigdy w nocy same, przecież to jest bardzo niebezpieczne!

Oczywiście są sytuacje kiedy kot nie powinien wychodzić u mnie jeden zdrowy wychodzi a drugi niedowidzący specjalnej troski nie wychodzi.

Wedlug statystyk policji najwięcej napadów ma miejsce między 18 a 22.

Wlaśnie dlatego, że nie uważam zamknięcia w czterech ścianach za naturalne, moje koty - począwszy od pierwszych 40 lat temu - wychodzą na spacery na smyczy.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 80 gości