Strona 1 z 1

Kraków. Mały kotek. Proszę o pomoc

PostNapisane: Nie cze 17, 2012 17:24
przez Pastelinka
Witam.Przedwczoraj dostałam od koleżanki malutkiego kotka,którego znalazła.Chyba dziewczynka-tak wywnioskowałam patrząc na zdjęcia w internecie więc to na 80% ;) Na oko nawet nie ma 2 miesięcy. I tu zaczynają się schody , bo ja się na kotach nie znam...Dostaje mleko z royala (babydog milk) ,które mi zostało po psie i jakieś podrobione jedzonko dla kotów.Ma strasznie zaropiałe oczy , wydzielina wchodzi jej na całe oczy.Przemywam raz ciepłą wodą , a raz rumiankiem,ale jak na razie bez skutku.
Szukam kogoś kto mógłby się nią zająć na stałe lub tymczasowo , bo ja nawet nie mam na weterynarza w tym momencie, a za tydzień wyjeżdżam z Krakowa.
Rozważam oddanie do schroniska, tam miałaby przynajmniej opiekę weterynarza,ale strasznie mi szkoda.

Re: Kraków. Mały kotek. Proszę o pomoc

PostNapisane: Nie cze 17, 2012 18:45
przez KOTEK1988
Kotka trzeba zabrac do weterynarza.oddanie do schroniska nie jest dobrym pomysłem-niestety jeśli kot jest chory i słaby mam małe szanse na przeżycie w schronisku.
A może ktoś z twojej rodziny/znajomych mógłby wziąć kota na czas wyjazdu?

Re: Kraków. Mały kotek. Proszę o pomoc

PostNapisane: Nie cze 17, 2012 19:19
przez wojtek_z
Przede wszystkim to wytrząśnij skądś kasę na wizytę u weta, bo koci katar u takiego malucha to trzeba migiem leczyć!!! Zaniedbany - zostawi trwały ślad w oczach. Samo leczenie nie jest drogie - tani antybiotyk. A potem dopiero główkuj, komu by tu kotka dać, Najważniejsze - zaraz zacząć kurację!
Fajnie, że się kićką zajęłaś!

Re: Kraków. Mały kotek. Proszę o pomoc

PostNapisane: Nie cze 17, 2012 20:51
przez ewan
Zwróć się o pomoc do fundacji Zwierzęta Krakowa lub krakowskiego oddziału AFN - telefony znajdziesz w internecie, może zechcą pomóc. Nie zwlekaj bo kocio straci oczy :!:

Re: Kraków. Mały kotek. Proszę o pomoc

PostNapisane: Nie cze 17, 2012 21:32
przez Alienor
W 90% schronisk kotka może być uśpiona, jak nie - też ma dużą szansę na to, że zejdzie mimo ewentualnego leczenia. Schronisko to nie SPA - kontakt z wieloma wirusami u tak młodego i nieszczepionego kociaka to prawie pewna śmierć. Poszukaj mu chwilowego domu (TDT) u krewnych, znajomych i przyjaciół, gdzie zostanie podleczony, odkarmiony i zaszczepiony, jednocześnie szukaj intensywnie domu stałego (DS) lub takiego domu, który go "dopilotuje" do DS - czyli DT. Może pomoże Ci przujaciółka, która ci go przyniosła?
My wszyscy jesteśmy zakoceni pod kokardkę, schroniska też są zawalone, więc jeśli los kociaka nie jest ci obojętny, zrób ile możesz. Gentamycyna ta kilka złotych a zakraplana 3-4 x dziennie uratuje mu wzrok. Może być też konieczny antybiotyk - ale o tym musi zadecydować weterynarz.

Re: Kraków. Mały kotek. Proszę o pomoc

PostNapisane: Wto cze 19, 2012 0:20
przez mikela
i jak, znalazłaś coś dla małej?