o co chodzi z tym proboszczem :/ ??

Napisane:
Pon kwi 19, 2004 11:51
przez charcoal

Napisane:
Pon kwi 19, 2004 11:52
przez Anja

o co wogole chodzi? czy to nie jest przypadkiem watek na KŁ?

Napisane:
Pon kwi 19, 2004 11:58
przez RyuChanek i Betix
To było chyba w ogłoszeniu losowym na miau.pl. Pisało że tamtejszy proboszcz walczy z kotami, koty sa brutalnie mordowane, maja połamane łapy, podpalona sierść. Tak pisało

.

Napisane:
Pon kwi 19, 2004 11:58
przez lady_in_blue
Nie wiem, o co chodzi dzisiaj, ale były takie doniesienia, że uprzykrza kotom życie po uśmiercanie włącznie....


Napisane:
Pon kwi 19, 2004 11:59
przez Anja
O rany

na Powazkach leza moi dziadkowie, moze powinnam sie tam pojechac. Jestem ciekawa skad jest ta informacja na naszej stronie, bo chcialabym znac wiecej szczegolow.

Napisane:
Pon kwi 19, 2004 11:59
przez Sigrid
AnnaP.P. pisze:Nie wiem, o co chodzi dzisiaj, ale były takie doniesienia, że uprzykrza kotom życie po uśmiercanie włącznie....

Święty Franciszek się w grobie przewraca


Napisane:
Pon kwi 19, 2004 12:00
przez Wojtek
Kiedyś był na ten temat artykuł w "Kocich sprawach".
Proboszcz z Powązek nie lubi kotów. Karmicielki twierdzą, że na cmentarzu zastawiane są wnyki na koty.

Napisane:
Pon kwi 19, 2004 12:03
przez Anja
Znalazlam w ogloszeniach:
Dodany przez: Daga 2004-03-15
Na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie od kilku lat jest prowadzona wojna między proboszczem, a karmicielami kotów, które tam mieszkają. Niestety ok. 10 kotów zostało już zamordowane (połamane łapy, powypalane łaty na skórze i kilka o wiele drastyczniejszych przypadków). Większość kotów jest dzikich, co daje im pewne szanse na przeżycie, ale niedawno trafiła tam koteczka, która jest oswojona i bardzo garnie się do ludzi. Najprawdopodobniej skończy tak jak jej poprzednicy, jeżeli nie znajdziemy dla niej domu. Kotka została zabrana wczoraj do jednej z warszawskich lecznic w celu steryllizacji. Jest czarna z białymi skarpetkami i krawatką, mruczy za każdym razem, kiedy coś się do niej powie. Bardzo szybko zaaklimatyzowała się w lecznicy, jest łagodna, więc z pewnością może przebywać w towarzystwie innych kotów. Bardzo proszę w imieniu tego stworzonka, pomóżcie, niech ktoś ją przygarnie. Może roześlijcie wiadomość po swoich znajomych.

Napisane:
Pon kwi 19, 2004 12:12
przez Katy
Anju, ta kotka znalazł juz dom
Ja kiedyś pisałam o innej kotce z Powązek. Sytuacja nie jest wesoła - proboszcz koty truje, zastawia wnyki itp.
mam kontakt do jeden z kobiet, która tam koty karmi tylko muszę poszukac.

Napisane:
Wto kwi 20, 2004 12:47
przez RyuChanek i Betix

Napisane:
Wto kwi 20, 2004 13:13
przez Anja
Jestem wkurzona i wstrzasnieta

.

Napisane:
Wto kwi 20, 2004 14:39
przez Nigra
Jak sie pojawila ta wiadomosc to szukalam jakiegos adresu do diecezji, albo jakiegos przelozonego, ale nie udalo mi sie.
Kurcze przeciez to "nasi bracia mniejsi", nie ma bata na takiego czy jak ???

Napisane:
Wto kwi 20, 2004 14:59
przez TŻ Oberhexe
Nigra pisze:Kurcze przeciez to "nasi bracia mniejsi", nie ma bata na takiego czy jak ???
Jest i to dość skuteczny - hierarchia kościelna. Proboszcz nie jest tam "na swoim", więc należy uderzyć wyżej w hierarchii kościelnej - na przykład do odpowiedniego biskupa. Najlepiej drogą oficjalną.

Napisane:
Wto kwi 20, 2004 14:59
przez lakshmi
"Zwierzę, jako stworzenie boże duszą obdarzone nie zostało. I jako takie nie może liczyć na przyjaźń i opiekę Kościoła" - dokładny cytat z kazania na mszy dla dzieci w jednym z krakowskich kościołów.
