Strona 1 z 2

POMOCY KOT WIDMO sytuacja beznadziejna:( Wicie k/ Darłowa

PostNapisane: Nie cze 10, 2012 18:21
przez obecna
Zawsze jest jakaś malutka nadzieja... więc pisze.
Kotek schorowany, wychudzony, ma problemy z pobieraniem pokarmu... ale kocha ludzi! Pląta się po ośrodku w Wiciach nad morzem :( Ja jestem 700km za daleko, jestem w stanie pomóc tylko finansowo.... fizycznie niestety nie :( Myślę, że kot może mieszkać na ośrodku, jednak wymaga natychmiastowego leczenia. KURDE! Nie wiem co robić!
Znajoma była w zeszłym tygodniu w tym ośrodku, oglądając zdjęcia trafiłam przypadkowo na zdjęcie tej biedy:( Wypytałam o niego i kot jest w strasznym stanie. Poniżej podsyłam fotki. Proszę o POMOC, sugestie...

Obrazek

Obrazek

Re: POMOCY KOT WIDMO sytuacja beznadziejna:( Wicie k/ Darłow

PostNapisane: Nie cze 10, 2012 18:24
przez Szalony Kot
Z Darłowa jest Kinga, jakby co.
viewtopic.php?f=1&t=139870

Re: POMOCY KOT WIDMO sytuacja beznadziejna:( Wicie k/ Darłow

PostNapisane: Nie cze 10, 2012 18:44
przez gabi.cezar
podnoszę :(

Re: POMOCY KOT WIDMO sytuacja beznadziejna:( Wicie k/ Darłow

PostNapisane: Nie cze 10, 2012 18:52
przez Erin
Pilne :!:

Re: POMOCY KOT WIDMO sytuacja beznadziejna:( Wicie k/ Darłow

PostNapisane: Nie cze 10, 2012 19:13
przez dorcia44
jaki biedak :cry:

Re: POMOCY KOT WIDMO sytuacja beznadziejna:( Wicie k/ Darłow

PostNapisane: Nie cze 10, 2012 20:17
przez Bazyliszkowa
Strasznie biednie wygląda :(

Re: POMOCY KOT WIDMO sytuacja beznadziejna:( Wicie k/ Darłow

PostNapisane: Pon cze 11, 2012 9:11
przez obecna
Podnoszę bidule... może ktoś ... :cry:

Re: POMOCY KOT WIDMO sytuacja beznadziejna:( Wicie k/ Darłow

PostNapisane: Pon cze 11, 2012 12:46
przez mb
:!:

Re: POMOCY KOT WIDMO sytuacja beznadziejna:( Wicie k/ Darłow

PostNapisane: Pon cze 11, 2012 17:19
przez kinia098
Wicie... bardzo blisko mnie :(
Cholera jasna... Do siebie nie wezmę, bo nawet mojej staruszki wziąć nie mogę...
Pewne jest, że kotu potrzebny jest wet na już. A co to za ośrodek ? Wiesz może, jaki stosunek do kota mają właściciele ? Będą chętni współpracować ? Bo może podrzuciłabym im jakieś jedzonko, coś na robaki, może jakiś Betaglukan i żeby oni podawali ?

Re: POMOCY KOT WIDMO sytuacja beznadziejna:( Wicie k/ Darłow

PostNapisane: Pon cze 11, 2012 20:19
przez obecna
Hejo
Ośrodek "Na wydmach", mogę wyczaić telefon i się z nimi skontaktować... nie wiem czy kot tam jeszcze się błąka :(
Trudno mi powiedzieć jaki mają stosunek do kota... ale skoro go nie przeganiali to chyba nie jest aż tak źle. Kinia098 jak dasz radę coś wskurać będę dozgonnie wdzięczna i pokryję koszty... siedzi mi ten biedak w głowie non stop

Re: POMOCY KOT WIDMO sytuacja beznadziejna:( Wicie k/ Darłow

PostNapisane: Wto cze 12, 2012 14:23
przez obecna
Dzwoniliśmy do ośrodka, powiedzieli, że kota narazie nie widać ....kurde. Podobno ma na imię Tiger, tzn, że go znają... będę dzwonić jutro, mają mieć go na uwadze czy się pojawi. Jak coś będę wiedziała więcej będę pisać. Kierowniczka ośrodka zgadza się na wyleczenie kotka.... tylko żeby się pojawił :!:

Re: POMOCY KOT WIDMO sytuacja beznadziejna:( Wicie k/ Darłow

PostNapisane: Wto cze 12, 2012 14:27
przez ASK@
obecna pisze:Dzwoniliśmy do ośrodka, powiedzieli, że kota narazie nie widać ....kurde. Podobno ma na imię Tiger, tzn, że go znają... będę dzwonić jutro, mają mieć go na uwadze czy się pojawi. Jak coś będę wiedziała więcej będę pisać. Kierowniczka ośrodka zgadza się na wyleczenie kotka.... tylko żeby się pojawił :!:

Bieda straszna.Musił chorować już długo.
Oby był.

Re: POMOCY KOT WIDMO sytuacja beznadziejna:( Wicie k/ Darłow

PostNapisane: Wto cze 12, 2012 16:15
przez pchełeczka
Biedactwo :/ Kotek zyje koło ludzi a nikt sie nie przejmie jego losem... ehhh...
Trzymam kciuki za kociaka :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Re: POMOCY KOT WIDMO sytuacja beznadziejna:( Wicie k/ Darłow

PostNapisane: Wto cze 12, 2012 16:22
przez adeeniet
Trzymam kciuki za kociaka!

Re: POMOCY KOT WIDMO sytuacja beznadziejna:( Wicie k/ Darłow

PostNapisane: Wto cze 12, 2012 22:57
przez kinia098
Trzymam kciuki i czekam na dalsze wieści.
Jakby go wyleczyć, wykastrować, podkarmić, to myślę, że mógłby tam sobie dalej spokojnie mieszkać.
:ok: Niech wraca :D