Wydzielone z wątku "Surowica z krwi ozdrowieńca..."

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt cze 08, 2012 20:25 Re: Wydzielone z wątku "Surowica z krwi ozdrowieńca..."

Marcelibu pisze:Wynik sekcji jest dla mnie wiążący.

A znasz wynik sekcji?
Ty i fafnaśćie dysktutantek? :roll:

*anika* ma wynik sekcji jej kotki.
Jej sprawa, czy będzie chciała się nim podzielić.
Obrazek

redaf

 
Posty: 15601
Od: Śro sty 25, 2006 21:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt cze 08, 2012 22:01 Re: Wydzielone z wątku "Surowica z krwi ozdrowieńca..."

dorota13 pisze:W tym wątku jak na razie pewne są 2 rzeczy:
1. kot nie żyje
2. matka z córką nie komunikują się w tej sprawie

no nie
wiemy jeszcze, że pobrano dużo krwi na zapas, na wszelki wypadek
i że zabieg wykonano pod narkozą
niestety, na pytane, czy kotce wykonano przed narkozą niezbędne badania, Jopop nie była uprzejma odpowiedzieć
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 89662
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pt cze 08, 2012 22:30 Re: Wydzielone z wątku "Surowica z krwi ozdrowieńca..."

zaznacze sobie do poczytania

smutna historia, przykro mi bardzo, nie znam sie na tym, ale wiem na pewno, ze nie powinno bylo sie tak stac, ja bym dochodzila tego, co tak naprawde sie stalo od poczatku do konca.
Naprawde bardzo mi przykro [*][*][*]
ObrazekObrazek

Awatar - ziomalu,pamiętam. [*] Ozzi - najdzielniejszy kocie świata - nigdy nie zapomnę! [*] Alex - kocia miłość mojego życia... Brak mi Ciebie. [*] Emi - maleńka ciałkiem, wielka duchem, odważna i nieustraszona niczym lwica. Taką Cię będę pamiętać. [*] Eustachy - przyjacielu kochany, dlaczego TY???!!! [*]

Kociara82

 
Posty: 45853
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Sob cze 09, 2012 8:06 Re: Wydzielone z wątku "Surowica z krwi ozdrowieńca..."

Wydaje mi się, że niektóre osoby uznają za pewnik te informacje, które chcą uznać. Chciałam zauważyć, że wszystkie sprawy, o których wiemy z lektury tego wątku - wiemy od **megan**. Ze śmiercią kotki włącznie. W takiej sytuacji uznawanie jednych faktów opisanych przez **megan** w tym wątku za prawdę, a innych - nie - jest małą "manipulacją". O śmierci kotki też wiemy od założycielki wątku. Tak więc nie rozumiem, dlaczego jedne informacje od **megan** są uznane za prawdę, a inne nie. Negując tylko część faktów przedstawionych przez Mamę *Aniki* można również zastanawiać się, czy kotka naprawdę umarła i czy pozostałe zdarzenia w ogóle miały miejsce.
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Sob cze 09, 2012 19:09 Re: Wydzielone z wątku "Surowica z krwi ozdrowieńca..."

Nie znamy wyników sekcji. Kto robił sekcję? Jeżeli " Boliłapka" to "megan" napisała, że odmówiono jej wydania dokumentacji.
Znowu jakieś poszlaki na podstawie których wydawany jest wyrok i zawsze będę sobie zadawała pytanie, jak łatwo niektórym niszczyć innych.
„Jeżeli wolność cokolwiek znaczy, to jest to prawo mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć"

Stworze­nia zgro­madzo­ne na dworze pat­rzyły to na świ­nię, to na człowieka, znów na świ­nię i znów na człowieka, ale nie można już było roz­poznać, która twarz do ko­go należy. G.Orwell

beata68

Avatar użytkownika
 
Posty: 4215
Od: Pon lip 03, 2006 20:33
Lokalizacja: warszawa-mokotow

Post » Sob cze 09, 2012 19:48 Re: Wydzielone z wątku "Surowica z krwi ozdrowieńca..."

Przepraszam za off topic, ale nie mogę się powstrzymać, czytając tak "merytoryczny" post, wnoszący wiele do dyskusji i zapewne mający ostudzić atmosferę :wink:

beata68 pisze:Nie znamy wyników sekcji. Kto robił sekcję? Jeżeli " Boliłapka" to "megan" napisała, że odmówiono jej wydania dokumentacji.
Znowu jakieś poszlaki na podstawie których wydawany jest wyrok i zawsze będę sobie zadawała pytanie, jak łatwo niektórym niszczyć innych.


"wydawany jest wyrok" - gdzie, w którym miejscu, kto wydał i jaki wyrok? Jakieś cytaty, posty, konkrety?
"jak łatwo niektórym niszczyć innych" - kto kogo jak niszczy, w którym miejscu? Jakieś cytaty, posty, konkrety?

"zawsze będę sobie zadawała pytanie" - oj tak, czasem lepiej zadawać je przeważnie SOBIE.

Uwielbiam taką retorykę. A najbardziej mnie bawi fakt, że do tego postu dyskusja była dyskusją, a właśnie ten post podgrzeje atmosferkę. Teraz trzeba troszkę odczekać, aż pojawi się słowo "nagonka". Konkretów oczywiście nie należy się spodziewać?
EOT
Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

Post » Sob cze 09, 2012 20:01 Re: Wydzielone z wątku "Surowica z krwi ozdrowieńca..."

Femka pisze:Przyczyną tego, co się stało równie dobrze mógł być nieszczęśliwy wypadek. Ale nie dowiemy się tego (bez względu na ilość oburzonych postów), bo "wizerunek" fundacji jest ważniejszy niż los jakiejś pojedynczej kotki.
Nie bez znaczenia jest też wizerunek owej lecznicy, wokół której krążą paskudne plotki. I nie mam tu na myśli osobistych wyczynów właściciela tej lecznicy w sferze prywatnej, bo to nikogo nie powinno interesować. Te plotki dotyczą praktyk tam rzekomo stosowanych.

Na nieszczęście fundacja i lecznica to relacje także poza weterynaryjne. Dlatego niczego się nikt nie dowie, na wszelki wypadek.

I w ten sposób jedna z metod ratowania kotów chorych na pp owiana będzie smrodkiem i pozostanie tajemnicą, ile osób zrezygnuje z oddania krwi swojego kota.
A wizerunkowi fundacji i tak nic nie pomoże, bo w ostatnim czasie ona sama zrobiła sobie skutecznie kilka razy kuku.



Joshua-ada, to wg Ciebie jest dyskusja? To poniżej też? Nie nawiązuje ewidentnie do błędu lekarskiego?Na jakiej podstawie?


Marcelibu pisze:
**megan** pisze:Sekcja wykazała, że jak dla tej kotki pobrano za dużo krwi.

No to mamy esencję. Tutaj "sprawcą" śmierci nie jest sprawa podania lub nie narkozy. Jest ewidentny błąd lekarski. Niezależnie kto chciał ile krwi pobrać - lekarz powinien ten szalony pęd zatrzymać. Wiem, że wiele osób z fundacji ma doświadczenie w tych sprawach, ale dochodzi do absurdalnych i dramatycznych sytuacji, kiedy ginie kot ratujący życie/zdrowie innym.
Czytam Wasze posty i wydaje mi się, że jest w nich wiele racji: w ferworze walki o następne koty zapomina się o podstawowych zasadach chronienia tych naszych. Czyli jakość przechodzi w ilość, a to jest dla mnie dramat. Wiem na czym polega praca JOKOTa i współpracującej z nim "Boliłapki", wiem jak jest cenna. Ale myślę, że warto się zatrzymać, żeby poprawności statystyki przeżywalności kotów ratowanych przez JOKOTa nie popsuła ilość śmiertelnych wypadków kotów ratujących życie. Słowa o statystyce są brutalne - ale prawdziwe. Myślę, że właśnie pośrednio brak zastanowienia, opanowania i chęć pomocy wykraczającej poza zdrowo-rozsądkowy już obszar jest powodem śmierci kotki *aniki*. Domyślam się, że lekarz pewnie działał pod ciśnieniem sytuacji, ale to on panował nad sytuacją. A przynajmniej powinien...



Gdzie ta dyskusja była dyskusją? A może zostawić to 'anika"? To był jej kot.Jeżeli ona nie zgłasza żadnych zastrzeżeń, to może należałoby się zastanowić przed napisaniem czegokolwiek. Może to dla niej zbyt bolesne? Po jaką cholerę ścigać ją po wątkach, że ma nieaktualny podpis? To jest ok?
„Jeżeli wolność cokolwiek znaczy, to jest to prawo mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć"

Stworze­nia zgro­madzo­ne na dworze pat­rzyły to na świ­nię, to na człowieka, znów na świ­nię i znów na człowieka, ale nie można już było roz­poznać, która twarz do ko­go należy. G.Orwell

beata68

Avatar użytkownika
 
Posty: 4215
Od: Pon lip 03, 2006 20:33
Lokalizacja: warszawa-mokotow

Post » Sob cze 09, 2012 20:29 Re: Wydzielone z wątku "Surowica z krwi ozdrowieńca..."

ale nad czym chcesz dyskutować?
Że pobrano od kotki dużo krwi "na zapas", bo zetknęła się z pp? Bo to nie podlega wątpliwości, potwierdziła to Jopop. Że trzeba było z tego powodu poddać kotkę narkozie?
A to, bez względu na wynik sekcji, było narażenie życia kotki, w każdych warunkach było to narażenie. Mogło być uzasadnione dla ratowania JEJ życia, ale nie dla wypompowania krwi, bo "mogła się przydać".
Pech chciał, że skończyło się, jak skończyło.
No i Jopop "jest przykro".

Co to w ogóle za relatywizm? Do cholery, od kiedy to bawimy się w decydowanie o narażaniu życia jednego kota, zdrowego, "bo może się krew przydać"?
Nawet badań przed podaniem narkozy nie zrobiono.
Skandal. Uważam, że lekarz weterynarii, który się tego dopuścił, powinien ponieść konsekwencje dyscyplinarne.

Widać, że w fundacjach już nie Kocie Anioły, tylko zastępy wszechmogących bogów się objawiły.
Biedne koty.

EDIT: to, co wyżej w tym poście, potwierdzone już zostało. To, że przed narkozą nie zostały zrobione badania, potwierdzone nie zostało, ale że nie zostały zrobione, już wiem.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 89662
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Sob cze 09, 2012 20:40 Re: Wydzielone z wątku "Surowica z krwi ozdrowieńca..."

Femka, skąd wiesz, że kotka przed pobraniem krwi nie miała zrobionych badań?
Jopop napisała, że pobrano dużo krwi, ale chyba nie wypompowywano? Dużo oznacza dla mnie maksymalną ilość, jaką można pobrać od kota. To chyba nie znaczy, że brano jej skolko godno? Dlaczego uważasz, że Jopop jest przykro w cudzysłowie?
Tu masz rację, co to w ogóle za relatywizm?
Skąd wiesz, że świadomie narażano życie kota? Skąd wiesz, że nie zrobiona badań?
„Jeżeli wolność cokolwiek znaczy, to jest to prawo mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć"

Stworze­nia zgro­madzo­ne na dworze pat­rzyły to na świ­nię, to na człowieka, znów na świ­nię i znów na człowieka, ale nie można już było roz­poznać, która twarz do ko­go należy. G.Orwell

beata68

Avatar użytkownika
 
Posty: 4215
Od: Pon lip 03, 2006 20:33
Lokalizacja: warszawa-mokotow

Post » Sob cze 09, 2012 20:43 Re: Wydzielone z wątku "Surowica z krwi ozdrowieńca..."

narkoza bez badań była skandalem
a że badań nie było, to poczekaj trochę, zaraz i w wątku się to okaże

EDIT: pobranie większej ilości niż zwykle było zupełnie nieuzasadnionym obciążeniem kotki, bo nie było sytuacji walki o życie, pobrano ją "na zaś" - to też jest potwierdzone przez Jopop.

A cudzysłów, że jest jej przykro? Bo doskonale wiedziała, co robi, na co narażona będzie kotka. Zatem teraz tę swoją przykrość może sobie w buty wsadzić. Obrzydliwość.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 89662
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Sob cze 09, 2012 21:12 Re: Wydzielone z wątku "Surowica z krwi ozdrowieńca..."

Femka pisze:narkoza bez badań była skandalem
a że badań nie było, to poczekaj trochę, zaraz i w wątku się to okaże

EDIT: pobranie większej ilości niż zwykle było zupełnie nieuzasadnionym obciążeniem kotki, bo nie było sytuacji walki o życie, pobrano ją "na zaś" - to też jest potwierdzone przez Jopop.

A cudzysłów, że jest jej przykro? Bo doskonale wiedziała, co robi, na co narażona będzie kotka. Zatem teraz tę swoją przykrość może sobie w buty wsadzić. Obrzydliwość.



Poczekam i wtedy ocenię.
„Jeżeli wolność cokolwiek znaczy, to jest to prawo mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć"

Stworze­nia zgro­madzo­ne na dworze pat­rzyły to na świ­nię, to na człowieka, znów na świ­nię i znów na człowieka, ale nie można już było roz­poznać, która twarz do ko­go należy. G.Orwell

beata68

Avatar użytkownika
 
Posty: 4215
Od: Pon lip 03, 2006 20:33
Lokalizacja: warszawa-mokotow

Post » Nie cze 10, 2012 5:10 Re: Wydzielone z wątku "Surowica z krwi ozdrowieńca..."

Skąpe informacje o wynikach sekcji Sary uzyskałam od członka Rady Fundacji JOKOT, który zawoził Sarę do kliniki. To on powiedział mi, że sekcja wykazała: jak dla tej kotki pobrano za dużo krwi, bo miała otłuszczone wszystkie narządy. Tylko że na pierwszy rzut oka widać było, że kotka ma zwisający brzuch, więc jest otłuszczona. Ona prawdopodobnie wogóle nie powinna być zakwalifikowana na dawcę, ale przecież jej krew była tak cenna, jak stwierdziła jopop.

**megan**

 
Posty: 57
Od: Sob wrz 15, 2007 17:58
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie cze 10, 2012 9:08 Re: Wydzielone z wątku "Surowica z krwi ozdrowieńca..."

redaf pisze:*anika* ma wynik sekcji jej kotki.
Jej sprawa, czy będzie chciała się nim podzielić.

Zgadzam się *anika* nie musi tego robić. Dodam też że bardzo, bardzo jej współczuję (także w kontekście zachowania *megan*). Jednak proszę Cię *aniko*, kiedy/jeśli będziesz w stanie to zrobić, wyjaśnij nam co się przydarzyło Sarze [*]. Proszę o to dlatego, że wyraźnie widać, że ta historia może utrudnić dostęp do kocich dawców krwi. Póki nie wiemy - a nie wiemy - co się stało, mnożą się wątpliwości.
Przyznam, że choć mam zaufanie do umiejętności lekarzy z Boliłapki, mam zimne ciarki na plecach na myśl, że jakiś czas temu omal nie pojechała tam jako dawca Sońka MariaD. Ja byłam wtedy pośrednikiem. Byłam przekonana, że zabieg jest w 99.9999% bezpieczny. Dyskusja w tym wątku uświadomiła mi, jak mało na ten temat wiem.
Rozumiem, jak trudna jest dla Ciebie ta cała sprawa. Śmierć ukochanego kota, dziwne zachowanie bliskiej osoby... Jednak wyjaśnienie co się w istocie stało wydaje mi się niezbędne. A bez Twojej pomocy nigdy nam się to nie uda. Pozostanie cień rzucony na lecznicę, fundację i całą sprawę kociego krwiodawstwa. :(
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie cze 10, 2012 18:35 Re: Wydzielone z wątku "Surowica z krwi ozdrowieńca..."

"Pisałam już wielokrotnie, że dawcami były głównie moje koty. Oddawały krew prawie zawsze w narkozie, z żyły szyjnej. "



Ufff, nie chciałabym być Pani kotem...

:roll:

Jest drobna różnica między zabiegiem ratującym życie zwierzaka do którego ten MUSI być poddany narkozie - a zabawami typu oddawanie krwi.

8)

Berek

 
Posty: 150
Od: Śro gru 31, 2008 0:12

Post » Śro cze 13, 2012 19:24 Re: Wydzielone z wątku "Surowica z krwi ozdrowieńca..."

Podnoszę wątek, ponieważ kilka postów zgłoszono do interwencji.
Nie chcę wycinać zgłoszonych postów, ale po doczytaniu wątku mam taką refleksję

redaf pisze:*anika* ma wynik sekcji jej kotki.
Jej sprawa, czy będzie chciała się nim podzielić.

dokładnie tak
jest również jej sprawą, czy i kiedy w ogóle zechce rozmawiać o tym na forum
wielu z nas przeżyło stratę kota, czasami bardzo niespodziewaną i doskonale wiemy, że trzeba czasu, żeby się otrząsnąć
tu sytuacja jest chyba jeszcze trudniejsza, ze względu na okoliczności śmierci kotki i powstania tego wątku :(
każdy z nas przecież chciałby, żeby jego smutek po stracie zwierzęcia był szanowany

z postu jopop wiadomo, że *anika* jest w kontakcie z fundacją
z postu **megan** - że nie chce się wypowiadać na temat zdarzenia, wskutek którego umarła kotka
z czego natomiast milczenie *aniki* wynika, nie wiadomo i skąd zatem zarzuty fanatyzmu czy głupoty?
i po co one?
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Zeeni i 553 gości