Obiecałam sobie,ze nie wezmę na razie więcej kociąt, obiecałam .....

W tym przypadku jednak sytuacja była/jest dramatyczna, na wsi, w starej, nie używanej już szopie ( dziura na dziurze) mieszka 7 dorosłych kotów, warunki są tam ciężkie. Trzy kotki i 4 kocurki. Kotki rodzą małe dwa razy w roku, kociaki potem spadają z góry, a na dole czeka na nie pies-morderca, który zabija kocięta

Sterylizacją już zajęliśmy, wszystkie koty dorosłe w bardzo złym stanie, również nie dożywione ( co gorsza? one mają opiekę, są karmione od lat... może się coś zmieni na lepsze po naszej interwencji, tłumaczeniach i będą dostawały normalne, kocie jedzenie, karmicielkę na to stać), zarobaczone, jedna kotka miała straszne ropomacicze ( już wysterylizowana). Została do sterylizacji kotka w ciąży, której nie udało się złapać, 3 kocurki i nie wiadoma ilość kocią.
Trzy dziewczynki i chłopiec.
Dwie tri w najlepszej kondycji, chłopczyk, najmniejszy, najbardziej chory. Kociaki są niedożywione, odwodnione, sama skóra i kosteczki, ogromny świerzb uszny, wyglądają na na ok 3-4 tygodnie. Kociaki trzeba dokarmiać jeszcze butelką, choć już dobrze radzą sobie same z jedzeniem, najgorszej najmniejszy kocurek - jego trzeba tylko karmić, co 3-4 godziny
Gdyby Ktoś chciał wspomóc karmą, lekami, podkładami, żwirem, będziemy ogromnie wdzięczni,jest bardzo ciężko....
Może ktoś weźmie na dom tymczasowy?
Wszystkie będą szukały domów stałych.






do czwórki maluchów 24.06.12r dołączyły 2 maleńkie podrzutki porzucone w kartonie na dworcu ( pudełko kartonowe zostało porzucone pod ławką przy koszu na śmieci) maluchy niestety są w bardzo złym stanie. Mają ok. 5 tygodni, koci katar, kalciwirozę. Dziewczynka ma poważne problemy z oddychaniem, ogromne nadżerki, porażenie mięśni tylnych łapek 9 chodzi sztywno jak na szczudłach). nie mogłam ich zostawić, choć naprawdę nie powinnam. Potrzebują intensywnego leczenia, dobrej diety. Zdjęcia mówią same za siebie

Są razem w domu stałym



