Strona 1 z 1

Kotek postrzelony śrutem

PostNapisane: Wto maja 22, 2012 0:52
przez blanka1960
Uwaga! Jakiś sadysta strzela do kotów w Łodzi, na Sikawie. Pewnie wiatrówka jest prezentem na pewną uroczystość. Kotek przyszedł pod drzwi tarasu i tak żałośnie płakał. W 10 minut byłam w klinice na Janosika. Na razie kotek miał zaaplikowane antybiotyki, oczyszczoną ranę. Jutro chyba będzie prześwietlenie. Trzymajcie kciuki i pozdrówka.

Re: Kotek postrzelony śrutem

PostNapisane: Wto maja 22, 2012 7:37
przez wojtek_z
Piszesz o broni śrutowej myśliwskiej, o wiatrówce czy o zabawce (niebezpiecznej!) strzelającej kulkami z plastiku??? Te dwie pierwsze, użyte w pobliżu zabudowań (jest jakiś przepis myśliwski - chyba do 200 metrów, ale mogę się mylić) kwalifikują do zgłoszenia przestępstwa na policję! Zgłosił ktoś?

Re: Kotek postrzelony śrutem

PostNapisane: Wto maja 22, 2012 8:02
przez gosiaa
trzeba to koniecznie zgłosić

Re: Kotek postrzelony śrutem

PostNapisane: Wto maja 22, 2012 9:02
przez kalewala
Zgłoś NA PIŚMIE na policję. Z pokwitownim zgłoszemia.
Nie wolno w mieście strzelać. Co będzie, jesl przypadkiem trafi dziecko?

Re: Kotek postrzelony śrutem

PostNapisane: Wto maja 22, 2012 9:24
przez kristinbb
Wet chyba wie, czym postrzelono kotka ??

Re: Kotek postrzelony śrutem

PostNapisane: Czw maja 24, 2012 14:38
przez blanka1960
Wet mówi że to śrut ołowiany. Na zdjęciu wyszło, że jest jedno ziarenko, utkwiło w mięśniach łopatki. na razie bierzemy dwa różne antybiotyki i środek przeciwbólowo - przeciwzapalny; za dwa dni dostanie antybiotyk o przedłużonym działaniu na dwa tygodnie; Viki biedna utyka na jedną łapkę; apetyt ma; dopieszczam ją dodatkowo głaskaniem; ewentualne usunięcie śrutu po rekonwalescencji; na policję zgłosiłam - co do prawa to ani nie można strzelać do zwierząt ani w terenie zabudowanym; pozdrówka, Blanka

Re: Kotek postrzelony śrutem

PostNapisane: Czw cze 07, 2012 17:43
przez blanka1960
Viki ma się bardzo dobrze, ale to, jestem pewna, skutek i zasługa fachowej pomocy vet'ów z Janosika. Zrobiłam szybką akcję: ogłosiłam w sklepie, żeby uważać na swoje zwierzaki; to samo powiedziałam sąsiadom - obleciałam cały blok ulic oraz strzeżone (?) osiedle Zielone Wzgórza. Zgłosilam na policję - pytanie ' a czy pani wie kto strzelał ?' ; straż miejska - my tylko wykroczenia, a strzelanie jest przestępstwem, to na policję; odkryłam chyba fundację Straż Dla Zwierząt, ale też nic nie mogą bez twardych dowodów; czyli że każdy by chcial żeby przyprowadzić za rękę tego co strzelał z dowodami; pewnie jak wszędzie; takie jest prawo - udowodnić; :evil:
kicia słodka; zdobyła ostatni niedostępny bastion w domu, w ramach rekonwalescencji, śpi z nami na tapczanie; jej ulubiona pozycja to wpoprzek; pa pa pozdrówka Blanka :kotek:

Re: Kotek postrzelony śrutem

PostNapisane: Czw cze 07, 2012 18:03
przez Szenila
No to może jednak po takim doswiadczeniu przestaniesz kotkę wypuszczać z domu? Bo jak nie wiatrówka, to auto, pies, człowiek, wnyki itp. Nie warto skazywać kota na niepotrzebne cierpienie i śmierć.