Strona 1 z 4
[warszawa] Kotka ma nowy dom!!!!!!!!!!

Napisane:
Pt kwi 16, 2004 13:27
przez Asia|
Kicia - typowy burasek, wysterylizowana, okolo 3 lat znudzila sie wlascicielom. Kotka jest wychowana w domu, nigdy nie byla kotem wychodzacym. A oni chca ja koniecznie JUTRO oddac do schroniska, ewentualnie uspic. Po prostu mnie zalamali. Ja mieszkam w Lodzi, nawet na przechowanie, na czas poszukiwania nowego wlasciciela nie moge jej zabrac.
Jesli ktos ma jakis pomysl co zrobic, to please help...
Joasia

Napisane:
Pt kwi 16, 2004 13:48
przez Kid
Up. A właścicieli....

. Pomóżcie kici. Ja jej wziąć nie mogę, niestety...

Napisane:
Pt kwi 16, 2004 14:14
przez Sydney
ja też niestety nie mogę pomóc

biedna kicia


Napisane:
Pt kwi 16, 2004 14:15
przez Nigra
wyslalam linki do znajomych kociar...moze....

Napisane:
Pt kwi 16, 2004 14:38
przez Bomba
zeby zdechli , mieli jakis wypadek czy co , sq je .
W jakim to q miescie - Łodzi ?????????

Napisane:
Pt kwi 16, 2004 14:41
przez Asia|
Kot jest w Warszawie, w Lodzi jestem ja. Ehhh zalamana jestem tym wszystkim...
Joasia

Napisane:
Pt kwi 16, 2004 15:18
przez Maryla
PRÓBUJ !

Napisane:
Pt kwi 16, 2004 15:19
przez Asia|
Udalo mi sie wynegocjowac od wlascicieli pieniadze na utrzymanie kotki przez jakies 2 - 3 miesiace. Tylko ze w dalszym ciagu nie mam co z nia zrobic. Bede na forum kolo 21 - 22, wiec na ewentualne pytania bede mogla odpowiedziec wtedy.
Pozdrawiam
Joasia

Napisane:
Pt kwi 16, 2004 16:57
przez Asia|
kot nie zostanie uspiony, ale nie wiem czy cos wiecej wynegocjuje.
Joasia

Napisane:
Pt kwi 16, 2004 17:26
przez Happy
Asia, nieźle Ci idzie. Próbuj dalej, proszę!
Będziemy szukać domu dla niej.

Napisane:
Pt kwi 16, 2004 18:09
przez Asia|
Caly czas probuje, postaram sie wynegocjowac choc pare dni jeszcze, ale bardzo w to watpie. Najgorsze, ze czasu tak malo... zeby choc na przechowanie ktos ja wzial.
Joasia

Napisane:
Pt kwi 16, 2004 19:20
przez Asia|
up... eh, no nie mam juz pomyslow...
Joasia

Napisane:
Pt kwi 16, 2004 19:46
przez zuza
W ostatecznosci, jesli alternatywa mialoby byc wyrzucenie na ulice to chyba tylko u pani Ireny? Ale faktycznie dobrze byloby z pieniedzmi na utrzymanie i intensywnie szukac domu... W ten sposob zyska sie troche czasu...
Lepiej byloby u kogos w domu, ale tak na szybko kogos znalezc to rzeczywiscie dramat...
Chca ja oddac, trudno, ale niech dadza czas na szukanie domu


Napisane:
Pt kwi 16, 2004 20:47
przez Asia|
Pieniadze mam zagwarantowane (mam nadzieje, ze sie nie rozmysla), wiec nie jest najgorzej, tylko z miejscem chocby na przechowanie jest klopot. Nie znam nikogo z Warszawy, poza obecnymi wlascicielami kota i tu jest caly problem. Oni kota nie chca wywalic na ulice, tylko do schroniska oddac, co w jej sutuacji niewiele zmienia, bo to kot domowy, nie wychodzacy, boi sie innych zwierzat, a nawet obcych ludzi....
I jeszcze pytanko: kto to Pani Irena?
Joasia

Napisane:
Pt kwi 16, 2004 23:49
przez Asia|
i do gory...