Strona 1 z 2

Kot czy kotka ... hmmmm

PostNapisane: Pt kwi 16, 2004 10:57
przez kapi
Jak wiecie zastanwiam się nad przygarnieciem kota pod swój dach. Mam parę pytań i dylematów.
Jedno z nich to czy wziąść kotka czy kotke. Napewno nie mam w planach rozmnażania więć planuje sterylizacje/kastracje. I tu mam parę pytań. Ile kosztują i kiedy najwcześniej można przeprowadzić? Nie chce np. się zgapić i żeby kot mi zaczął znaczyć w domu. Chyba by mnie wtedy mąż pogonił :ryk: razem w tym kotem :wink:
A tak sobie mysle, że teraz się tak zastanawiam a potem może wylukać gdzieś jakieś cudo i nie będę patzreć czy to kot czy kotka :wink: Różnie to bywa :)

PostNapisane: Pt kwi 16, 2004 11:00
przez Katy
Nie ma opcji dla mnie :lol:

PostNapisane: Pt kwi 16, 2004 11:03
przez Majorka
Jak wylukasz jakieś cudo, które chwyci Cię za serce, to jasne, że nie będziesz patrzeć na płeć. Ja na początek byłabym za kotką, następny może być kocurek :)

PostNapisane: Pt kwi 16, 2004 11:26
przez natia
popieram. ja mam tak samo. koteczka - podobno delikatniejsza i spokojniesza miala byc, ale tak sie cudnie zlozylo, ze mamy w domu diabla wcielonego - mala szylkrecie, dla ktorej caly swiat jest pelen fredzli, ktore mozna tarmosic i rozpirzyc w drobny mak :wink: . teraz powitamy w domu kocurka, bo jednak dziewczynka to dziewczynka, a chlopak... no sama wiesz--przeciwnosci, przyciagania, sila, miekkosc i cala reszta takich szowinistycznych bzdur :P

PostNapisane: Pt kwi 16, 2004 12:48
przez Maryla
Ja w zasadzie się zgadzam z Majorką ale najpierw bym wzięła chłopczyka a potem dziewczynke.
Pasjami uwielbiam kocurki, sama nie wiem dlaczego. Może dlatego że oni są ciągle młodzi po kastracji, chcą się bawić, ale i rozrabiać. A kociczki to takie matrony jak dorosną.
Mogę być odosobniona w tym co piszę, ale tak jest u mnie.

PostNapisane: Pt kwi 16, 2004 12:57
przez Majorka
Maryla pisze:Ja w zasadzie się zgadzam z Majorką ale najpierw bym wzięła chłopczyka a potem dziewczynke..

To znaczy zrobiłabyś dokładnie odwrotnie niż ja, Marylo :) Jak słyszę w zasadzie tak, to rozumiem to jako "nie", i odwrotnie...

PostNapisane: Pt kwi 16, 2004 15:18
przez KasikP
Dzika jest świeżo po sterylce, w Wawie na Hawajskiej kosztowało mnie to 180 zeta + antybiotyk 10 oraz kroplówa i coś tam jeszcze 20 zeta. Bilans: 210 zeta.

Nie mogę się wypowiedzieć jeżeli chodzi o płeć, bo mam i kota i kotkę i chyba nie mogłabym wybrać jednego. A może namów męża na parkę?? Nie będziesz musiała decydować jaka płeć, a ile frajdy za to będziesz miała :?: :twisted:

PostNapisane: Pt kwi 16, 2004 15:27
przez Jazz
Tak naprawdę jak kotek już jest, to zaczyna być bez znaczenia czy to on czy ona.
My braliśmy Gruszkę jako kocurka :!: , wyboru nie było, bo została ostatnia z miotu, zresztą nie było wcześniejszych planów, co do płci. Dopiero po dokładniejszych oględzinach w domu- wyszło szydło z worka. 8O
Nie żałujemy, w kici się zakochaliśmy i dzięki bogu po sterylce jest w niej tyle samo wariactwa i szaleństwa, co przed. :P
Jak zobaczysz kotka, który Cię chwyci za serducho, to nie będziesz się zastanawiała nad płcią.

PostNapisane: Pt kwi 16, 2004 15:36
przez Oberhexe
Kapi, jak braliśmy naszego pierwszego kota, od razu z nastawieniem na kastracje zresztą i bez planów na drugiego, hodowca doradził nam kocurka. Kocurki sa strasznie przytulaste, ich kastracja jest łatwiejszym zabiegiem, a zreszta wcale niekoniecznie muszą znaczyć 8)
Nie twierdze, ze koteczki przytulaste nie są, ale jakoś nie mam z nimi doświadczeń.

PostNapisane: Pt kwi 16, 2004 15:43
przez Jazz
To ja trochę będę bronić koteczek 8)
Gru jest przeokropnie i przebardzo przytulasta!
Rano na dźwięk budzika zasiada mi na mojej namiastce biustu i ok. 10 minut się miziamy!
Jak czytam wieczorami w łóżku, to pozycję muszę mieć taką, żeby Gru mogła na mnie zalegać i być głaskana.
Lubi też być noszona "na dzidziusia" :wink: (2 metody).
Jednym zdaniem: "czy się stoi, czy się leży- kicie miziać wciąż należy"!

PostNapisane: Pt kwi 16, 2004 15:52
przez agal
Moja rada - weź dwa :lol: U KasiD jest wolna parka do odbioru na początku czerwca, u Lidiyi też się sporo wykluło, a coś mi się zdaje, ze ona jeszcze jedną ciężarną mamusię chce przyhołubić :strach:

A.

PostNapisane: Pt kwi 16, 2004 16:33
przez ara
dla mnie w tym momencie tez nie ma opcji, ale.... jak zdecydowalismy sie na wziecie kociastego to ja chcialam dziwczynke TZ chlopaka. uleglam, bo wlasnie niby bardziej przytulasne (nie zef) jak ja sie uparlam na drugiego kotka to ja chcialam chlopaczka a TZ dziewczynke. uleglam, pomimo ze dziwewczynki mialy byc niezalezne i wcale nie przytulasne (nie tenik, wrecz odwrotnie) to bylo jeszcze przed niebieskim, praktycznie domowym kotem z przypadku. nie zaluje i nie zamienilabym ani chlopaczka na dziewczynke ani odwrotnie :wink: wez parke, najlepiej :D

PostNapisane: Pt kwi 16, 2004 16:42
przez Sigrid
Uważam, że wszystko jedno. Jak brałam Kitka, koniecznie chciałam koteczkę - że niby milsze, fajniejsze i ładniejsze ;) Kotka okazała się kocurkiem, a ja błogosawiłam tą pomyłkę kiedy przyszło do kastracji - po prostu to dużo łatwiejszy zabieg i lepiej znosi go kocur niż kotka, co przekłada się na mniejszy problem właściciela.
Kocurek po kastracji zachowuje się jak małe kocię, choć za parę dni stuknie mu roczek, a jego brat-bliźniak jest już poważnym znudzonym kocurem.

Nie zgodzę się z Marylą, że koteczki po kastracji matronieją, w każdym razie nie wszystkie ;) Kitkowa mamusia dopiero po sterylizacji zrobiła się zabawową, zaczepialską figlarą :)

Moja rada - brać tego kotka, który chwyci za serce i nie patrzeć na płeć. A przytulactwo? - oj to chyba zależy od charakteru kota. Ja mam nieprzytulastego kocurka, ale za to jaki showman :wink: to się w głowie nie mieści!

PostNapisane: Pt kwi 16, 2004 16:53
przez Hana
Trafiła mi się kotka - polecam. :)

PostNapisane: Pt kwi 16, 2004 16:58
przez Nigra
Ja lubie facetow, w domu mam sztuk 3 wlacznie z TZ i czwarty w drodze. Nie ma to jak meskie towarzystwo :mrgreen: