Darmowe/tanie sterylki kotów "polnych" - Śląsk, Jaworzno

Szukałam... i wszędzie, gdzie znajduję informacje o darmowych sterylizacjach, dotyczą one kotów wolnobytujących na blokowiskach/ w większych miastach.
Co z kotami z osiedli domków jednorodzinnych/terenów prawie wiejskich?
Sytuacja jest taka - mamy własne koty (2) żyjące w stanie prawie wolnym, po sterylce/kastracji.. Czyli możliwość epizodycznego wstępu do domu, mają własną budkę, miseczki, na balkonie alternatywne kuwety itp. Kotki zdrowe, silne, polujące bardziej dla zabawy.
Jedzenie zwabia jednak koty bezdomne, chude, czasami chore. Oczywiście wystarczy stać przy miskach jak nasze koty jedzą, i inne się nie pojawią. Ale później obserwowanie z okna jak koty-szkielety wylizują resztki zapachu z misek... zwłaszcza karmiące kotki, często są zbyt wychudzone i osłabione by polować dla kociąt.
Efekt jest taki, że w sumie u nas jest kotów 2+ kilka. Niestety sterylizacje są drogie - 130zł/kotka bez komplikacji, a wiadomo, że jeśli są problemy itp, więcej wizyt to i więcej, do tego dochodzi masa różnych drobiazgów, jak chociazby przytrzymanie kota w domu, który miejsce w którym jest, potrafi zamienić... w wiadomo co potrafią pazurki dzikich kotów zrobic z obiciami fotela, firankami itp.
Co oznacza że kotów przybywa. Udało się nam na razie wysterylizować dwie dzikie kotki, wykastrować jednego kocura... dwie kotki są na lekach hormonalnych przesuwających rujkę (50zł/szt). Jeśli jest możliwość, kotka darząc nas zaufaniem okoci się w pobliżu domu, udaje się uśpić ślepy miot. Problemem są te kotki, które przyprowadzają już podrośnięte kocięta.... więcej kotów = więcej pieniędzy potrzebne na leczenie ich, odrobaczanie, odpchlanie no i karmienie = mniej możliwości sterylizacji.
Obecny stan kotek potrzebnych do sterylizacji to: 3 dorosłe kotki bez zastrzyków; 3 młode kotki jeśli nie znajdzie się ktoś chętny do przygarnięcia kociąt (domek w okolicy intensywnie szukany). Stan kocurowy jest różny, najczęściej więcej jest chętnych na przygarnięcie oswojonych kocurków, nawet w wieku kilku miesięcy. Niestety kotki dorastają maksymalnie szybko (o wiele szybciej niż w warunkach domowych) i kotki urodzone w marcu, mają rujkę w okolicach sierpnia-września... i na jesień znów pojawiają się kociaki. Błędne koło, któremu dała by kres sterylizacja.
Byłam zapytać się w urzędzie, o możliwość tańszej/bezpłatnej sterylizacji - ale kompletnie nic o tym nie wiedzą. Najbliższe schronisko jest po za granicami miasta (Sosnowiec/Mysłowice) więc raczej tam nie uzyska się informacji o tym. Weterynarze z których usług korzystaliśmy (2) nic nie wiedzą, dzwoniliśmy nawet w marcu do kilku wetów z zapytaniem o tym, czy nie mają jakiejś tańszej sterylizacji - niestety nie.
Może ktoś jest z Jaworzna i wie gdzie szukać? Albo zna weta, który zrobiłby to za mniejszą kasę? Są opcje jeśli np. sterylizowało by się na raz 2-3 kotki, że jest taniej, ale na to kompletnie nas nie stać (bo nawet jeśli zamiast 130 było by 100, to i tak 3x100...). A tu chodzi, by chociaż po jednej kotce na dwa miesiące móc sterylizować.
Niestety w domu są albo osoby nieletnie, albo dorośli wychodzący do pracy rano i wracający po południu, więc latanie po wszystkich urzędach licząc na to, że może gdzieś jest urzędnik który coś wie, lub przynajmniej wskaże opcję... bo przecież powinna być, z tego co pamiętam, gmina ma chyba obowiązek zajmować się bezdomnymi zwierzętami? Te koty radziły by sobie w okolicy gdyby było jak dawniej, łąki i w oddali las, gospodarstwa, a nie wypielęgnowane trawniki z trutkami na szczury i zamykanymi koszami.
Co z kotami z osiedli domków jednorodzinnych/terenów prawie wiejskich?
Sytuacja jest taka - mamy własne koty (2) żyjące w stanie prawie wolnym, po sterylce/kastracji.. Czyli możliwość epizodycznego wstępu do domu, mają własną budkę, miseczki, na balkonie alternatywne kuwety itp. Kotki zdrowe, silne, polujące bardziej dla zabawy.
Jedzenie zwabia jednak koty bezdomne, chude, czasami chore. Oczywiście wystarczy stać przy miskach jak nasze koty jedzą, i inne się nie pojawią. Ale później obserwowanie z okna jak koty-szkielety wylizują resztki zapachu z misek... zwłaszcza karmiące kotki, często są zbyt wychudzone i osłabione by polować dla kociąt.
Efekt jest taki, że w sumie u nas jest kotów 2+ kilka. Niestety sterylizacje są drogie - 130zł/kotka bez komplikacji, a wiadomo, że jeśli są problemy itp, więcej wizyt to i więcej, do tego dochodzi masa różnych drobiazgów, jak chociazby przytrzymanie kota w domu, który miejsce w którym jest, potrafi zamienić... w wiadomo co potrafią pazurki dzikich kotów zrobic z obiciami fotela, firankami itp.
Co oznacza że kotów przybywa. Udało się nam na razie wysterylizować dwie dzikie kotki, wykastrować jednego kocura... dwie kotki są na lekach hormonalnych przesuwających rujkę (50zł/szt). Jeśli jest możliwość, kotka darząc nas zaufaniem okoci się w pobliżu domu, udaje się uśpić ślepy miot. Problemem są te kotki, które przyprowadzają już podrośnięte kocięta.... więcej kotów = więcej pieniędzy potrzebne na leczenie ich, odrobaczanie, odpchlanie no i karmienie = mniej możliwości sterylizacji.
Obecny stan kotek potrzebnych do sterylizacji to: 3 dorosłe kotki bez zastrzyków; 3 młode kotki jeśli nie znajdzie się ktoś chętny do przygarnięcia kociąt (domek w okolicy intensywnie szukany). Stan kocurowy jest różny, najczęściej więcej jest chętnych na przygarnięcie oswojonych kocurków, nawet w wieku kilku miesięcy. Niestety kotki dorastają maksymalnie szybko (o wiele szybciej niż w warunkach domowych) i kotki urodzone w marcu, mają rujkę w okolicach sierpnia-września... i na jesień znów pojawiają się kociaki. Błędne koło, któremu dała by kres sterylizacja.
Byłam zapytać się w urzędzie, o możliwość tańszej/bezpłatnej sterylizacji - ale kompletnie nic o tym nie wiedzą. Najbliższe schronisko jest po za granicami miasta (Sosnowiec/Mysłowice) więc raczej tam nie uzyska się informacji o tym. Weterynarze z których usług korzystaliśmy (2) nic nie wiedzą, dzwoniliśmy nawet w marcu do kilku wetów z zapytaniem o tym, czy nie mają jakiejś tańszej sterylizacji - niestety nie.
Może ktoś jest z Jaworzna i wie gdzie szukać? Albo zna weta, który zrobiłby to za mniejszą kasę? Są opcje jeśli np. sterylizowało by się na raz 2-3 kotki, że jest taniej, ale na to kompletnie nas nie stać (bo nawet jeśli zamiast 130 było by 100, to i tak 3x100...). A tu chodzi, by chociaż po jednej kotce na dwa miesiące móc sterylizować.
Niestety w domu są albo osoby nieletnie, albo dorośli wychodzący do pracy rano i wracający po południu, więc latanie po wszystkich urzędach licząc na to, że może gdzieś jest urzędnik który coś wie, lub przynajmniej wskaże opcję... bo przecież powinna być, z tego co pamiętam, gmina ma chyba obowiązek zajmować się bezdomnymi zwierzętami? Te koty radziły by sobie w okolicy gdyby było jak dawniej, łąki i w oddali las, gospodarstwa, a nie wypielęgnowane trawniki z trutkami na szczury i zamykanymi koszami.