Miau.PL

W połowie stycznia wyadoptowałam kotkę.Była wizyta przedadopcyjna, dostałam zaraz po przyjeździe kilka zdjęć, potem kilka maili i ..koniec.Moje telefony i maile pozostają bez odpowiedzi.O, przepraszam, dostałam maila, ze jestem namolna, że to MOBBING i tyle.Pani obiecała kotkę zaszczepić, nie zrobiłam tego, bo zależało jej na czasie.Nie mam pojęcia, czy to zrobiła.Nie wiem nawet, czy kotka żyje.Pierwszy raz się z czymś takim spotykam.Co mogę zrobić?

W umowie masz zapisana wizytę poadopcyjną i możesz ją odbyć albo inna osoba jeżeli masz daleko. Napisz w jakim mieście jest kot. Ja bym była jeszcze bardziej namolna.

ewar pisze:W połowie stycznia wyadoptowałam kotkę.Była wizyta przedadopcyjna, dostałam zaraz po przyjeździe kilka zdjęć, potem kilka maili i ..koniec.Moje telefony i maile pozostają bez odpowiedzi.O, przepraszam, dostałam maila, ze jestem namolna, że to MOBBING i tyle.Pani obiecała kotkę zaszczepić, nie zrobiłam tego, bo zależało jej na czasie.Nie mam pojęcia, czy to zrobiła.Nie wiem nawet, czy kotka żyje.Pierwszy raz się z czymś takim spotykam.Co mogę zrobić?

Wizyta poadopcyjna.Zastanawia mnie przyczyna takiego zachowania ...może stalo się coś złego

Napisałabym w grzecznym tonie, że martwisz się o losy koteczki, że to nie wynika z tego, że podejrzewasz iż koteczce się dzieje źle ale jest to normalna sprawa, że chcesz wiedzieć co się z nią dzieje . Ze wieści o twoich podopiecznych cie uszczęśliwiają i uspakajają. Może zrozumieją???

Domek jest w Warszawie.Pisałam grzecznie, pytając czy kotka została już zaszczepiona.Obiecane było osiatkowanie balkonu, mam to na piśmie i słyszała to też osoba odbywająca wizytę przedadopcyjną. Nie wiem, czy to zostało zrobione.Ostatni mail, ów o mobbingu, a bez odpowiedzi na moje pytanie dostałam 2 marca.Od tej pory cisza.

ewar pisze:Domek jest w Warszawie.Pisałam grzecznie, pytając czy kotka została już zaszczepiona.Obiecane było osiatkowanie balkonu, mam to na piśmie i słyszała to też osoba odbywająca wizytę przedadopcyjną. Nie wiem, czy to zostało zrobione.Ostatni mail, ów o mobbingu, a bez odpowiedzi na moje pytanie dostałam 2 marca.Od tej pory cisza.

To ponad dwa miesiące,może nie mają dostępu do neta,tel. wyłączony - zdarzają się takie sytuacje,aczkolwiek rzadko ale jednak.Może ktoś mógłby tam podejść i sprawdzić...w razie czego wytłumaczyc się ,że niby przechodził obok i wstąpił

Ja raz miałam taką sytuację, że wydałam kotkę. W domu wszystko w porządku, warunki odpowiednie, dzieci też były, ale bardzo grzeczne. Za jakiś tydzień dzwonię co u kotki i jak się czuje w nowym domu - zero odzewu. No to ja znowu Kolejny sms - w końcu pan się przyznał, że kotka uciekła... Jeśli nie ma kontkatu z właścicielką kotki koniecznie trzeba to sprawdzić. Może wysłać jakąś znajomą, żeby pani nie czuła się mobbingowana i udawać, że np. jakąś ankietę się robi

Ta kobieta prowadzi działalność gospodarczą, ogłasza się w necie, jest jej zdjęcie, jest na FB.Do domu nie wpuści nikogo.Meksykanka była u niej po transporterek, musiała poprosić o pokazanie kotki,pani wyniosła ją jednak na rękach na klatkę.Zosia miała w ogóle problem z umówieniem się po odbiór transporterka, pani ciągle termin nie pasował.

ewar pisze:Ta kobieta prowadzi działalność gospodarczą, ogłasza się w necie, jest jej zdjęcie, jest na FB.Do domu nie wpuści nikogo.Meksykanka była u niej po transporterek, musiała poprosić o pokazanie kotki,pani wyniosła ją jednak na rękach na klatkę.Zosia miała w ogóle problem z umówieniem się po odbiór transporterka, pani ciągle termin nie pasował.

Kobieta podpisała umowę,więc musi się zgodzic na wizytę poadopcyjną

Jeśli masz w umowie adopcyjnej zapis że coś Pani miała wykonać i unika kontaktu masz podstawę o poproszenie Policji o pomoc w wejściu do mieszkania i sprawdzeniu co się dzieje z kotem
Ja tak raz zrobiłam, miałyśmy pismo z Fundacji o niedopełnieniu warunków umowy- facet nie odbierał telefonów ani maili, udawał że go nie ma w domu itd. Policja była w drodze, ktoś nas wpuścił na klatkę przez drzwi powiedziałam że zaraz bedzie Policja i facet otworzył. Kotkę zabrałyśmy.

Nie odbiera telefonu, nie odpisuje na maila, a na wizytę się zgodzi?

ewar pisze:Nie odbiera telefonu, nie odpisuje na maila, a na wizytę się zgodzi?

No tak Racja

A jeśli postawi się ją przed faktem dokonanym i od razu bez zapowiedzi przyjdzie w towarzystwie np.policji?

Domek jest w Warszawie

chcesz wejść do niej z Policją? nie robią specjalnych problemów...

A na wizycie przedadopcyjnej ktoś u niej był?

marzena81 pisze:A jeśli postawi się ją przed faktem dokonanym i od razu bez zapowiedzi przyjdzie w towarzystwie np.policji?

Ewar, czy umowę podpisywałaś w imieniu jakiejś fundacji, czy jako osoba fizyczna?
Bo jeżeli to drugie, to czarno widzę próby zmuszenia do wpuszczenia Was do mieszkania.