Strona 1 z 2

kot w nowym domu , czyli Syriusz i ja

PostNapisane: Śro maja 09, 2012 13:11
przez Syriusz 2012
Kilka dni temu kupiłam małego kociaka syberyjskiego, kiedy brałam go do domu był szalenie nieufny - chował się i miauczał. Zaskoczyło mnie, że już pierwszej nocy zawładnął moją poduszką, a rano "ofuczał" syna, który podszedł zbyt blisko. Dwa następne dni minęły spokojnie - kot zaczął mruczeć, ocierać się o nogi i ciągle spał w nocy w moim łóżku. Trzeciego dnia pobytu Syriusza w domu musiałam wyjść na 2, może 3 godziny, kiedy wróciłam kot znowu zaczął uciekać - chować się pod łóżka itp. W czasie rozmowy, koleżanka zwróciła mi uwagę, że chyba to złe przyzwyczajenie, żeby kociak spał z nami, bo kiedy urośnie do 7 kilko, ciężko będzie się zmieścić w łóżku. Choć serce bolała, stwierdziłam, że jest to racja i całą noc odganiałam go z naszego wyrka ( brałam i stawiałam na podłodze). Ku mojemu zdziwieniu obudziłam się w mokrym łóżku :( Skarciłam kota (słownie), posprzątałam i poszłam zająć się swoimi sprawami ( mąż jeszcze spał), kiedy weszłam do sypialki na kołdrze było kupsko :? Dodam, że do tej pory Syriusz załatwiał się do kuwety.... jak mam to sobie wytłumaczyć, co robić???

Re: kot w nowym domu

PostNapisane: Śro maja 09, 2012 13:26
przez wojtek_z
Syriusz 2012 pisze: jak mam to sobie wytłumaczyć, co robić???

Po pierwsze - porozumieć się z hodowcą, od którego kupiłaś kotka. Dowiesz się na przykład, czy takie "wpadki" zdarzały się kociakowi. Jeśli nie, najwyraźniej coś mu w nowym domu nie pasuje. Może kuwetka nie taka, do jakiej jest przyzwyczajony, może żwirek nie taki, może miejsce kuwety mu nie odpowiada..? Przyczyn może być dużo. Dowiesz się też, czy kociak sypiał tam w łóżku.
Po drugie: marzę o kocie, który by spał na mojej poduszce :oops: Niestety moje dwie kotki preferują do spania parapety, fotele i tam takie :evil:
Nie słuchaj koleżanki! Też masz pomysł, żeby koleżanek słuchać w temacie kota! Słuchaj głosu własnego serca. Ten kot będzie z wami przez długie lata. Chyba wolisz kota, który będzie ci okazywał przywiązanie i będzie chciał być blisko ciebie, niż takiego, który będzie mieszkał u ciebie w domu "obok ciebie" a nie "z tobą".
"Ofuczenie" przez kota kogoś, kogo nie zna i nie ufa, jest jak najbardziej naturalne. Może nawet drapnąć. To się zmieni.

Re: kot w nowym domu

PostNapisane: Śro maja 09, 2012 13:44
przez Syriusz 2012
Zaraz uczynię jak radzisz :))) i zadzwonię do hodowcy. Co do żwirku, ma taki sam jak w hodowli, podobnie z karmą, do kuwety zawsze trafiał wcześniej, więc myślę, że to bardziej "psychologia". Nie wiem, czy poczuł się odrzucony, czy tylko dostał nerwa. Muszę przemyśleć sprawę. Syriusz budzi się w nocy i mnie podgryza gdy chce się bawić :P albo bryka po łóżku - to dość uciążliwe :(. Jednak faktem jest, że wolę żeby kot był z nami niż obok nas ......

Re: kot w nowym domu

PostNapisane: Śro maja 09, 2012 14:06
przez grajda
Kotek niedługo urośnie , dojrzeje i ze wzruszeniem będziesz przypominała sobie jego nocne harce jak był kociakiem- rozrabiaką. :lol:

Re: kot w nowym domu

PostNapisane: Śro maja 09, 2012 14:30
przez Syriusz 2012
Pewnie macie rację - jak z dzieckiem, tylko macierzyńskiego nie ma :( Rozmawiałam z hodowcą, wyjaśnił, że kociak spał z nimi i że to taka rasa trochę humorzasta :roll: Dodał, że jak będą kolejne wpadki łóżkowe, to miejsce trzeba zasypać sodą oczyszczoną.

Re: kot w nowym domu

PostNapisane: Pt maja 11, 2012 10:41
przez Syriusz 2012
PO drobnym przemeblowaniu strefy jadalnej i toaletowej dzisiaj spokój :)) mam nadzieję, że tak zostanie. Znowu możemy cieszyć się z posiadania kota :D
Syriusz śpi na mojej podusi i.... powoli też na mnie- rozpieszczona bestia 8)
Może ktoś z Was ma doświadczenia z małymi kotkami syberyjskimi i podzieli się ze mną wiedzą jak długo w pełni przystosowywały się do nowego otoczenia - Syriusz najpewniej czuje się w sypialce i sam nie chce zbytnio z niej wychodzić. Z pewnością ma na to wpływ fakt, że w domu jest labrador, ale pies chowa się przed kotem i reaguje przyjaźnie. Zastanawiam się też, ile czasu upłynie nim kociak nabierze większej masy ....

niespodziewane ataki

PostNapisane: Pon maja 14, 2012 12:14
przez Syriusz 2012
Witajcie i moich kocich problemach pisałam już w viewtopic.php?f=1&t=141878.
Teraz pojawił się nowy - Syriusz (8 tyg. syberyjski) atakuje nasze twarze gdy leżymy..... przymierza się i skacze - zazwyczaj dajemy radę się zasłonić, czy odwrócić, ale zaczynam poważnie obawiać się tego zachowania. Nie wiem, z czego wynika i jak młodego oduczyć ..... Co mam robić?????

Re: kot w nowym domu

PostNapisane: Pon maja 14, 2012 12:25
przez Beliowen
Połączyłam wątki i zmieniłam tytuł całości
możesz pisać w jednym, będziesz miał wtedy wszystkie informacje o kocie i porady w jednym miejscu :)
Tytuł wątku możesz zmieniać sam, klikając guzik "zmień" w prawym dolnym rogu pierwszego postu.

Re: kot w nowym domu - niespodziewane ataki

PostNapisane: Pon maja 14, 2012 13:28
przez MariaD
Syriusz 2012 pisze:Nie wiem, z czego wynika i jak młodego oduczyć ..... Co mam robić?????

Wynika z kocięcej zabawy w polowanie na drugiego kociaka, z tym, że "kociakiem" są Wasze twarze.
Spróbuj reagować "po kociemu" - w chwili, gdy kociak przymierza się do ataku - patrzcie mu prosto w oczy i prychajcie na niego. Tak kot daje drugiemu do zrozumienia, że sobie czegoś nie życzy.

Jakby nie reagował, zawsze pozostaje mieć spryskiwacz z wodą pod ręką...

Chowanie się pod kołdrę tylko potęguje zabawę - fajnie poluje się na coś pod przykryciem.

Poza tym kociak za wcześnie został zabrany z hodowli. Pisalaś 9 maja, że kilka dni wcześniej go kupiłaś. Teraz piszesz:
Syriusz 2012 pisze:Syriusz (8 tyg. syberyjski)

Wychodzi na to, że w momencie zmiany domu miał trochę ponad 6 tygodni. Nie zdążył się nauczyć poprawnych zachowań od matki i rodzeństwa. Teraz Wy musicie mu zastapić i matkę i rodzeństwo w tym zakresie - ale tak by zrozumiał czego od niego oczekujecie.

Re: kot w nowym domu - niespodziewane ataki

PostNapisane: Pon maja 14, 2012 13:37
przez kalewala
To na pewno kot z hodowli?
Z rodowodem?


Teraz dopiero przeczytałam - moje rady

Zaadoptoj drugiego kociaka, trochę starszego. Będą się razem bawic, wyszaleją, do Was przyjdą na pieszczoty.

A te pierwsze siu i kupy w łóżku - dla mnie zupełnie oczywiste - maleństwo chce się przytulić, jest malenkie i potrzebuje bliskości, a Ty mu jej odmawiasz - wyganiasz z łózka, separujesz od ludzi. No to wyraża swoje niezadowolenie.

Spanie kota w łóżku - szczerze mówiąc dziwię się, że nie wiedziałaś kupując kota że będzie spał w łózku. Niezależnie, 2 czy 18kg. Ale to naprawde miłe, taka ciepła murczaca poducha :1luvu:

I jeszcze - kot dlugowłosy, czesz go od razu, ucz, że to przyjemne.

Kotek zaszczepiony? Odrobaczony? To bardzo ważne.



I skorzystaj z rad i dioświadczeń MariiD - jej rady sa naprawde cenne.


Pokażesz zdjecia malucha?

Re: kot w nowym domu - niespodziewane ataki

PostNapisane: Pon maja 14, 2012 13:51
przez MariaD
Co do kuwety - gdzie ona stoi? Jeśli bardzo daleko od sypialni to może być dla maleńtasa ciutek za daleko. Sprobujcie postawić drugą kuwetę w sypialni.
Dla takiego malucha nawet drugi pokój/łazienka tuż obok z kuwetą może być za daleko jak go przyciśnie.

W mieszkaniu jest pies, ktorego kociak nie zna - możliwe, że po prostu boi sie wychodzić z sypialni by skorzystać z toalety. Nie istotne, że pies przyjazny - kociak o tym nie wie. Widzi "potwora" machajacego ogonem jak kot, ktory się złości. Kociak musi się nauczyć "psiej" mowy ciała by przestać się bać.

Zasikaną pościel trzeba koniecznie wyprać, tak by nie było absolutnie zapachu siuśków.

Re: kot w nowym domu - niespodziewane ataki

PostNapisane: Pon maja 14, 2012 14:07
przez kalewala
MariaD pisze:Zasikaną pościel trzeba koniecznie wyprać, tak by nie było absolutnie zapachu siuśków.
A do rzeczy "niepiernych" polecam to

http://germapol.istore.pl/pl,category,1 ... lfris.html

Przy Waszych potrzebach pakiet uzupełniający 1m3, rozrabiać można w zwykłym spryskiwaczu po płynie do szyb.

Re: kot w nowym domu - niespodziewane ataki

PostNapisane: Pon maja 14, 2012 14:25
przez Tosza
Mozliwe, że kociak poluje na wasze rzęsy, gdy mrugacie oczami. :)
Przy karceniu kota dobrze jest prócz samego "demotywatora" stosować jeszcze jakieś słowo-moment wcześniej lub równolegle. Po pewnym czasie samo słowo wystarczy.
Ja czasem przy takich opornych kociakach stosuję "łapoczyny" tak jak koty,. Jednocześnie ze słowem "nie", delikatnie, jednym palcem uderzam kociaka w policzek. Koty tak robią między sobą, chodzi wyłcznie o sam gest, a nie o to, by kota uderzyć. Jak kot chwyci pazurkami można zacząć piszczeć-natychmiast puści, to działa również między kotami.
To jest wasz pierwszy kot? :)

Re: kot w nowym domu - niespodziewane ataki

PostNapisane: Pon maja 14, 2012 16:42
przez Syriusz 2012
Dziękuję za odpowiedzi :D
Zdjęcia Syriusza - kota - są w podpisie :) to moje małe oczko w głowie.
Właściwie, to jest nasz pierwszy kot - ja miałam kociaka Marcela ponad 12 lat temu (wychowywałam i rozpieszczałam go od małego - był cudnym, ułożonym kotem - niestety nie pamiętam/albo sama nie wiem, jak mi się to udało). Mój maż okazał się być kocim alergikiem, więc po ślubie kot został z rodzicami (moimi) a ja się przeprowadziłam. Potem, podejmowałam próby kocie, niestety każdorazowo mąż dostawał uczulenia, kiedy tylko przebywał w otoczeniu kociaków. Kilka miesięcy temu doczytałam, że koty syberyjskie są dla alergików. Z zamiarem sprawdzenia tego faktu pojechałam z mężem do hodowli iiiiii i nie miał alergii!!!!
Zobaczyłam Syriusza ( jego rodzeństwa już nie było - a następne, z drugiej matki, już zajmowało pokoik obok), następni "oglądacze" mieli być za godzinę - krótkie spojrzenie na męża i kot wracał z nami do domku. Nie wiedziałam, ile miał tygodni zgodnie z informacją, był "do oddania" - dopiero kiedy w domu przeglądałam dokumenty zorientowałam się, że ma ledwo ponad 6 tygodni.
Odrobaczony w tym samym dniu, kiedy go odwiedziłam (jeszcze przez hodowcę), zaszczepiony - nieee. Zadzwoniłam do zaprzyjaźnionej pani weterynarz, kazała mi poczekać i przyjść kiedy Syriusz skończy 8 tygodni - uzasadniając, że nie ma co kocięcia stresować i niech się przyzwyczaja do nowego miejsca, dodała że jest u nas bezpieczny, niczym nie zarazi się od psa, a po ósmym tygodniu wystarczy zaszczepić tylko raz - więc lada dzień.
Teraz uczę się wszystkiego :) Nie chcę popełniać błędów, więc szukam i dopytuję- tym bardziej dziękuję za każdą radę !!!!!
Syriusz w domu chyba czuje się dość bezpiecznie bo maszeruje za mną już wszędzie, wskakuje na klawiaturę i pisze. Jak coś chce daje koncert miauczenia :)))
Uczymy się siebie :))) pewnie sporo przed nami, ale ile radości!!!!! Kocię zawładnęło sercami domowników!!!!
Jeszcze raz dziękuję za rady :)))
Pozdrawiam :)
Anka i Syriusz :D

Re: kot w nowym domu - niespodziewane ataki

PostNapisane: Pon maja 14, 2012 20:32
przez MariaD
Syriusz 2012 pisze:Zadzwoniłam do zaprzyjaźnionej pani weterynarz, kazała mi poczekać i przyjść kiedy Syriusz skończy 8 tygodni - uzasadniając, że nie ma co kocięcia stresować i niech się przyzwyczaja do nowego miejsca, dodała że jest u nas bezpieczny, niczym nie zarazi się od psa, a po ósmym tygodniu wystarczy zaszczepić tylko raz - więc lada dzień.

Raz nie wystarczy. Normalnie szczepi się kociaki właśnie w 8 i 12 tygodniu życia. Po 3 tygodniach od 1 szczepienia trzeba je powtórzyć. Potem można szczepić co 2 lata. Jedno szczepienie nie gwarantuje nabycia odporności.