


Od wczoraj jestem zdruzgotana - nie wiem co robić. Otóż w niedzielny wieczór znalazłam w środku piwnicy swojej babci 5 kociąt jeszcze ślepych. Zadzwoniłam wczoraj do TOZ Legnickiego i odmówiono mi pomocy!!!! Powiedziałam, że kocięta nie mogą przebywać w zamkniętej komórce, do której przez dziurę w oknie wchodzi matka. W piwnicy brakuje światła, jest pełno metalowych elementów, ostrych krawędzi i trutki na gryzonie. Poprostu nie jest to miejce przyjazne zwierzętom. Jestem załamana, bo odmówiono mi pomocy w TOZ pomimo dwukrotnego telefonowania z prośbą. Odmowę uzasadniono zbyt dużą liczbą kotków do opieki



