Strona 1 z 2
Mój kocurek ciągle wyje

Napisane:
Śro kwi 14, 2004 18:16
przez Weronisia
Nie wiem już co robić, dlatego zwracam się do Was... może WY mi podpowiecie co ma zrobić...
Mój kocurek odkąd go mam wyje. Nie jest to zwykłe miauczenie. Miałam całe mnóstwo kotów, ale żaden nie wył tak jak ten. Teraz jest jeszcze gorzej, bo on wyje też w nocy. Zaczyna ok. 2, a kończy ok. 7 rano.
NIe jest głodny, nie jest chory, nic go nie boli... Dlaczego więc wyje?
Myślałam, że to marcowanie, ale hodowcy z którymi rozmawiałam mówią, że on jest na to za młody, skończył teraz 6 miesięcy.
Odchodzę już od zmysłów.
On jest kochany, pieszczoszek itp... ale w nocy mam ochotę go udusić. Jestem wycieńczona. Dziś pierwszy raz popłakałam się z jego powodu, z wyczerpania i bezradności.
Mąż się wścieka, bo niewyspany chodzi do ciężkiej pracy.
Oboje kochamy naszego Angelo, ale jak poradzić sobie z jego wyciem?

Napisane:
Śro kwi 14, 2004 18:17
przez kochatka
a czy kocurek wykastrowany??
Kocur naszej sąsiadki urządzał jej to samo gdy nasze koteczki miały ruję, więc może czuje jakąś kotkę??

Napisane:
Śro kwi 14, 2004 18:20
przez Evelyne
Jamesik w wieku 6.5 miesiąca zaczał serenady. Idzcie do weta i zapytajcie czy kocurek jest już na tyle dojrzały żeby można go wykastrować:)

Napisane:
Śro kwi 14, 2004 18:20
przez Weronisia
Nie jest wykastrowany, bo
1- jest za młody (musi mieć przynajmniej 10 m-cy)
2- niedługo chcemy dokupić kotkę i je rozmnażać.
KOtki raczej nie czuje, bo nie ma tu kotek. Sąsiadka klatkę obok ma 3 kocury, wykastrowane.
Nasz Angelo nigdy nie był na dworzu i nie będzie, więc nie może czuć nawet tych kocurów.
Re: Mój kocurek ciągle wyje

Napisane:
Śro kwi 14, 2004 18:20
przez Estraven
Weronisia pisze:Myślałam, że to marcowanie, ale hodowcy z którymi rozmawiałam mówią, że on jest na to za młody, skończył teraz 6 miesięcy.
Pół roku to bywa już wystarczający wiek, aby hormony się odezwały. Czasem dość zdecydowanie

I chyba to jest to, skoro woła w typowej dla godów, nocnej porze.

Napisane:
Śro kwi 14, 2004 18:22
przez Estraven
Weronisia pisze:1- jest za młody (musi mieć przynajmniej 10 m-cy)
2- niedługo chcemy dokupić kotkę i je rozmnażać.
Nie 10, ale koło 7-8.
W takiej sytuacji nie ma rady innej, jak przeczekać - hodowcy jakoś sobie z tym radzą


Napisane:
Śro kwi 14, 2004 18:24
przez Weronisia
Estraven pisze: Macie hodowlę, że chcecie je rozmnażać?
Jeszcze nie... czekam aż kupię kotkę i wtedy pójdę oba zarejestrować w związku.

Napisane:
Śro kwi 14, 2004 18:25
przez Estraven
Weronisia pisze:Estraven pisze: Macie hodowlę, że chcecie je rozmnażać?
Jeszcze nie... czekam aż kupię kotkę i wtedy pójdę oba zarejestrować w związku.
To jak, pisałem - chyba nie ma innej rady, jak przeczekać. Istnieją jeszcze blokady hormonalne, ale wahałbym się polecać je u przyszłego reproduktora.

Napisane:
Śro kwi 14, 2004 18:27
przez Weronisia
Estraven pisze: Nie 10, ale koło 7-8.
Jakto 10? Rozmawiałam z kilkoma hodowcami i aż mnie wyśmieli, że mnie już intersuje kastracja i że jak wykastruję młodszego niż 10 m-cznego, to nie rozinie się tak jak musi ... przynajmniej ta rasa.
A skoro to marcowanie, to uświadomcie mnie jeszcze ile to może potrwać? Czy można to jakoś ukrucić, przerwać?

Napisane:
Śro kwi 14, 2004 18:28
przez zuza
Obawiam sie, ze to jedna z cen hodowli...
Jak dokupisz kotke to bedziecie mieli serenady na dwa glosy...

Napisane:
Śro kwi 14, 2004 18:29
przez Estraven
Weronisia pisze:Jakto 10? Rozmawiałam z kilkoma hodowcami i aż mnie wyśmieli, że mnie już intersuje kastracja i że jak wykastruję młodszego niż 10 m-cznego, to nie rozinie się tak jak musi ... przynajmniej ta rasa.
->
http://koty.rokcafe.pl/edu/ster.php

Napisane:
Śro kwi 14, 2004 18:34
przez Oberhexe
Niestety, wycie kocurze to nie ruja, nie mija po kilku dniach... Nasze kocurki zawywały barytonem do kastracji, mineło dopiero wtedy. Śpiewy kocurze to zdaje się nieodłączny element towarzyszący.

Napisane:
Śro kwi 14, 2004 18:40
przez Weronisia
Estraven... już czytałam tamtą stronkę. Ale dlaczego więc wszyscy znajomi hodowcy ostrzegali mnie przed zbyt wczesnym kastrowaniem?
Mój kocur musi być duży, bo to taka wielka rasa, a jak go wykastruje, to już nie urośnie...
Dlatego nie wiem co robić... no i w ogóle nie chcę go kastrować, chcę mieć hodowlę... no chyba że już nie wytrzymam tego wycia - to go wykastruję


Napisane:
Śro kwi 14, 2004 18:43
przez Estraven
Weronisia pisze:Estraven... już czytałam tamtą stronkę. Ale dlaczego więc wszyscy znajomi hodowcy ostrzegali mnie przed zbyt wczesnym kastrowaniem?
Bo rzeczywiście nie powinno być za wczesne, ale granica wieku nie jest sztywna - zależy od rozwoju osobniczego. Albo może i cech rasy, chociaż z drugiej strony, brytyjczyki nie są jakoś szczególnie wielkie


Napisane:
Śro kwi 14, 2004 18:44
przez Oberhexe
To, ze duża rasa, nie przeszkadza. Oba nasze norwegi zostały wykastrowane w wieku 8 miesiecy, a ci, którzy je widzieli, mogą potwierdzić, ze to duuuże koty (Hacker z racji wielkości jest często brany za MCO).
No, ale jeśli chcesz mieć hodowlę, to pewnie przyjdzie Ci "baobao" zaakceptować...
