Miau.PL

Późnym wieczorem 2 maja na os.W (ul.Wieniawskiego) w Tychach zaginęła moja ukochana kocia przyjaciółka, jestem zrozpaczona
Ma na imię Pusia, ale jest kotem nieufnym i strachliwym, więc raczej nie podejdzie sama. Ma szarą sierść w czarne pręgi oraz biały "kołnierzyk", brzuszek i łapki. Jak mi się uda wkleję zdjęcie, na razie jestem totalnie odmóżdżona, bardzo za nią tęsknię!!! Szukamy jej z mężem od wczoraj, ale na razie bez skutku. Jesli ktokolwiek zobaczy takiego kotka, BARDZO proszę o kontakt, będę tu zaglądać...

Victoria, wkleiłam Twój watek tu viewtopic.php?f=1&t=135270, zajrzyj tez i poczytaj jak szukać kota. W mieście często sprawdzają się papierowe ogłoszenia w okolicy i kontakt z karmicielkami. za odnalezienie kotki!

Ogłoszenie ze zdjęciem Pusi:
http://tablica.pl/oferta/zginal-kot-ID1 ... 7db39;r:;s:

alix76, dzięki za pomoc, ogłoszenie ze zdjęciem wkleję też na viewtopic.php?f=1&t=135270
zaraz idziemy z mężem szukać dalej, jak tylko o niej pomyślę to zaraz płaczę

Właśnie wróciliśmy z wieczornych poszukiwań, niestety nic. Pogoda nam nie sprzyja, pada deszcz... Jestem załamana... chcemy znowu pójść rano ale wszystko zależy od tego, czy będzie padać.
W domu jest tak pusto bez niej, nie możemy sobie miejsca znaleźć...

A w jaki sposób kotka znalazła się poza domem? Czy jest wysterylizowana?
Od tego zależy sposób szukania. Jeśli kotka oddaliła się z własnej woli, bo ma ruję, to przede wszystkim trzeba zwiedzać skupiska wolnożyjących kotów z pobliża i nawiązywać kontakt z karmicielami. Może ją zauważą.
Jeżeli jest wysterylizowana, a na dworze znalazła się przypadkowo, to przypuszczalnie zaszyła się gdzieś niedaleko. W pierwszej dobie kot nie rusza się z takiej kryjówki i się nie odzywa nawet na wołanie. Trzeba przepatrzeć wszystkie zakamarki: krzaki, drzewa, śmietniki, pudła, komórki, piwnice, balkony na parterach, itp. miejsca. Kotka mogła też np. wejść do innej klatki schodowej i tam się ukryć. Na poszukiwania warto brać jedzenie i walerianę.
No i - niezależnie od przyczyny zaginięcia - jak najwięcej ogłoszeń z obietnicą nagrody. Większość kotów, które same nie wrócą czy też nie zostaną namierzone przez właścicieli - odnajduje się dzięki ogłoszeniom wieszanym w okolicy.

JEST!!! ZNALAZŁO SIĘ NASZE 4 KILO KOCIEGO SZCZĘŚCIA!!! Jestem tak szczęśliwa, że trudno opisać

mziel52 dziękuję za informacje, okazuje się, że zrobiliśmy wszystko o czym pisałaś, przejrzeliśmy kilkakrotnie wszystkie zakamarki na osiedlu, śmietniki, pustostany, balkony na parterach, walerianą śmierdzieliśmy na kilometr, rozwiesiliśmy masę ogłoszeń:) wcześniej czytałam wątki o poszukiwaniach na forum, jesteście naprawdę cudowni, bez Was nie wiedzielibyśmy jak skutecznie szukać kota na gigancie:)
Pusia ma 8 lat, jest wysterylizowana, ale nie wiadomo dlaczego co jakiś czas ma ruję, słabszą i krótszą niż normalna, ale zawsze. Wymknęła się po otwarciu drzwi wejściowych i tyle ją widzieliśmy. Byłam przerażona bo nasza kotka jest niewychodząca i przez 8 lat nie spędziła ani jednej nocy poza domem! Kilka razy zdażyło się jej uciec na ogródek sąsiadów, ale zawsze wracała do 2 godzin. A teraz nie było jej 3 dni!!! Jak ona sobie poradziła, gdzie była, co robiła, co jadła, co piła (w domu to tzw. francuski piesek:) pozostanie dla nas tajemnicą, najwazniejsze, że jest!

Nie wiem co poskutkowało, czy nasze wędrówki po osiedlu, nawoływania, waleriana na tarasie i w piwnicy, ogłoszenia, czy prośby do św.Antoniego patrona zguby:), w każdym razie Pusia weszła do domu przez otwarty balkon dziś nad ranem, kiedy my szykowaliśmy się do poranych poszukiwań Cała, zdrowa, zadowolona, nawet nie jest brudna! I jest już po rui - jakiś troskliwy kocur musiał się nią dobrze zaopiekować na szczęście dzieci z tego nie będzie:)
Jeszcze raz dziękujemy za to forum, to kopalnia wiedzy i nadziei, że będzie dobrze! Szczęsliwe zakończenia są możliwe!:)
Idziemy zrywać ogłoszenia:)

cieszę się razem z wami!
wielka szkoda, że tak niewiele kotów się odnajduje....

Skoro kotka miewa ruje po sterylce, to może warto by jej usg zrobić i sprawdzić, czy na kikutach jajników nie robią się jakieś torbiele. Tak jak u Cytrysi z tego watku
viewtopic.php?f=1&t=106481&start=405

na pewno skontroluję ale już u innego weta, bo ten który robił sterylkę twierdzi, że tak się może zdarzać...

Zmieniłam Ci tytuł wątku, skoro kotka się znalazła
mam nadzieję, że zostaniesz na forum i będziesz o niej pisać.

Victoria pisze:JEST!!! ZNALAZŁO SIĘ NASZE 4 KILO KOCIEGO SZCZĘŚCIA!!! Jestem tak szczęśliwa, że trudno opisać

Cała, zdrowa, zadowolona, nawet nie jest brudna!

Hmmm... Po dokładnych oględzinach okazało się, że Pusia jest jednak trochę pokaleczona, prawdopodobnie od pazurów jurnego kocura i ma kleszcze, poza tym straciła apetyt, jest osowiała i nie odwiedza kuwety w grubszej sprawie. Bardzo się martwiłam... Na szczęście rany goją się szybko, kleszcze usunięte, a po 4 dniach od odnalezienia kicia w końcu strzeliła kupsztala i od razu odzyskała dobry humor, a ja odetchnęłam z ulgą...
i znowu wszystko jest tak jak dawniej