Miau.PL

W ciągu ostatnich kilku dni zdarzyło mi się po raz pierwszy wziąć mojego kota za kark - nigdy tego nie robiłam, a jest u mnie 4 lata. Zestresował się strasznie i zaczął się drzeć jakbym go ze skóry obdzierała. Dzisiaj znowu to zrobiłam, bo wlazł mi w dziurę i sam nie mógł wyjść i tylko tak mogłam mu pomóc i znowu krzyczał jak opętany, zaczął prychać i płakać.

Czy możliwe, że jego to boli czy po prostu nie życzy sobie takiego traktowania i protestuje?

Dodam, że łapię go delikatnie za luźną skórę na karku, nie na plecach czy głowie

Panikarz:) Mama też go nosiła tak jak był mały, a że dawno to było to pewnie chłopak zapomniał:)

Nie wiem, z pewnością jego dumę boli
Mojej nie boli, ona się wręcz potrafi miłośnie przytulić po takim traktowaniu, ale to chuda kicia.

Niedopuszczalne jest chwytanie dorosłego kota za kark !Mozna uszkodzić kota.Malutkie kociaki przenoszone są w ten sposób przez matkę, ale nie są jeszcze w pełni ukształtowane.

Można, ale trzeba go podtrzymywać od dołu. Tylko wtedy takie wyciąganie skitranego kota się nie powiedzie.

No fakt, moja z asekuracją. Ale żeby nie było, normalnie podnoszę ją "pod pachy". Daje się nosić.