W ciągu ostatnich kilku dni zdarzyło mi się po raz pierwszy wziąć mojego kota za kark - nigdy tego nie robiłam, a jest u mnie 4 lata. Zestresował się strasznie i zaczął się drzeć jakbym go ze skóry obdzierała. Dzisiaj znowu to zrobiłam, bo wlazł mi w dziurę i sam nie mógł wyjść i tylko tak mogłam mu pomóc i znowu krzyczał jak opętany, zaczął prychać i płakać.
Czy możliwe, że jego to boli czy po prostu nie życzy sobie takiego traktowania i protestuje?
Dodam, że łapię go delikatnie za luźną skórę na karku, nie na plecach czy głowie

Franuś, Franek- 23 sierpnia 2010r.
['] Śpij spokojnie koteńku...