Strona 1 z 2

Barta będzie miała potomstwo...

PostNapisane: Wto kwi 13, 2004 9:00
przez Kiwax
Kochani, wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że Berta niedługo zostanie mamą. I tu zaczyna się problem... bo moja przyszła teściowa absolutnie nie chce mieć więcej kotów w domu.

Jeśli nikt ich nie weźmie, to nie wiem co z nimi się stanie :cry:

Nie wiem kiedy maluchy się wyklują, nie wiem ile ich będzie. Narazie mogę tylko dbać o to, by kocica dobrze się odżywiała. Oczywiście każda sugestia w kwestii odżywiania ciężarnej kotki będzie mile widziana.

PostNapisane: Wto kwi 13, 2004 9:04
przez Kiwax
No i oczywiście mój apel:
JEŚLI KTOŚ MÓGŁBY ROZPUŚCIĆ WIADOMOŚĆ. ŻE BĘDĄ MAŁE KOTECZKI - BĘDĘ WDZIĘCZNA.
SAMA TEŻ SIĘ TYM ZAJMĘ, ALE CAŁA GRUPA MA WIĘKSZE SZANSE.

PostNapisane: Wto kwi 13, 2004 9:18
przez Daga
Mysleliscie o sterylizacji aborcyjnej? :?

Pytam, bo przerazenie mnie ogarnia :cry: . Lada chwila nasza adopcyjna zapcha sie od ogloszen. W ubieglym roku od maja do pazdziernika przychodzilo ich po kilkadziesiat tygodniowo. Kazde dotyczylo kilku kociakow. Obliczylam kiedys, ze przez jeden tylko tydzien zamiescilam ogloszenia o 70 kociatkach szukajacych domu.

PostNapisane: Wto kwi 13, 2004 9:29
przez Kiwax
Sprawa jest o tyle skomplikowana, że rodzice mojego TZ (swoją drogą naprawdę dobrzy ludzie) nie należą do szczególnych pasjonatów kotów a zwierzęta są dla człowieka a nie odwrotnie. Kot jest, dostaje jeść i pić i to wg nich wystarczy. Kot mieszka w domu, ale jeśli np. zdaża się tak, że nikogo w domu nie ma, to jest wywalany na podwórko niezależnie od pogody. Nikt nie myśli o kuwecie, czy posłaniu dla Berty. Jak kot ma potrzebę wychodzi sobie na dwór. Nie mam mowy o weterynarzach, sterylizacji itp itd. A ja z jednej strony chciałabym kotu pomóc a z drugiej nie mogę wojen z nimi toczyć. A niestety jestem zdana teraz na ich łaskę i niełaskę :(

PostNapisane: Wto kwi 13, 2004 9:32
przez LimLim
Wiem, że Ci trudno, ale sterylizacja rozwiązałaby problem kociąt na zawsze i pozbyliby się kłopotu co zrobić z małymi. Może taki argument do nich przemówi.

PostNapisane: Wto kwi 13, 2004 9:43
przez Kiwax
No tak, ale przecież teraz tego nie mogę chyba zrobić 8O 8O :?:

A tak na marginesie, do jakiego wieku kotki mogą mieć małe??

Berta ma już około 8 lat. Przymajmniej tak twierdzą rodzice mojego TZ

I co jej dawać do jedzenia, aby maluszki się dobrze rozwijały??

PostNapisane: Wto kwi 13, 2004 9:49
przez LimLim
Jest coś takiego jak sterylizacja aborcyjna, ale taką decyzję trzeba podjąć świadomie i dobrze ją przemyśleć jeśli ma się jakieś wątpliwości.
Lidiya ma teraz pod opieką 2 ciężarne kotki. Napewno chętnie podzieli się z Tobą doświadczeniami w opiece nam nimi.

PostNapisane: Wto kwi 13, 2004 9:50
przez myszka
Kotki mogą mieć małe jak długo żyją. Ja bym też proponowała aborcję ze sterylizacją, niestety. Szkoda maluszków, ale... kotków będzie już lada moment setki.

PostNapisane: Wto kwi 13, 2004 9:52
przez Kiwax
Ale to nie zaszkodzi Kotce?? Czy mogą wystąpić po tym jakieś komplikacje??

Ile taki zabieg kosztuje? Bo niestety gdybym się zdecydowała na taką opcję, będę musiała wszystko sama załatwić.

PostNapisane: Wto kwi 13, 2004 9:55
przez eve69
a dla osmioletniej kici ciaza i wykarmienie mlodych sa sporym obciazeniem. Sama piszesz, ze kociat nikt nie chce, bardzo trudno bedzie im znalezc dobry dom, jesli nie ma perspektyw ze w razie czego moglibyscie je zatrzymac, wartoby chyba rozwazyc sterylke aborcyjna. Za miesiac beda setki kociat szukajacych domu. Zazwyczaj jakies 15 % znajduje dobry. Kolejne 15-20% taki sobie.
10% moze przezyje na tzw"wolnosci"
Reszta ginie. W ktorej grupie beda Twoje?

PostNapisane: Wto kwi 13, 2004 10:02
przez eve69
no i - zabieg przeprowadzony przed dobrego weta ni niesie za soba duzego ryzyka, cen w Lodzi nie znam, u nas waha sie to od 150zl gdy naciagne weta do 300 gdy ten podatny na naciaganie wyjedzie na urlop

PostNapisane: Wto kwi 13, 2004 10:16
przez Kiwax
Eve, ja to wszystko rozumiem i masz całkowitą rację.
Jedyny problem w tym, że to nie jest mój kot. Dowiem się o dobrego weta w Łodzi i porozmawiam z rodzicami TZ.
Chociaż na 99% znam ich odpowiedź. "Po co wydawać pieniądze jak można sprawę załatwić inaczej".
Mam nadzieję, że się uda i że znajdę poparcie chociaż w moim TZ.

PostNapisane: Wto kwi 13, 2004 10:18
przez eve69
trzymam kciuki
mysle, ze latwiej bedzie ich przekonac gdy to nie beda ich pieniadze :roll:

PostNapisane: Wto kwi 13, 2004 10:22
przez Daga
A gdybyscie Kiwaxie wzieli na siebie kwestie opieki nad kotka po sterylizacji?
Moze Ci ludzie postrzegaja to w kategoriach problemu, ktory beda mieli i jak sie dowiedza, ze wlasciwie nic nie beda musieli to sie zgodza?
Sterylizacja aborcyjna jakkolwiek okropnie brzmi wydaje sie byc naprawde najbardziej humanitarnym wyjsciem :cry: .

PostNapisane: Wto kwi 13, 2004 10:28
przez Kiwax
Myślę, że z "przejęciem" koty nie będzie problemu. Od dawna już słyszę, że jak zamieszkamy już u siebie (jesteśmy w trakcie wykańczania domu, a teraz chwilowo kątem mieszkam u rodziców TZ - stąd jestem zdana na ich łaskę i niełaskę) to z przyjemnością mi oddadzą Bertę.