pęcherzyca liściasta

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt kwi 20, 2012 13:11 pęcherzyca liściasta

Witam,
Czy ktoś ma doświadczenia z tą chorobą? Mam kota, który najprawdopodobniej na to choruje.
Proszę o kontakt, może być na priv. Wiem, że to nie jest częste schorzenie, więc każda porada będzie mile widziana.

dzięki !

tamari

 
Posty: 174
Od: Nie sie 07, 2005 15:12
Lokalizacja: warsz

Post » Sob kwi 21, 2012 22:52 Re: pęcherzyca liściasta

Obrazek ..... oraz.... DT Smarti na facebook'u! -w l.2010-2013 ponad 130 kotów w DS, od 2014 zawieszony z powodu "zmęczenia materiału" :)

Czaruniu['],Pusiuniu['],Carlisiu['],Puniu['],Diegusiu['],Smartuniu['],Mileczko[']...
...Wasza śmierć nie jest dla nas żadnym powodem abyśmy przestali Was kochać...

smarti

 
Posty: 9215
Od: Wto lip 27, 2010 13:17
Lokalizacja: niedaleko Warszawy

Post » Nie kwi 22, 2012 8:34 Re: pęcherzyca liściasta

Ja miałam na to chorego psa, Mikunia szczęśliwie dożyła 16 lat.
Przy dobrym wecie i odpowiednim dbaniu o skórę zwierzęta żyją sobie spokojnie do starości.
Pierwszy ważny krok już za tobą, masz diagnozę, my na nią czekaliśmy kilka lat, zanim trafiliśmy do odpowiedniego weta, który nie kazał nam po raz setny robić badań na grzyba, trafiliśmy do niego przypadkowo z zupełnie inną rzeczą a wyszliśmy z diagnozą, której szukaliśmy od lat.
„Dla zwierząt wszyscy ludzie to naziści, a ich życie – to wieczna Treblinka”. -Isaac Bashevis Singer

"Zawsze warto być człowiekiem,
Choć tak łatwo zejść na psy!"
- Ryszard Riedel, Mirosław Bochenek

“Kupujemy rzeczy, których nie potrzebujemy, za pieniądze, których nie mamy, żeby zaimponować ludziom, których nie lubimy.” — Dave Ramsey
https://www.gismeteo.ru/weather-lodz-3203/

iwcia

 
Posty: 9144
Od: Czw kwi 28, 2005 6:52
Lokalizacja: Miasto włókienników :)

Post » Nie kwi 22, 2012 20:11 Re: pęcherzyca liściasta

Dzieki! Z tego co sie zdarzylam dowiedziec, wlasciwie najbardziej szkodza skutki uboczne lekow... A nie leczyc sie nie da.
Kot juz swoje lata ma, bo 11. Kiedys mial podobny problem, ale wtedy zostal zdiagnozowany jako alergia. Przez wiele lat byl spokoj. Teraz duzy nawrot.
Jak mozna dbac o skore? Jakies masci? Weterynarz jest dobry, ale zawiezienie do niego kota jest skomplikowana operacja pod wzgledem organizacyjnym...
Strasznie szybko spada ten watek - pozwole sobie raz na jakis czas podbic...

tamari

 
Posty: 174
Od: Nie sie 07, 2005 15:12
Lokalizacja: warsz

Post » Pt lip 06, 2012 14:04 Re: pęcherzyca liściasta

pobijam.

tamari

 
Posty: 174
Od: Nie sie 07, 2005 15:12
Lokalizacja: warsz

Post » Pt lip 06, 2012 14:55 Re: pęcherzyca liściasta

to chyba rzadka choroba-dlatego pewnie nikt nic nie pisze..
Obrazek ..... oraz.... DT Smarti na facebook'u! -w l.2010-2013 ponad 130 kotów w DS, od 2014 zawieszony z powodu "zmęczenia materiału" :)

Czaruniu['],Pusiuniu['],Carlisiu['],Puniu['],Diegusiu['],Smartuniu['],Mileczko[']...
...Wasza śmierć nie jest dla nas żadnym powodem abyśmy przestali Was kochać...

smarti

 
Posty: 9215
Od: Wto lip 27, 2010 13:17
Lokalizacja: niedaleko Warszawy

Post » Śro paź 24, 2012 10:57 Re: pęcherzyca liściasta

Witam
Mam pytanie w jaki sposób zdiagnozowano u Twojego kota pęcherzyce? Ja mam psa który od roku ma problemy z łapami i myśle ze to pęcherzyca bo objawy są identyczne ale narazie moj wet krąży przy gronkowcu na podstawie 2 wymazów. Żaden antybiotyk nie pomaga zrobilismy 3 wymaz i czekamy potem niby autoszczepionka ale wątpie czy coś pomoże dlatego szukam dodatkowych informacji o diagnostyce pecherzycy bo jest trudna w wykryciu. Pozdrawiam

kraket85

 
Posty: 1
Od: Śro paź 24, 2012 10:47

Post » Sob mar 09, 2013 12:57 Re: pęcherzyca liściasta

Pęcherzycę liściastą wet podejrzewa również u mojego kota. Kot dostał antybiotyk ponieważ doszło do zakażenia, oraz steryd w dawce przeciwzapalnej. Choroba jednak nie odpuszcza i stoimy przed dylematem czy podać kotu steryd w bardzo wysokiej dawce czy nie. Niestety wiąże się to z bardzo poważnymi konsekwencjami w postaci posterydowych skutków ubocznych, ale z tego co czytam w necie chyba nie ma innej alternatywy.
Piszcie jeśli ktoś coś wie na temat tej choroby i jej leczenia. Chętnie odpowiem na pytania jak ona wygląda u mojego kocura :)

oriana7781

 
Posty: 1
Od: Sob mar 09, 2013 11:44

Post » Pon wrz 16, 2013 21:30 Re: pęcherzyca liściasta

Witam,
Nie miałam powiadomień, myślałam że nikt nie ma kota z pęcherzycą...

Kota zdiagnozowała mi w Warszawie dr Karaś-Tęcza. Chwilowo jest spokój ze skórą. Mojemu pomaga dieta oraz... smarowanie łagodnym roztworem propolisu... Spróbowała moja mama w ciemno i bez zaleceń lekarza i podziałało, zwłaszcza na zmiany w pazurach. (A miał paskudne). Była zdesperowana, bo już nawet codzienne branie tabletek nie działało (chyba Encorton). Roztwór bardzo delikatny bo to piekące jest.

Teraz skóra jest ok. Pazury średnio, ale do zaakceptowania. Natomiast kota męczy katar i łzawią mu ostatnio oczy.

tamari

 
Posty: 174
Od: Nie sie 07, 2005 15:12
Lokalizacja: warsz

Post » Pon wrz 16, 2013 22:10 Re: pęcherzyca liściasta

Z propolisem to chyba ostrożnie trzeba, może zacząć uczulać. Ja sobie tak kiedyś używałam, a teraz od razu puchnę przy śladowych ilościach.

Informacje dość wyczerpujące po angielsku o chorobie:
http://veterinarymedicine.dvm360.com/ve ... ?id=653149

Niestety, nie mam czasu go uważnie czytać ani przekładać :(
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14669
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Wto wrz 17, 2013 9:25 Re: pęcherzyca liściasta

Dzięki Mziel52. Przeczytam!

Myślę, że ze wszystkim trzeba być ostrożnym. To trudna choroba i rzadka, więc tak mało jest źródeł i wiadomości.
pozdrawiam!

tamari

 
Posty: 174
Od: Nie sie 07, 2005 15:12
Lokalizacja: warsz

Post » Wto wrz 17, 2013 12:34 Re: pęcherzyca liściasta

kraket85 pisze:Witam
Mam pytanie w jaki sposób zdiagnozowano u Twojego kota pęcherzyce? Ja mam psa który od roku ma problemy z łapami i myśle ze to pęcherzyca bo objawy są identyczne ale narazie moj wet krąży przy gronkowcu na podstawie 2 wymazów. Żaden antybiotyk nie pomaga zrobilismy 3 wymaz i czekamy potem niby autoszczepionka ale wątpie czy coś pomoże dlatego szukam dodatkowych informacji o diagnostyce pecherzycy bo jest trudna w wykryciu. Pozdrawiam

Pęcherzycę liściastą wet podejrzewa również u mojego kota. Kot dostał antybiotyk ponieważ doszło do zakażenia, oraz steryd w dawce przeciwzapalnej. Choroba jednak nie odpuszcza i stoimy przed dylematem czy podać kotu steryd w bardzo wysokiej dawce czy nie. Niestety wiąże się to z bardzo poważnymi konsekwencjami w postaci posterydowych skutków ubocznych, ale z tego co czytam w necie chyba nie ma innej alternatywy.
Piszcie jeśli ktoś coś wie na temat tej choroby i jej leczenia. Chętnie odpowiem na pytania jak ona wygląda u mojego kocura :)

z tego co wiem, najpewniejsze rozpoznanie stawia się na podstawie badania histopatologicznego wycinka skóry. W przypadku pęcherzyc sterydy w wysokiej dawce są lekami stosowanymi w pierwszej kolejności, bo to choroba autoimmunologiczna.

Ivette

 
Posty: 3716
Od: Sob lis 19, 2005 17:05
Lokalizacja: warszawa

Post » Śro wrz 18, 2013 20:27 Re: pęcherzyca liściasta

W dwumiesięczniku "Weterynaria w praktyce", wrzesień/vol.10, nr 9/2013 jest artykuł p pęcherzycy liściastej.

beata1973

 
Posty: 253
Od: Czw gru 08, 2011 8:24
Lokalizacja: Siechnice/Wrocław

Post » Wto lip 26, 2016 10:57 Re: pęcherzyca liściasta

Witam wszystkich!
Podłączę się pod temat, bo moją Fantę też niestety dopadła pęcherzyca.
Wszystko zaczęło się od opuszek, wyglądało to na początku jakby były po prostu przesuszone (a był to akurat sezon grzewczy, a Fanta uwielbiała wylegiwać się na parapetach nad kaloryferem), więc dostaliśmy zalecenie smarowania maścią z wit. A. Wydawało się, że jest lekka poprawa, ale później skóra na opuszkach zaczęła się bardzo łuszczyć (zmiany przypominały grzybicę), dodatkowo pojawiły się pęcherze z przezroczystą wydzieliną w środku. Posiewy na bakterie, drożdżaki, dermatofity - ujemne. Robiliśmy badania krwi - też nie było się do czego przyczepić. Po jakimś czasie w środku uszu zaczęły się tworzyć pęcherze i strupy, uszy były zaczerwienione, a na dodatek w ciągu 2 dni zeszła z nich cała sierść. Oprócz tego nosek stał się taki jakby wysuszony i zaczerwieniony, jakby skora zaczęła pękać i powierzchnia straciła wygląd "kostki brukowej" i stała się całkiem gładka. Po konsultacji z 2 innymi wetami (zaliczyliśmy również Uniwersytet Przyrodniczy we Wrocławiu) diagnoza - pęcherzyca. Kotka dostała steryd (na początek taki krótko działający) i nastąpił przełom, bo zmiany ustąpiły, sierść na uszach odrosła, opuszki wyglądają teraz o niebo lepiej. Na dzień dzisiejszy jesteśmy po 4 dawce, na razie 1 raz w miesiącu, potem będziemy wydłużać czas między kolejnymi dawkami. Będziemy musieli też przynajmniej raz w roku robić badania krwi.
Jest jeszcze problem z wyglądem sierści. Jest matowa i niezbyt przyjemna w dotyku, chociaż kotka nie jest karmiona byle czym (dostaje karmy bezzbożowe, oprócz tego przemrożone ugotowane mięsko, czasem żółtko jajka, Vetoskin na poprawę wyglądu skóry i sierści, pastę Bezopet na odkłaczenie), a mimo to specjalnej poprawy nie widać. Ostatnio zauważyłam też, że za uszami sierść się trochę przerzedziła. Nasz wet mówi, że to też może być związane z jej chorobą i pociesza nas, że gdybyśmy o nią tak nie dbali, to jej sierść to byłby jeden wielki kołtun.
Nie wiem czy jest to w jakis sposób powiązane, ale jej problemy zdrowotne zaczęły się po sterylizacji. Najpierw ropień gruczołu mlekowego i druga operacja, później kilka tygodni walki z łupieżem i tłusta sierścią, kilka miesięcy spokoju i potem ta pęcherzyca. Fanta ma obecnie 2,5 roku, jest kotką rasy Maine Coon z dobrej hodowli. Była sterylizowana w wieku 10 miesięcy. Tłumaczę sobie, że być może wcześniej choroba była ukryta, a po operacji zadziałał jakiś czynnik, który ją uaktywnił i stąd te późniejsze problemy. Być może się mylę, ale jak inaczej wytłumaczyć fakt, że do tamtego momentu było wszystko OK?
Jeżeli ktoś zechciałby się podzielić doświadczeniami w walce z tą chorobą, jak jeszcze zadbać o sierść i skórę, to będę wdzięczna.
Pozdrawiam wszystkich

anusia395

 
Posty: 2
Od: Pon lip 25, 2016 18:49

Post » Wto lip 26, 2016 11:33 Re: pęcherzyca liściasta

Choroby autoimmunologiczne często potrzebują swoistego "wyzwalacza". Bywa to operacja, bardzo często są to choroby wirusowe, rzadziej bakteryjne.
Bardzo często zapalnikiem jest sytuacja silnego, przedłużonego stresu.
Nie wiadomo co by było gdyby tego zapalnika w danym momencie nie było. Czy kot by nigdy nie zachorował?
Czy zachorowałby po prostu trochę później?
Nie wiadomo.

Inna sprawa że bywa iż w przypadku rozbujanej reakcji autoagresywnej operacja lub infekcja przerywa rzut choroby.
Moja kotka, też MCO, po kolejnym, ogromnym, masywnym rzucie tocznia układowego (zaatakował WSZYSTKO) - momentalnie pozbierała się po laparatomii diagnostycznej i przez 10 lat była zdrowa na tyle że nie miała żadnych objawów i leków nie brała.

Tak to już jest z tymi chorobami które mają tło w źle działającym układzie odpornościowym :(

Jeśli Twoja kotka ma tak rozległe zmiany - może mieć też reakcje zapalne w organach wewnętrznych - sprawdziłabym to, tym bardziej że stan skóry jest nieładny (dobrze prowadzona sterydoterapia nie powinna źle na nią wpływać) - czy choroba nie zaatakowała wątroby, trzustki, nerek, jelit. Może być tak że dawka sterydu dobrze działa na zmiany skórne ale jest niewystarczająca na zmiany w organach wewnętrznych.
A gdy pojawią się objawy - zniszczenia mogą być już ogromne.
Zrób usg.

Jesli mogę też doradzić, pogadaj z wetami o przejściu z zastrzyków na tabletki.
O wiele łatwiej na nich prowadzić takie choroby.
Można też pilnować stałej dawki, płynnie ją zmniejszać lub zwiększać - przy zastrzykach jest to niemożliwe a ryzyko powikłań dużo większe.
Przy tabletkach schodzisz do minimalnej działającej dawki i ją utrzymujesz, raz na jakiś czas próbując odstawić (jeśli podejmujesz takie próby). Można to robić płynnie, łagodnie. Przy zastrzykach wahania poziomu sterydów w krwi są duże przy nie podaniu na czas kolejnej dawki, to bardzo utrudnia kontrolowanie choroby (dużo większe ryzyko nawrotu plus ryzyko reakcji "z odbicia" - czyli pojawienia się objawów koszmarnie nasilonych ).
Tabletki są o wiele przyjaźniejsze.

Kotce wprowadziłabym do diety olej z łososia. Świetnie działa na skórę i ma silne działanie przeciwzapalne.
I zastanowiła się nad dietą hipoalergiczną - bo jednym z wyzwalaczem reakcji autoimmunologicznych jest alergia.

Blue

 
Posty: 23482
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510 i 182 gości