Strona 1 z 1

siu siu i qpka nie tam gdzie trzeba

PostNapisane: Pon kwi 12, 2004 11:35
przez kochatka
od (dokładnie) trzech tygodni jest z nami Łaciatka, dwa tygodnie temu została wysterylizowana i od tamtej pory zdarzyło jej się kilka wypadków :? . Pierwszy raz nasiusiała nam na łóżko w dniu sterylki, więc myślałam, że była za słaba żeby dojść do kuwety ale kilka dni później była podobna sytuacja(znów na łóżko niestety), raz nasiusiała na moje spodnie które leżały przy łóżku no i dwa razy zrobiła qpkę do ... wanny :? , a przed chwilą nasiusiała mi na poduszkę :?

Czasem widzę, że "kopie" w wannie więc szybciutko ją przekładam do kuwety, zazwyczaj coś robi.
Nie sądzę żeby miała jakieś problemy urologiczne, mieszkanko malutkie więc"zasięg"do kuwety dobry.
Proszę pomóżcie!!Jaka może być przyczyna i co można zrobić żeby temu zapobiec??

PostNapisane: Pon kwi 12, 2004 17:22
przez arkadia
Niestety nie piszesz, jak radziła sobie kicia z kuwetą przed zabiegiem. Wygląda na to, że "czuje się zagrożona" całą sytuacją: nowy dom, w szybkim trybie sterylka. Jednak może to być także charakterek kotki. Mój Lulek, gdy zaczął robić prezenty kuponowo-sikowe przed kastracją niestety nie zaprzestał ich do tej pory, a minęło już 6 lat od zabiegu. Wet uprzedził mnie, że takie zachowanie wskazuje na cechy osobnicze i kastracja tego raczej nie wyeliminuje. Myślę jednak że u twojej kotki to przejściowe, pewnie czuje potrzebę znaczenia terytorium. Pryskajcie meble na które robi prezenty słodkimi perfumami, koty nie lubią sikać na to, co intensywnie pachnie, zakrywajcie pod Waszą nieobecność kanapy itd. folią, wszystko po to, by kot miał sugestywny dostęp tylko do kuwety. Ważne jest także, jaki jest wkład w kuwecie, czy odpowiedni żwirek, wysokość kuwety itp. Powodzenia, będzie dobrze. :!:

PostNapisane: Pon kwi 12, 2004 18:00
przez kochatka
kotka przed sterylizacja radziła sobie z kuwetą całkiem dobrze choć to był jedynie tydzień więc może nie pokazała swego prawdziwego oblicza?
Jaki kotka preferuje żwirek i kuwetę nie mam się od kogo dowiedzieć gdyż kotka jest z ulicy a skoro dwa pozostałe tolerują to raczej nie będę z tym eksperymentowła.
Dziwi mnie iż to tylko sporadyczne wypadki, jak kot znaczy teren to chyba częściej??

PostNapisane: Pon kwi 12, 2004 18:18
przez arkadia
no jeśli to sporadyczne zachowania, to prawdopodobnie kotka zachowuje się tak w odpowiedzi na zabieg a raczej sytuację okołozabiegową, czyli usypianie i cała ta procedura. A wiele też wyjaśnie fakt, że kotka jest z ulicy, więc jednak podejrzewałabym poczucie lekkiego zagrożenia ze strony kici, tym bardziej że przed radziła sobie nieźle, jak piszesz. Ale faktycznie może pokazywać jaka jest "charakterna". Winiłabym sam zabieg lub charakter, (mój kocio, mimo że wychuchany i rozpuszczony wciąż znaczy teren na przemian z fazami załatwiania się przykładnie w kuwecie, zresztą zdarzyło mu się już nasikać na moją nogę w nocy podczas, gdy spałam. Jest kocim przywódcą i tyle). Trzeba kotce sugerować kuwetę jako jedyną drogę do WC poprzez odcinanie jej od miejsc na które robi prezenty, innego wyjścia nie widzę.

PostNapisane: Pon kwi 12, 2004 21:22
przez Astana
Naszej Zojce zdarza się nabrudzić poza kuwetą kiedy nia chciało mi się jej sprzatnąć na czas w nadziei, że te parę godzin jeszcze wytrzyma... Zmieniam cały żwirek i myję kuwetę co drugi dzień i kicia tak przywykła, że jak się czasem zagapię to mam do sprzątania łazienkę... Może Twoja kotka nie lubi się załatwiać do kuwety z której przed chwilą korzystał inny kot? To w końcu straszne czyściochy te nasze koty...

PostNapisane: Pon kwi 12, 2004 21:38
przez arkadia
Właśnie! Astana ma rację, może problem leży w ilości kuwet jakie przypadają na Wasze koty, ich zapachu lub miejscu, które kici zaczęło nieodpowiadać. Trzeba się z kotami pobawić trochę w psychoanalizę nim człowiek dojdzie do sedna. A poza tym, przeszkodą dla kotki mogły nagle stać się pozostałe koty w domu w sensie ogólnym i dziewczyna znaczy jednak ten teren na wszelki wypadek.Jakoś jestem za tym znaczeniem, obserwujcie ją, choć wiem jak "sympatyczną" woń rozsiewają owe kocie niespodzianki.

PostNapisane: Wto kwi 13, 2004 12:39
przez kochatka
przed chwilka znowu siu siu na poduszkę :(
folia raczej nie zda egzaminu w starciu z kocimi pazurkami :( , słodkich perfum nie posiadam a tak w ogóle to czytałam , ze taki intensywny zapach też może koty prowokować do siusiania
Chyba się nie obejdzie bez wizyty u weta ale dopiero w przyszłym tygodniu gdy będą fundusze, mam nadzieję, że jakoś dotrwamy :?

PostNapisane: Śro kwi 14, 2004 0:00
przez Beata
kochatka pisze:Chyba się nie obejdzie bez wizyty u weta ale dopiero w przyszłym tygodniu gdy będą fundusze, mam nadzieję, że jakoś dotrwamy :?

To moze w tak zwanym miedzyczasie zlapiesz sioo i dasz do zbadania? Jesli tutaj wszystko OK to bedziesz miec jedna rzecz mniej... Badanie sioo w Warszawie kosztuje 15 zl, gdzie indziej pewnie mniej :wink:

PostNapisane: Śro kwi 14, 2004 7:01
przez kochatka
o dzieki o tym nawet nie pomyślałam :oops: , tylko czy ktoś może mi wytłumaczyć jak to zrobić?? :oops: