Strona 1 z 1

piłowanie ryja o 6 rano... POMOCY

PostNapisane: Nie kwi 15, 2012 16:07
przez M.A.D.
Dzień dobry,
dawno mnie nie było, bo mam niską tolerancję na czytanie o kocim nieszczęściu, na które nie jestem w stanie nic poradzić.

Mam stąd, czyli z miau dwa koty.
Rokiego, który ma teraz jakieś 16 lat i Zmorkę- jakoś pięcioletnią...

no i Roki zaczął ostatnio zawodzić o 6 rano. Już czwarty dzień.

Dotychczas robił to, jak miał pełno w kuwecie, albo pusto w misce, a teraz do tego doszła ta 6 rano.

Kot jest wykastrowany, więc raczej to nie wiosna.

Nauczony doświadczeniem, kiedy obudzony słyszę to zawodzenie, wstaję i patrzę, dokąd kot prowadzi.
Tyle, że teraz nie prowadzi do nikąd!!! Robię więc kurs: łóżko- miska(pełno) - kuweta (pusto) -łóżko.
między 6, a 7 jakoś tak ze trzy razy, za każdym razem wracając spać (o ile mogę).
Co ciekawe, koło 7 kot kończy swoją dziwną aktywność i też idzie spać- kładzie się obok mnie i zasypia.

o co chodzi?
jakieś pomysły? (poza duchem pani Zofii, byłej właścicielki mieszkania)

Re: piłowanie ryja o 6 rano... POMOCY

PostNapisane: Nie kwi 15, 2012 16:36
przez ewar
Zatyczki do uszu?

Re: piłowanie ryja o 6 rano... POMOCY

PostNapisane: Nie kwi 15, 2012 16:41
przez kotx2
Może coś go boli.Obserwuj czy miauczy np.przed skorzystaniem z kuwety lub po :roll:

Re: piłowanie ryja o 6 rano... POMOCY

PostNapisane: Nie kwi 15, 2012 17:54
przez M.A.D.
kotx2 pisze:Może coś go boli.Obserwuj czy miauczy np.przed skorzystaniem z kuwety lub po :roll:


czyli mam wstawać o 5:45 i go obserwować?

Re: piłowanie ryja o 6 rano... POMOCY

PostNapisane: Nie kwi 15, 2012 17:54
przez kotx2
M.A.D. pisze:
kotx2 pisze:Może coś go boli.Obserwuj czy miauczy np.przed skorzystaniem z kuwety lub po :roll:


czyli mam wstawać o 5:45 i go obserwować?

:D Ja bym tak zrobiła :twisted:

Re: piłowanie ryja o 6 rano... POMOCY

PostNapisane: Nie kwi 15, 2012 17:59
przez M.A.D.
kotx2 pisze:
M.A.D. pisze:
kotx2 pisze:Może coś go boli.Obserwuj czy miauczy np.przed skorzystaniem z kuwety lub po :roll:


czyli mam wstawać o 5:45 i go obserwować?

:D Ja bym tak zrobiła :twisted:



ale w ciągu dnia tak nie piłuje, a do kuwety chodzi...

Re: piłowanie ryja o 6 rano... POMOCY

PostNapisane: Nie kwi 15, 2012 18:05
przez kotx2
M.A.D. pisze:
kotx2 pisze:
M.A.D. pisze:
kotx2 pisze:Może coś go boli.Obserwuj czy miauczy np.przed skorzystaniem z kuwety lub po :roll:


czyli mam wstawać o 5:45 i go obserwować?

:D Ja bym tak zrobiła :twisted:



ale w ciągu dnia tak nie piłuje, a do kuwety chodzi...

Mam tymczasa,który tez tak piłował,badania nic nie wykazały.Migdał ,bo tak ma na imię po prostu lubił sobie pogadać,a to ,że kuweta za pełna była, a to że nikt się z nim nie bawi,a to że fotel zajety przez TŻ- a :roll: ,w tej chwili mniej gada,bo spełniam jego zachcianki :? Może dla pewności zbadaj mu moczyk.

Re: piłowanie ryja o 6 rano... POMOCY

PostNapisane: Nie kwi 15, 2012 18:42
przez vip
Mam podobnie jak kotx :mrgreen: .
Mojemu Alkowi nic nie jest- fakt poparty badaniami.
I nie przeszkadza mi to budzić mnie regularnie co dzień o 4 rano :mrgreen: .
On nie chce jeść, pić, siku...zwyczajnie mu się nudzi beze mnie.
Mam być i już!

Re: piłowanie ryja o 6 rano... POMOCY

PostNapisane: Nie kwi 15, 2012 21:09
przez ewar
To chyba tylko ja mam koty, które akurat ja budzę :mrgreen: Słowo. W dodatku mam sen kamienny, armaty mnie nie obudzą, co dopiero kocie miauki.M.A.D, chyba jednak zatyczki...

Re: piłowanie ryja o 6 rano... POMOCY

PostNapisane: Nie kwi 15, 2012 22:09
przez Anja
Hrupka wyje całe życie. Ma badania profilaktyczne oraz diagnostykę swoich chorób od wielu lat. Jest wysterylizowana. Jednak to nie ma wpływu na jej psychikę, a wyje, tudzież zawodzi z przerwami na sen, zabawy, kuwetę etc.
W sumie jest swoistą rekordzistką, bo wyje codziennie bez powodu w ciągu dnia i w nocy, ale bez rutyny , bo o różnych porach. Choć miewamy tez po kilka godzin ciszy ;).
Trwa to już 10 lat. Ja i mąż sypiamy w stoperach i poza rzadkimi chwilami kiedy pałam chęcią mordu, w pełni akceptuję jej odchylenia.
W naszym odczuciu ona nie jest do końca normalna, ale nikt tego po Hruptaku nie oczekuje ;) Wyje, bo naprawdę to lubi.
Brucek jej brat nie wyje, Rysio również nie.

ps. teraz właśnie zeszła z łóżka i poszła zawodzić do przedpokoju :roll:

Re: piłowanie ryja o 6 rano... POMOCY

PostNapisane: Nie kwi 15, 2012 22:52
przez toz-police
Niestety ja tez mam ten problem, moj kot piluje ryjek juz 4 lata, ale to dlatego, ze jest gluchy jak pien i sam siebie nie slyszy. Czasami to mi wstyd przed sasiadami, pewnie mysla, ze sie znecam nad biednym kociakiem, bo tak dziwnie na mnie patrza 8O
Ale przyzwyczailam sie do tego, nawet jak jest za dlugo cicho to sprawdzam czy nic mu nie jest :twisted:

Re: piłowanie ryja o 6 rano... POMOCY

PostNapisane: Pon kwi 16, 2012 6:06
przez vega013
ewar pisze:To chyba tylko ja mam koty, które akurat ja budzę :mrgreen: Słowo. W dodatku mam sen kamienny, armaty mnie nie obudzą, co dopiero kocie miauki.M.A.D, chyba jednak zatyczki...

Dokładnie tak, jak ja. Moje koty zaczynają być aktywne dopiero wtedy, kiedy wstanę i wyjdę z łazienki. Wedelek lubi sobie pogadać w ciągu dnia. Szczególnie głośny jest po upolowaniu myszki - zawsze jednej i tej samej. Wtedy na cały głos wrzeszczy: "Upolowałem! Upolowałem!" W dodatku potrafi krzyczeć, biegając z tą myszką w zębach. Następnie zrzuca ją ze schodów, biegnie za nią, poluje i znowu triumfalnie oznajmia światu, jaki z niego bohater.

Re: piłowanie ryja o 6 rano... POMOCY

PostNapisane: Pon kwi 16, 2012 7:07
przez AniHili
Ja mam "kwiatka", który ma swoiste loty - potrafi o 3 w nocy zacząć galop po całym mieszkaniu, urozmaicany wrzaskami z piekła rodem. Nic mu nie jest, po prostu lubi kocina powrzeszczeć.
Z kolei siostra ma kota - gadułę, który jak dzień długi łazi i mamrocze coś tam do siebie...a zacznij mu tylko "odpowiadać" :lol:

Re: piłowanie ryja o 6 rano... POMOCY

PostNapisane: Pon kwi 16, 2012 7:19
przez tamiska
U mnie jak Lucyfer byl maly to norma bylo galopowanie i darcie sie o 5 rano codziennie. My jednak na to nie reagowalismy. Podarl sie podarl i szedl spac. Teraz ma 3 lata i czasami mu sie zdarza rano ale wtedy nawet nie wstajemy. Zwykle jednak spi tak dlugo az nie wstaniemy. W ciagu dnia jak mu czasem odbije to wyje jak nie wiem, ale juz sie przyzwyczailam. Jak przegina to krzykne: Cisza i jest spokoj. :D

Re: piłowanie ryja o 6 rano... POMOCY

PostNapisane: Pon kwi 16, 2012 11:21
przez Vicky_
Nie tak dawno temu zakładałam tu na forum temat dotyczący tego samego problemu. Mam na mieszkaniu 5-letniego niewykastrowanego kocura. Jego nocne zawodzenie doprowadzało do szału wszystkich. 1,5 miesiąca piłowania ryja noc w noc. Ale chyba nie ma na to rady. Ciapa przestał się drzeć sam z siebie. Teraz do 6 rano potrafi przespać grzecznie w łóżku, a potem zabiera się za biegi i zabawy wszystkim co mu pod łapę wpadnie.
Chyba najlepszym rozwiązaniem jest po prostu ignorancja. Początkowo też wstawałam za każdym miaukiem, sprawdzałam czy czegoś mu nie trzeba, ale skoro za każdym razem było w porządku - odpuściłam. Poza tym nawet jeżeli przez godzinę miałby pustą miskę to krzywda się nie stanie jeśli poczeka :P

Cierpliwości życzę! :)