Wszystko w porządku u nas
Mila trochę wyszczuplała, ładnie je, choć ciągle mamy rozbieżności żywieniowych. Ona woli chrupy, a niedobra Alyss jakieś mięso jej każe jeść. I tak kaczuszka i indyk są pycha, a kurczaka mogę sobie sama jeść.
Ostatnimi czasy Milusia była kilka razy w jednym pomieszczeniu z resztą ferajny i tylko raz skończyło się awanturą. Ofiary tylko w ludziach ;P
Generalnie Kubuś ma to wszystko gdzieś, Mela podobnie, tylko Miki chce być panem i władcą, na tej linii są problemy. Gdyby nie to myślę, że udałoby się wprowadzić Milusię do reszty. Taka się grzeczniutka zrobiła
Ze spraw zdrowotnych to kłaczki nas ostatnio dopadły, troszkę się na mnie obraziła za podawanie pasty, ale jak trzeba to trzeba. Zdecydowanie przed następnym okresem zmiany sierści muszę zainwestować w furminator. Ma tak gęstą sierść, że zwykłą szczotką, to mogę sobie machać ;P