Strona 1 z 3

Moje trzy Kociaki (FeLV+)

PostNapisane: Pt kwi 13, 2012 21:21
przez Jwasilewska
Witam wszystkich :)
Byłam posiadaczką czterech kotów, z czego jeden wykazywał się złym zdrowiem (drobna kotka, z przewlekłym, ciągnącym się latami zapaleniem jamy ustnej, które po usunięciu zębów, sterydach, antybiotykach udało się zaleczyć, do tego nietrzymanie moczu. Ogólnie stan zdrowia zły, niekończące się wizyty u różnych weterynarzy. 1.5 roku temu robione wszystkie badania krwi, i usłyszałam od weta ,że wyniki są super, cacy O.o. Ja wierząc w słowa weterynarza uwierzylam, że kot jest po prostu słabowity. Kicia jadła, przymilała się, biegała, bawiła się nie widziałam zmian w zachowaniu. Aż do momentu kiedy to kota rano znalazłam w stanie b. złym :( udało mi się znaleźć jeszcze jedną klinikę wokół mnie. Kicie zawiozłam i okazało się ,że niestety dla Kotka nie ma ratunku. Testy na białaczkę pozytywny, do tego choroba bardzo rozwinięta, podobno mogła rozwijać się już latami. Byłam u tylu weterynarzy i nikt nawet nie wspomniał o teście na białaczkę aż było już za późno)
Żeby mojemu sercu nie było aż tak łatwo, to dzień po uśpieniu Kici, odwiedziłam mnie weterynarz z kliniki robiąc testy moim pozostałym trzem kotom. Wszystkie pozytywne. W ciągu dnia z właścicielki trzech zdrowych kotów stałam się właścicielką trzech chorych kotów. Badania krwi każdego z kotków napawa mnie jakąś nutką optymizmu, kotki Afera(8l) i Kropka(5l) są w stanie dobrym, a najstarsza Kotka jak na swój wiek nawet bardzo dobrym. Gorzej jest z Ancysiem (1.5l). Chociaż weterynarz określił stan wszystkich jako "dobry".
Podaje im witaminy, preparaty wzmacniające odporność. Jutro będę rozmawiała z weterynarz o Interferonie.
Karmie je Animondą i Shebą.
Mam nadzieję ,że jeszcze długo pożyją, cieszę się ze znalezienia kompetentnej Weterynarz i dobrej kliniki, dzięki czemu będą mogły jak najdłużej cieszyć się dobrym samopoczuciem :)

Re: Moje trzy Kociaki (FeLV+)

PostNapisane: Sob kwi 14, 2012 0:22
przez Rakea
Witam Cię na forum.
Zajrzyj do tego wątku: viewtopic.php?f=1&t=137587 Bożena też ma kilka białaczkowców i też codziennie ogarnia ten ciężki temat. Dobry wet to podstawa, czasem nietety przekonujemy się o tym na własnej tragedii..potem często człowiek bireze w ogień krzyżowy pytań nawet swojego zaufanego weta.
Trzymam kciuki za jak najdłuższe beztroskie życie całej waszej 4. :ok:

Re: Moje trzy Kociaki (FeLV+)

PostNapisane: Sob kwi 14, 2012 12:35
przez Jwasilewska
Dziękuję,
wątek zaczęłam czytać :)
Pomyślałam ,że przedstawię moje Kociaki :kotek:
1. Bajka [niestety uśpiona w tym roku:(]
Obrazek
I mieszkańcy :):
2. Afera [ur. 2004]
Obrazek
Zabrana ze sklepu zoologicznego w którym przebywała tymczasowo po zabraniu ze śmietników w Mińsku Maz. w których mieszkała.
3. Kropka [ur. 2007]
Obrazek
4. Ancyś [09.2010]
Obrazek
Znaleziony zimą na ulicy, jako 3 miesięczny kociak.

Re: Moje trzy Kociaki (FeLV+)

PostNapisane: Sob kwi 14, 2012 12:45
przez ewar
Przeczytaj ten wątek, tak ku pokrzepieniu serc
viewtopic.php?f=1&t=139554

Re: Moje trzy Kociaki (FeLV+)

PostNapisane: Sob kwi 14, 2012 13:37
przez Jwasilewska
Dziękuję :)

Re: Moje trzy Kociaki (FeLV+)

PostNapisane: Sob kwi 14, 2012 13:44
przez dorcia44
śliczne kotuchy :wink:

Re: Moje trzy Kociaki (FeLV+)

PostNapisane: Sob kwi 14, 2012 15:22
przez Jwasilewska
Nieskromnie powiem, że wiem :ok:

Re: Moje trzy Kociaki (FeLV+)

PostNapisane: Sob kwi 14, 2012 16:06
przez ewar
Mój Czaruś jest FeLV+, to najmilszy kot na świecie.Tak się z resztą składa, że białaczkowce są cudowne i mogą żyć wiele lat, o ile mają dobre warunki.Białaczka nie musi być wyrokiem, kotów z tym wirusem jest mnóstwo, opiekunowie nawet o tym nie wiedzą.Życzę zdrówka pięknym, szczęśliwym kotom :ok: :ok: :ok:

Re: Moje trzy Kociaki (FeLV+)

PostNapisane: Sob kwi 14, 2012 17:07
przez Jwasilewska
ewar pisze:Mój Czaruś jest FeLV+, to najmilszy kot na świecie.Tak się z resztą składa, że białaczkowce są cudowne i mogą żyć wiele lat, o ile mają dobre warunki.Białaczka nie musi być wyrokiem, kotów z tym wirusem jest mnóstwo, opiekunowie nawet o tym nie wiedzą.Życzę zdrówka pięknym, szczęśliwym kotom :ok: :ok: :ok:


Dziękuję bardzo :)

Pewnie, że to nie wyrok :) Nie można tak myśleć :ok:
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Też tak macie, że wydaje się Wam, że Wasze Kociaki są najpiękniejsze i najlepsze na świecie? :kotek:

Ja tak mam :P inne są super, fajne.. ale te moje to Cudy :1luvu:

Re: Moje trzy Kociaki (FeLV+)

PostNapisane: Nie kwi 15, 2012 6:23
przez Jwasilewska
Lubie spedzac niedziele w lozku :) niestety nie dane mi jest, ale na Uczelni tez jest fajnie :P

jutro jedną Kicie najprawdopodobniej zabieram do Wetki. Zauwazylam, ze prawie caly czas mruzy prawe oczko :(

Re: Moje trzy Kociaki (FeLV+)

PostNapisane: Nie kwi 15, 2012 7:25
przez ewar
A nie uderzyła się o coś? Lecznicowa Sara ciągle coś ma z oczkiem, jakieś mechaniczne urazy, ale to szaleniec, nie kotka.

Re: Moje trzy Kociaki (FeLV+)

PostNapisane: Nie kwi 15, 2012 8:27
przez Jwasilewska
wlasnie nie wiem, to raczej spokojny kotek, lubi jeść i spać :P
Zobaczę jak będzie jutro, jak się patrzy to ani nie jest to oczko bardziej zaczerwienione, nie łzawi, nie ropieje, tylko tak je mruży prawie cały czas. Mogl ja moze jakis kot pacnac.Czasem sie pokloca o cos :p

Re: Moje trzy Kociaki (FeLV+)

PostNapisane: Nie kwi 15, 2012 21:00
przez lidka02
Zaznaczam :P

Re: Moje trzy Kociaki (FeLV+)

PostNapisane: Nie kwi 15, 2012 22:00
przez Jwasilewska
:mrgreen:

Chyba jestem troche przewrażliwiona... przyglądałam się dzisiaj temu oku, i nic tam nie widzę, wygląda normalnie. Oczka otwarte oba szeroko, jest ok :ok: :ok:
Będę obserwowała:)

Skończyłam dziś czytać wątek P. Bożeny (nick Bozenazwisniowa), szczególną uwagę zwróciłam na to jak się mają kotki z białaczką, niestety biedne Kicie dużo chorują :(

A teraz powoli pora spać :) rano trzeba wstać na Uczelnię.
Tylko schowam jeszcze jedzenie kotom, na noc im nie zostawiam bo wtedy rano chętniej spożywają jedzonko z tabletką ;)

Re: Moje trzy Kociaki (FeLV+)

PostNapisane: Nie kwi 15, 2012 22:17
przez BOZENAZWISNIEWA
Znalazłam nowy watek,ale widze,ze i mnie juz przedstwiono...
Ja powiem tak:nie mam mozliwosci dobrej diagnostyki kotów,a wielu wetów niestety usypia takie koty i nie chce ich po prostu w lecznicy ..przyjmować :roll: o czym sie przekonałam niedawno...Tez mało wiedza-chyba...Najgorsza jest NIEWIEDZA,a jak juz wiemy na czym się stoi to i ulga jest...W białaczce nie ma reguły,co moge po moich kotach stwierdzic..Okazy zdrowia umierały nagle(do tygodnia),a koty z wyrokiem bez zadnych szans żyją i całkiem nieźle funkcjonują.U mnie "sie porobiło",bo zaszczepione koty sa pozytywne...wet mówi,ze białaczka białaczce nie równa,a ja juz mam tez dosyc tych "cudotwórców"Wiem jedno:kocham moje koty i bedę o nie walczyła do końca.Na razie jakos się trzymaja,najgorzej z Czarnuszkiem,bo ciagle odpalamy antybiotyki,a ten wiecznie zasmarkany :( Rumcajsik na hustawce-raz dobrze,raz gorzej.
"Chwytaj dzień" to nasze teraz codzienne motto...
Zapraszam na watek "nasze białaczkowce",gdzie sie skupiamy i wspieramy...
viewtopic.php?f=1&t=116724