Strona 1 z 1

Bardzo wymiotujący kot - jestem bezradna

PostNapisane: Czw kwi 12, 2012 18:50
przez Irlandzka Myszka
W przytulisku dla kotów, w którym pracuję jako wolontariusz jest problem z jednym białym kotem. Kot nie je - cokolwiek zje natychmiast wymiotuje. Vet już nie ma pomysłów co robić. Było robione prześwietlenie - nic nie wykazało, USG - też nic. Testy na FIV i FeLV - ujemne. Wyniki krwi wszystko w normie poza parametrami wskazującymi na odwodnienie i anemię. Kot miał podaną Cerenię - nie zadziałała. Jedyne co przyszło mi do głowy to zamiast normalnego jedzenia żeby mu podawać Convalence Support - jutro ma dostać pierwszy raz i zobaczymy czy zadziała.
Wcześniej kicia była bardzo zasmarkana i zaropiała, bardzo schudł. Już było z nim bardzo źle, ale udało się go wyciągnąć. Teraz te wymioty po jedzeniu. Kicia zachowuje się normalnie - bawi się, gania po ogrodzie.
Nie mam pomysłów co mu może dolegać. Może ktoś spotkał się z czymś podobnym i mi coś podpowie.

Re: Bardzo wymiotujący kot - jestem bezradna

PostNapisane: Czw kwi 12, 2012 18:53
przez kristinbb
Już tylko dla porządku zapytam profil nerkowy i wątrobowy w porządku ?

Może po prostu coś połknął i to siedzi na żołądku ??

Re: Bardzo wymiotujący kot - jestem bezradna

PostNapisane: Czw kwi 12, 2012 18:59
przez Irlandzka Myszka
Profil nerkowy i wątrobowy w normie. Kreatynina nawet poniżej normy ale to się czasami zdarza. No właśnie na zdjęciach nic nie wyszło, żeby coś siedziało w żołądku.

Re: Bardzo wymiotujący kot - jestem bezradna

PostNapisane: Czw kwi 12, 2012 19:00
przez ryśka
Przy uporczywych wymiotach należy kota zakłuć dożylnie i podawać mu płyny (także aminokwasy) w kroplówce. To konieczne, inaczej stan się będzie pogarszał. Pokarm tylko w niewielkich dawkach, jak najczęściej po kilka ml. Chyba, że kot cały czas wymiotuje, wtedy tylko dożylnie. Jedzenie bytowe (zwłaszcza suche czy marne puszki) w ogóle przy takich wymiotach należy odstawić. Środki przeciwwymiotne są różne, nie każdy zadziała tak samo u każdego kota - trzeba próbować.

Re: Bardzo wymiotujący kot - jestem bezradna

PostNapisane: Czw kwi 12, 2012 20:09
przez Irlandzka Myszka
Rozmawiałam właśnie z osobą prowadzącą przytulisko i otrzymałam informację, że kicia ma podawane kroplówki co drugi dzień. Ze względów organizacyjnych nie ma możliwości wożenia go do veta codziennie (ponad 50 km w jedną stronę).
Najważniejsze jest w tej chwili znaleźć przyczynę dlaczego kicia wymiotuje.

Re: Bardzo wymiotujący kot - jestem bezradna

PostNapisane: Czw kwi 12, 2012 20:15
przez Blue
Skoro był wcześniej chory - to czy brał leki do pyska?
Może mu któryś uszkodził/doprowadził do stanu zapalnego śluzówkę przełyku i żołądka?
Moja Skierka po Dalacinie wiele tygodni nie była w stanie sama jeść - najpierw jechała na kroplówkach, potem po odrobinie Conva mocno rozcieńczonego siemieniem, coraz więcej i więcej ale tylko ze strzykawki, samodzielna próba jedzenia kończyła się nieodmiennie wymiotami - naprawdę długo minęło zanim mogła jeść sama.

Kroplówki nie można podawać w schronisku?
To by było naprawdę pomocne...

Re: Bardzo wymiotujący kot - jestem bezradna

PostNapisane: Czw kwi 12, 2012 20:58
przez Irlandzka Myszka
Blue pisze:Skoro był wcześniej chory - to czy brał leki do pyska?
Może mu któryś uszkodził/doprowadził do stanu zapalnego śluzówkę przełyku i żołądka?
Moja Skierka po Dalacinie wiele tygodni nie była w stanie sama jeść - najpierw jechała na kroplówkach, potem po odrobinie Conva mocno rozcieńczonego siemieniem, coraz więcej i więcej ale tylko ze strzykawki, samodzielna próba jedzenia kończyła się nieodmiennie wymiotami - naprawdę długo minęło zanim mogła jeść sama.

Kroplówki nie można podawać w schronisku?
To by było naprawdę pomocne...


Całkiem możliwe Blue, że masz rację z tym zapaleniem śluzówki. Kicia była długo chora i długo dostawał bardzo silne antybiotyki. W sumie to cały czas dostaje leki dopyszcznie i myślę, że to nie pomaga.

Kroplówki nie można podawać na miejscu bo:
1. Prawo Irlandzkie zabrania podawania zastrzyków i kroplówek poza lecznicami i przez osoby niewyszkolone do tego
2. To nie jest schronisko w rozumieniu tego słowa, to jest przytulisko prowadzone przez prywatną osobę i prywatne pieniądze tejże osoby
3. Osoba ta nie czuje się na siłach aby podawać kroplówki dożylne.

Dzięki za podpowiedź - już dzwonię do niej.

Re: Bardzo wymiotujący kot - jestem bezradna

PostNapisane: Pon kwi 16, 2012 0:42
przez Irlandzka Myszka
Dzięki Blue - wszystko wskazuje na to , że trafiłaś w 10. Od piątku kicia jest na RC Convalense i dzisiaj dostałam sms, że jest już dużo lepiej. Mam nadzieję, że Białas z tego wyjdzie. Dzięki jeszcze raz.

Re: Bardzo wymiotujący kot - jestem bezradna

PostNapisane: Pon kwi 16, 2012 6:17
przez Blue
Trzymam kciuki za szybki powrót do zdrowia :)