klopoty Rembrandta

o polnocy( juz mielismy isc spac) zaczal wymiotowac.Sam plyn, wode przypominajacy, 2 razy, chlustajaco
trzymalam kota nad zlewem a z niego darlo, bozzzz kot wyraznie u mnie pomocy szukal, na rekach siedzial.Osowialy taki widac, ze chory.Przespalismy do rana, teraz cos tam suchego pochrupal, w kuwecie byl, kupal tez nie nalezy do twardych jak zawsze, raczej zmienionej konsystencji.Postanowilam wstrzymac mokra karme, suche ma caly czas w misce, zabrac mu, zeby sie przeglodzil, czy kotom sie tego nie robi??? Czy koty wybieraja sobie zawsze wolne dni na chorobowe?Teraz wyglada troche lepiej, musial chyba cos wrabac, wydawalo mi sie wczoraj, ze na robala polowal, cos jak pajak, moze zazarlo mi sie te zdobycz...albo jeszcze gorzej, na stole w dziennym pokoju lezaly resztki uszczknietego asparagusa, taki od pisanek, moze to chcial zjesc, qrcze to chyba trujace jest.
Mam jakos reagowac czy kota poobserwowac, poczekac? nie mam pojecia czy tu w Augsburgu jakis vet dzisiaj dyzur ma
Chory Rembrandt to jak chore dziecko, to nie tylko chory kot, to chory czlonek naszej rodziny

Mam jakos reagowac czy kota poobserwowac, poczekac? nie mam pojecia czy tu w Augsburgu jakis vet dzisiaj dyzur ma
Chory Rembrandt to jak chore dziecko, to nie tylko chory kot, to chory czlonek naszej rodziny