Strona 1 z 1

Bezdomne koty ranne, bez sterylizacji jak pomóc w Markach .?

PostNapisane: Czw kwi 12, 2012 9:51
przez Tamarka
Od roku dokarmiam bezdomnymi koty i zimą przychodziło ich na prawdę sporo .Teraz jest kilka.Zauważyłam ,ze jeden z nich wygląda jakby stoczył walkę lub wpadł w siatkę jaką zakładają kłusownicy.Ma takie cięte rany na łapach.chodzi normalnie.Jednak minął tydzień a jedna łapa jest wciaż żywo czerwona.czy jest ktoś kto moze opatrzyć lub ewentualnie zaszyć jesli trzeba rany. Nie ma opcji żebym ja go zawiozła do lecznicy, bo raz on mi sie nie da złapać , a dwa trochę sie boja kocich pazurów
Ale szkoda mi go i chciałabym pomóc.
Po za tym boje sie też niepotrzebnej ciąży.Jeden z tego stada jest na pewno samcem.
Bede wdzięczna za jakieś wskazówki

Re: Bezdomne koty ranne, bez sterylizacji jak pomóc w Markac

PostNapisane: Pt kwi 13, 2012 14:19
przez ASK@
Takie koty łapie sie do klatki łapki.Nikt nie ryzykuje łapanie dzika w rękę. Przewozisz je w niej jeśli masz obawy przełożyc w kontener. Lecznica,która go obsłuży musi miec ew ściskarkę by kota unieruchomić do zabiegu.
Pogadaj z Koterią. Tam wypożyczaja łapki. Ew umów termin na darmową kastrację i zawieź.

Napisz w tytule prośbe o pomoc w łąpaniu. Marki nie maja w gminie darmowych talonów na kastrację?Każda gmina powinna je mieć.

Re: Bezdomne koty ranne, bez sterylizacji jak pomóc w Markac

PostNapisane: Pt kwi 13, 2012 14:24
przez AniaU
Z tego co wiem to w Markach nie ma darmowych kastracji, ja (też mieszkam w Markach) zawoziłam podwórkowe koty na kastrację do Koterii.

Re: Bezdomne koty ranne, bez sterylizacji jak pomóc w Markac

PostNapisane: Sob kwi 14, 2012 20:02
przez ASK@
AniaU pisze:Z tego co wiem to w Markach nie ma darmowych kastracji, ja (też mieszkam w Markach) zawoziłam podwórkowe koty na kastrację do Koterii.

U mnie np są .I co z tego? Nie ma możliwości przetrzymania.Poza tym wet z dzikami sobie nie radzi.
Jest tak,ze jak złapiesz dzika to po zabiegu musisz go zabrać.Potem słyszałam,że mogę kotkę wypuścić ale...za 3 dni mam pojawić sie na zastrzyk a za 10 na zdjecie nici.

Re: Bezdomne koty ranne, bez sterylizacji jak pomóc w Markac

PostNapisane: Nie kwi 15, 2012 12:38
przez ewar
ASK@ pisze:
AniaU pisze:Z tego co wiem to w Markach nie ma darmowych kastracji, ja (też mieszkam w Markach) zawoziłam podwórkowe koty na kastrację do Koterii.

U mnie np są .I co z tego? Nie ma możliwości przetrzymania.Poza tym wet z dzikami sobie nie radzi.
Jest tak,ze jak złapiesz dzika to po zabiegu musisz go zabrać.Potem słyszałam,że mogę kotkę wypuścić ale...za 3 dni mam pojawić sie na zastrzyk a za 10 na zdjecie nici.

No to faktycznie ma to sens :mrgreen: Moja wetka stosuje nici rozpuszczalne.
Słyszałam ( powtarzam słyszałam, bo wierzyć mi się nie chce), że jedna wetka proponowała, że wysterylizuje, czy wykastruje, ale natychmiast wypuści i....już 8O Żadnych przeciwbólowych, żadnego antybiotyku.
Tamarka, Koteria to dobre rozwiązanie.

Re: Bezdomne koty ranne, bez sterylizacji jak pomóc w Markac

PostNapisane: Nie kwi 15, 2012 18:06
przez ASK@
Sama takie słowa słyszałam . Osobiście mi to w oczy powiedziano.
Znam też przypadek w Polsce gdzie TOz wypuszcza kilka godzin po sterylce kocice . A propozycje przetrzymania za własne fundusze olewa. A dlaczego? Bo zawsze tak robili.
To nie jest odosobniona procedura. Podpisywane są kontrakty w ramach oszczędności.Wszak to tylko kot.

Re: Bezdomne koty ranne, bez sterylizacji jak pomóc w Markac

PostNapisane: Nie kwi 15, 2012 18:23
przez sabina1977
Ja się tym teraz zajmuję i to przerabiam...

Byłam wszędzie ...dosłownie wszedzie prosic o pomoc...gdyby nie miau...to nie zrobilabym nic, bo mnie na to po prostu nie stać...
Pracuję bardzo duzo, aby miec pieniadze na sterylizację, ale to ciągle za mało...
Znalazlam świetną klinikę w Knurowie przy ulicy Ogrodowej...sterylizuja mi dzikie kotki i przetrzymują 5 dni...za 180 zł.

Moja rada...poszukac kogos kto Ci pomoże i srodków i wziać wszystko w swoje rece, wtedy zrobisz najwięcej.
Mi w wylapywaniu pomagaja uczniowie, a pieniadze zbieram gdzie się tylko da... Juz nie ma mi wstyd...jak widzę te cierpiace kotki, byłabym w stanie zrobic wszystko...dosłownie wszystko...

Powodzenia :)

Re: Bezdomne koty ranne, bez sterylizacji jak pomóc w Markac

PostNapisane: Nie kwi 15, 2012 18:40
przez itaka
Tamarka chyba już nie zagląda na wątek :roll:

Re: Bezdomne koty ranne, bez sterylizacji jak pomóc w Markac

PostNapisane: Pon kwi 16, 2012 6:37
przez ASK@
Ja tez zaczynałam sama.Z motyką na słońce porwaliśmy się z TZ. Potem trafiłam przypadkiem na fajowego ludzi, potem na miau i jakoś poszło.Ale fakt, pomoc nawet słowna :wink: jest potrzebna.

Re: Bezdomne koty ranne, bez sterylizacji jak pomóc w Markac

PostNapisane: Pon kwi 16, 2012 21:46
przez ewar
Też na początku byłam jak dziecko we mgle. Teraz wiem, co robić, kogo prosić o pomoc.Żebraninę też uprawiam.Naprawdę najważniejsze jest wiedzieć CO zrobić, potem jakoś idzie.
No tak, wet nie zawsze brzmi dumnie :cry: Przykre to.