TRÓJMIASTO - DZIKI KOT Z CHORĄ ŁAPKĄ

Przede wszystkim witam serdecznie wszystkich Forumowiczów! To mój pierwszy wątek, konto założyłam przed chwilą, także darujcie mi mój brak orientacji w temacie
.
Odzywam się, ponieważ mam spory problem, ale myślę, że warto zacząć od początku:
W poprzedni poniedziałek (8 dni temu) ni z gruszki ni z pietruszki pod naszym domem (mieszkamy w małym domku wolnostojącym) pojawiła się nigdy dotąd niewidziana tutaj kicia. Jako, że ja - świruska - interesuję się każdym napotkanym zwierzęciem, próbowałam nawiązać kontakt - na darmo. Kicia dzika, nie dająca się pogłaskać No ale w pełni to zaakceptowałam, wychodzę z założenia, że nie ma co przymuszać do kontaktu jak nie ma takiej konieczności. Wieczorkiem wybierając się na spacer z naszym owczarkiem niemieckim ku mojemu zdziwieniu syczeniem powitała nas owa Kotałka (tak się przyjęło
). Pies stanął jak wryty, kicia się odsunęła, no i poszliśmy. Wracamy, a ona nadal swoje. Nadszedł ranek dnia kolejnego, pora spaceru z czworonogiem i tym razem zdziwiłam się naprawdę mocno, gdyż kicia ulokowana pod naszym płotkiem smacznie kima. Nie pozostało mi nic innego jak po powrocie z przechadzki napoić ją i nakarmić, co mojemu Lubemu niekoniecznie się spodobało, ale wiedział, że nie ma co walczyć z wiatrakami
. W każdym bądź razie, w środę już brał się za budowę kociej chałupki
. Niestety Kotałka do teraz się w niej nie zadomowiła, ale liczę na to, że to kwestia czasu. Mijały dni, a ona nawet jeśli w ciągu dnia znikała, to jedynie na najwyżej 3 godzinki, po czym z powrotem lokowała się pod płotem. Nie dawała się pogłaskać, aczkolwiek jak wyciągałam rękę to czasem skusiła się żeby ją powąchać. Jednak przy każdym gwałtowniejszym ruchu się płoszyła. Mimo to, zaczęła być przez nas widywana i po drugiej stronie płotu, m.in. na naszym parapecie
. Zaczęłam już Lubego oswajać z myślą choć częściowego udomowienia kici. Tak mijały sobie dni do wczoraj - kiedy wyszłam po południu, jak codzień, napoić i posilić Kotałkę zauważyłam, że jest jakaś nieswoja, taka... ospała. Kiedy wstała żeby podejść do misek zauważyłam, że kuleje na przednią łapkę. Przerażona zaczęłam insynuować złamanie, przetrzepałam fora itp., no ale cóż mogę stwierdzić kiedy kicia za żadne skarby nie chce się zbliżyć... W związku z jej niechęcią do wybudowanej willi, wyłożyłam zykły karton po butach kocykiem i tam się gwiazda ulokowała. Luby polecił poczekać do dzisiaj i zobaczyć jak się sytuacja rozwinie. No a dzisiaj... Kicia kuleje nadal, czasem zdarzy jej się postawić tę łapkę, ale co mnie dziwi - jak np. chce wstać z pozycji leżącej to bardzo mocno tę łapkę wyciąga/prostuje. No i nastąpił przełom w relacjach - dziś po raz pierwszy ją pogłaskałam
. Kombinuję transporter dla kocury i po południu liczę na to, że uda mi się ją zabrać do weta. Pytanie tylko co, jeśli nie uda mi się jej do tego przekonać (co zresztą jest bardzo prawdopodobne...) ? Jak myślicie - co to może być? Co robić dalej? Poradźcie proszę... Nie mam doświadczenia z kotami - zawsze raczej byłam psia, co zazwyczaj wiązało się z niemożnością przygarnięcia kociaka. Możliwe ,że jeśli zwierzaki się dogadają to kicia zostanie z nami na stałe, choć wątpię, że będzie się dobrze czuła w domowych pieleszach - okaże się z czasem. Póki co muszę zająć się jej łapką, a kompletnie nie wiem jaki obrać plan działania... Z niecierpliwością czekam na Wasze odpowiedzi, za które z góry dziękuję!
Pozdrawiam.

Odzywam się, ponieważ mam spory problem, ale myślę, że warto zacząć od początku:
W poprzedni poniedziałek (8 dni temu) ni z gruszki ni z pietruszki pod naszym domem (mieszkamy w małym domku wolnostojącym) pojawiła się nigdy dotąd niewidziana tutaj kicia. Jako, że ja - świruska - interesuję się każdym napotkanym zwierzęciem, próbowałam nawiązać kontakt - na darmo. Kicia dzika, nie dająca się pogłaskać No ale w pełni to zaakceptowałam, wychodzę z założenia, że nie ma co przymuszać do kontaktu jak nie ma takiej konieczności. Wieczorkiem wybierając się na spacer z naszym owczarkiem niemieckim ku mojemu zdziwieniu syczeniem powitała nas owa Kotałka (tak się przyjęło





Pozdrawiam.