Strona 1 z 1

Cygan i Terkotka ;)))

PostNapisane: Sob kwi 10, 2004 0:01
przez Yoasia
Kochani...kociani...znacie już historię Cygana brata piwnicznego Dymka który odszedł w lutym :cry: :cry: :cry: :cry:
Dokociliśmy się dwa tygodnie temu...nasz wybór to 7-8 letnia kotka a włąściwie Terkotka...gdyż nie mruczy a terkocze jak najeta...nawet na sam widok człowieka... :lol: :lol: :lol:
Nie ma siekaczy, co (jak stwierdziła wetka) jest wynikiem złego odżywiania w przeszłości... ehh...
Pierwszy tydzień koteczka spędziła w szafie, wszystkie moje ubrania wyglądały tak, jakby nagle wyrosła im srebrnobiała sierść.. :twisted: - wyłaziła jej chyba ze stresu...
Na sam widok Cygana kotka syczała...prychała...warczała...nie mógł nawet przejść obok szafy bo już z jej wnętrza wydobywały sie warki godne co najmniej wilczura :wink:
Poza tym gryzła nas ostrzegawczo i ogonkiem manifestowała swoje niezadowolenie...
Teraz, po dwóch tygodniach...wprawdzie nie warczy już...ale wciąż prycha na Cygana, my przerywamy mizianie jej gdy tylko koniuszek ogonka się poruszy, więc póki co udaje nam się uniknąć ugryzień :D
Wyszłą z szafy już całkowicie (chyba że się przestraszy) i spi na parapecie...na fotelu a czasami nawet ładuje się do łóżka 8O 8O 8O zabiera zabawki Cyganowi i pędzi na łepek na szyję za myszką...
Pokochalismy bardzo tę niezależną staruszkę ... i mamy nadzieję, że jakos dogadają się z Cyganem...tylko KIEDY?

Re: Cygan i Terkotka ;)))

PostNapisane: Sob kwi 10, 2004 0:03
przez Estraven
Yoasia pisze:tylko KIEDY?

Z czasem, z wolna 8) Już widać, że idzie nieźle.

PostNapisane: Sob kwi 10, 2004 6:50
przez Kaska
Będzie dobrze :D wszystko na najlepszej drodze. W końcu ma przeciez super opiekunów, prawda ? :wink: :D :D :D

PostNapisane: Sob kwi 10, 2004 8:09
przez Kasia D.
Terkotka napawa się teraz normalnym życiem. Bez brudu, smrodu, bałaganu... Bez wyrywania kawałka byle jakiego jedzenia innym kotom po to aby starczyło i dla niej...
Widzialam jak żyła wcześniej... :( :( :(

Troche wolno idzie jej dogadywanie sie z Cyganem ale w końcu to staruszka. Ludzkim babciom tez trudno znaleźc wspólny język z wnukami gdy razem mieszkają, prawda?

PostNapisane: Sob kwi 10, 2004 8:31
przez ryśka
Yoasiu - gratuluję! :D Dogadają się na pewno, trzeba dać im troszkę czasu. Początek wygląda całkiem nieźle!

PostNapisane: Sob kwi 10, 2004 9:04
przez zuza
Och, na pewno bedzie dobrze :-) Mlody zrozumie co mu wolno a czego nie :-)

Cygan i Terkotka ;)))

PostNapisane: Wto kwi 13, 2004 0:24
przez Yoasia
Uprzejmie donoszę, iż.... :lol: :lol: :lol: :lol: Terkotka wczoraj uprzejmie wgramoliła mi się na kolana (pierwszy raz) i ułożywszy się w kłębuszek zasnęła... Odbieram to jako wyjątkowy zaszczyt...i oznakę zaufania tym bardziej gdyż to mnie własnie częściej gryzła i fukała :twisted:
Jej niechęć do mnie wraca gdy trzmając ją za kark wpuszczam jej krople do oka :) :) :)
Ostatnio też zaobserwowaliśmy, że ganiała się z Cyganem :lol: i nie fukała na niego...to dobra oznaka.
Wciąż nie lubi gdy przerywa się jej jakieś jej zabiegi i czynności...mycie...jedzenie...jest niezadowolona gdy nagle (wtedy właśnie) zechce nam się ją miziać i przytulać do niej... :D :D :D
Własnie Cygan robi nocną toaletę na krześle a Terkotka rozłożyła się an samym środku łóżka śpi lub udaje, że śpi by nam było jej żal i byśmy jej nie przenosili-cwana bestia z niej
:twisted: :twisted: :twisted:
Widzę światełko w tunelu....(?)

Cygan po kastracji-chyba jest dobrze (?)

PostNapisane: Nie kwi 18, 2004 19:56
przez Yoasia
Od kilku dni Cygan siusiał często...małe ilości i z zapaszkiem... :D :D :D
M skończone dopiero pół roku więc niby za wczesnie na kastrację...ale zaczął też obusiwać nam wanne ...więc dzisiaj postanowiliśmy skonsultować się z wetką - dr. Soszyńską...powiedziała, że można :roll: :roll: :roll: :roll:
Biedak wyrywał się nam przy wsadzaniu do transporterka...jakby wiedział co go czeka :( , na miejscu został zbadany...i po zważeniu dostał odpowiednią dawkę leku usypiającego...usnął mi na rękach...kochany... poczekaliśmy i po 10 minutach było już po wszystkim... :D :D :D :D
Zostawiliśmy go w Hematowecie do wybudzenia...po godzinie wetka zadzowniła by powiedzieć, że powoli sie wybudza...zmienił już dwa razy miejsce w transporterku...i że troszkę to jeszcze potrwa...ale chce nas uspokoic bysmy się nie denerwowali...CUDOWNA KOBIETA... :lol: :lol:
Poszliśmy po Cygana...próbowal się wyczołgac z transporterka...obsiusiał się w nim i cała lecznica pachniała naszym kochanym maleństwem ;)
Jest już w domu...wczołgał sie od razu do kuwetki i zrobił big siusiu, odseparowalismy go na kilka godzin od Terkotki....teraz już 'są razem", on śpi na parapecie i troszkę zjadł...ale jesczez niepewnie chodzi bidulek...
Mam nadzieję, ze wszystko się udało i że wróci do formy...czekamy na to niecierpliwie bo smutno nam bez jego wariactw z myszkami.
:(

PostNapisane: Nie kwi 18, 2004 20:08
przez Deli
Rany, ale szybka akcja! To się nie mieliście czasu denerwować przygotowaniami do zabiegu. Może to i lepiej? Trzymam kciuki za rekonwalescenta.

PostNapisane: Nie kwi 18, 2004 20:08
przez zuza
Wroci, wroci. Trzymam kiuki, zeby jak najszybciej.
A z Terkotka - pelen sukces :-)

PostNapisane: Nie kwi 18, 2004 22:41
przez Beata
Trzymam za oboje :ok: Miala Terkotka szczescie....

PostNapisane: Pon kwi 19, 2004 8:12
przez Mysza
Za Terkotkę i Cygana :ok:

PostNapisane: Pon kwi 19, 2004 8:43
przez Yoasia
Deli pisze:Rany, ale szybka akcja! To się nie mieliście czasu denerwować przygotowaniami do zabiegu. Może to i lepiej? Trzymam kciuki za rekonwalescenta.


No tak...ale zdziwienie nasze było wielkie... 8O 8O 8O
Dzisiaj jest już dobrze...zjadł big porcję kurczaka...i (jak zwykle) poczekał aż sprzątnę nocne niespodzianki z kuwety by wejśc majestatycznym krokiem i nasiusiać....;)
Wszystko wraca do normy...jak dobrze ;)

Dziekuję za wszystkie kciuki....
Terkotka schudła...;)