Rudzielec

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lip 05, 2002 13:11

Gapcio od zawsze byl specjalista od witania gosci. Rekord pobil jak przyszedl do nas pan zdecydowany na kupno samochodu.
Kupiec, dosc gadatliwy niestety :evil: wpakowal sie do pokoju zdejmujac uprzednio kurtke i wielkie zablocone buciska a'la sofix, a nastepnie zasiadl wygodnie (tylem do przedpokoju) i rozpoczal opowiesci.
My - siedzac na przeciwko niego- staralismy sie sluchac i jednoczesnie obserwowalismy kota, ktory:
- zrzucil kupcowa kurtke na brudna podloge przy drzwiach i wpakowal sie do jej rekawa
- usilowal wejsc do kupcowej torby
- wsadzil glowe :roll: do poteznego buciora, a nastepnie rozpoczal po przedpokoju taniec nie mogac glowy wyjac...

Ja co chwile z czarujacym usmiechem wstawalam i udawalam sie do przedpokoju ratowac kota, badz tez czesci garderoby naszego kupca :twisted: .
Facet posiedzial u nas z godzine, w czasie ktorej Gapcio nie przestal dzialalnosci nawet na chwile :twisted: .

Niestety (stety? :wink: ) Piranie poki co na widok gosci chowaja sie i wychodza dopiero po paru chwilach.

Daga

 
Posty: 25458
Od: Pon lut 04, 2002 15:46
Lokalizacja: Mysiadło

Post » Pt lip 05, 2002 13:38

Dyziek wita wszystki gości w przepokoju, siedzi na szafce i czeka aż delikwent rozsupła się z ubrań a potem domaga sie pogłaskania. Gdy nie zostanie pogłaskany, drze pychola dopóki nie zostanie odpowienio wygłaskany. Nastepnie zabiera sie za przegląd butów i zawartości torby lub placaka gościa.
Szczególnie lubi buszować po plecakach ludzi, którzy do mnie przychodza na korepetycje. :twisted:
Po sprawdzeniu zawartości robi krótkie przebieżki po mieszkaniu, towarzyszy tem zazwyczaj powrzaskiwanie. Wszystko to ma na celu zwrócenia na siebie uwagi, końcowy nr popisowy to praśnięcie Dyziem na plecki i wystawienie brzunia do głaskania :wink:
Hwa

hwa

 
Posty: 2643
Od: Wto lut 05, 2002 10:05
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt lip 05, 2002 13:40

Mara się głównie ociera zostawiając 2 tony kudłów, daje się łaskawie poglłaskać, po czym łapki pod siebie i pod kanapę. No, chyba że torba zostanie nieopatrznie położona obok fotela... :lol:
...

Padme

 
Posty: 28589
Od: Pon lut 04, 2002 15:32

Post » Pt lip 05, 2002 14:02

Dobrze, że ja mam trzy koty i każdy z nich jest inny. Takim "witaczem i zabawiaczem" gości jest czarnuch czyli Kitek. Wszędzie wlezie (w buty też) i każdemu da się pogłaskać. Kicka jest bardziej dystyngowana. Głaskana lubi byc z daleka (wyciagnięcie ręki) a rekonesanas po rzeczach gościa robi gdy ten nie widzi. "Najgorszy" jest rudzielec, którego znalazłam gdy miał ok. 1 miesiąca.
Dzisiaj tez siedzi pod łóżkiem od rana ale już byłam bardziej przezorna i z samego rana dałam mu jedzonko. Później "w trakcie" podsunęłam mu pod nos (jak go kawałeczek wysadził na wierzch) kurczaczka ale nie skorzystał. Jego strata.

beva

 
Posty: 739
Od: Nie maja 12, 2002 21:41
Lokalizacja: Otwock k/Warszawy

Post » Pt lip 05, 2002 14:17

Moja dwojka nie jest goscinna :? :( Jak tylko uslysza pukanie, zmykaja az sie kurzy, a wychodza z ukrycia dopiero po wyjsciu goscia. Chyba, ze jest to rodzinka przybyla na kilka(nascie) dni, wtedy powoli sie oswajaja i potem nawet same pakuja sie na kolana :) . Natomiast trzeci - zawsze radosnie wita wszystkich :)
Obrazek

M.

 
Posty: 3298
Od: Wto lut 05, 2002 11:17

Post » Pt lip 05, 2002 23:53

Zawsze w rodzinie znajdzie sie jakaś "czarna owca" która sympatyzuje z gościmi i uważa ich za jakąś "rozrywke w życiu".

beva

 
Posty: 739
Od: Nie maja 12, 2002 21:41
Lokalizacja: Otwock k/Warszawy

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 301 gości