Pruszkowianki, cmentarniaczki i pers ;-)

Kociaki cudne! Kciuki za świetne domki :ok:

Ale Tasiemka jest prześliczna!!!

Szylkrecia i jej prześladowczyni niczym złowrogi cień, zawsze gdzieś w pobliżu:

Obrazek

vilinskonov pisze:no ladnie sie stadko powiekszylo
a ostatnio nawet moje dzieci pytaly czy Pani Monika ma nowe koty ... i jak widac ma
Luna po domu juz chodzi wedle uznania, sypia na stole jak i inne... z kotami generalnie jest ok, choc jeszcze na dystans
my dostajemy wciaz lapa ale postep jest bo bez pazurów
zaglada do sypialni czasem ale jeszce boi sie wladowac na łózko
rano podkrada jedzenie spod reki - ostanio mezowi maslo wylizala z miseczki
musze przyznac ze strasznie twarda jest w tym oswajaniu, ma charakterek ze hoho... stare koty patrza sie na nia jak na wariatke
hihi...
pozdr

Cieszę się, że jest postęp

Myślę, że w przypadku Lunki, droga do serca przez żołądek jest tą najwłaściwszą :wink:

. Luna zawsze była ogromnym łakomczuchem.

Jednak trzeba uważać, żeby nie było jak z Tosią... Pojechałam do weta z podejrzeniem przepukliny, a okazało się, że to fałdka tłuszczowa :wink:

Co do agresorki, to wygrał Tajemniczy Wujek

. Nagrodą jest... słodki kociak, do wyboru z czterech :wink:

.
A dla Małgosi też znajdzie się nagroda pocieszenia... :twisted:

Kilka dni temu do wesołej gromadki maluchów dołączył troszkę starszy kocurek - Bonifacy

.

Bonifacy jest jakieś 2 tygodnie starszy od cmentarniaczków. Jest całkowicie oswojony, został najprawdopodobniej porzucony... w lesie :evil:

.
Bonifacy jest już odrobaczony i zaszczepiony, ma ujemne testy FIV/FeLV.

Bonifacy nauczył towarzystwo miauczeć i buczeć :wink:

. Przez 2 dni Bonifacy i reszta warczały na siebie, syczały i buczały, a teraz śpią przytulone i wzajemnie się wylizują.
Wszystkie dzieciaki są już całkowicie oswojone, nawet niebiesko-biała już mruczy

.

Rodzeństwo z Wolskiego (Bonifacy zresztą też) otrzymały imiona od Dobrej Cioci Anuk

:

Franek:

Renia:

Stefcia:

Bezimienny czarny braciszek wolszczaków jest na razie na kwarantannie u weta.

A na deser Tasiemka z Frankiem:

Ku mojemu zaskoczeniu Tasiemka interesuje się kociakami. Kiedy je biorę z klatki Tasiemka przychodzi, obwąchuje je i wylizuje. Dzieciaki mruczą i strzelają jej baranki. Jednak zainteresowanie Tasiemki jest krótkotrwałe - wyliże je trochę, a potem się wkurza, burczy i odchodzi.

Oj, bo to kobieta jest. Musi mieć humorki :wink:

Monia rozumiem, że zrobiłaś już ogłoszenia?

Tak

.
I już 3 kociaki są wstępnie zarezerwowane. W weekend wizyty, a za jakieś 2 tygodnie pewnie pójdą do domu.

Super! Trzymamy kciuki za świetne domki :ok:

W poniedziałek w willi zamieszkał ostatni braciszek wolszczaków. Jest czarny i strrrasznie groźny. Rozluźnia się trochę przy głaskaniu, ale mam wrażenie, że to dla zmylenia przeciwnika :wink:

. Jak już się rozluźni, człowiek też trochę zmniejsza czujność i mały łobuz próbuje uciekać z kolan.

Razem z braciszkiem przyjechał też malutki, czarny, puchaty kocurek, który wygląda trochę jak ET, a trochę jak gremlin :wink:

. Próbuje być groźny, ale nie wychodzi mu to za bardzo :wink:

.

Franek, Stefcia i Renia miały trochę problemów z brzuszkami, ale po nifuroksazydzie, w ciągu dwóch dni przeszło. W piątek zostaną zaszczepione.
Reszta maluchów jest już po pierwszym szczepieniu.

Tasiemka, po odstawieniu antybiotyku, zaczęła kaszleć. Jutro zrobimy RTG, a w piątek badanie krwi. Trochę zbyt długo trwa to dochodzenie do siebie. Wprawdzie osłuchowo, to cały czas górne drogi oddechowe, ale na wszelki wypadek trzeba sprawdzić co siedzi w kotku.
Mała jest tak namolna, że czasem muszę ją zamykać w innym pokoju. Nie da się przy niej pracować, włazi na stół, na laptopa, dokumenty, nad którymi pracuję, tak by być jak najbliżej mnie

A w sobotę maluchy będą miały wizytę

Kciuki za Tasiemkę i wizytę :ok:

Ja też kciuki za Tasiemkę (ona taka śliczna!!!) i wizytę. :ok:

No i już nie jest tak wesoło

Tasiemka ma jakieś zmiany w płucach. Na szczęście niewielkie, wskazujące na zapalenie płuc albo zmiany po przebytym zapaleniu. Jeśli to nowotwór, to dopiero początek.
Jutro jadę do swojego weta (zdjęcia robiłam w innej lecznicy) i zobaczymy co dalej.

Tasiemka została też kiedyś postrzelona... Ma w sobie dwa naboje? śrutu. Jeden w ścianie klatki piersiowej, na wysokości płuc, a drugi wyżej przy szyi.

Nowi rezydenci willi

:

Czarny braciszek wolszczaków, sykacz i uciekinier. Podczas sesji zdjęciowej zwiał i muszę go złapać i wsadzić spowrotem do więzienia :wink:

.

ET lub gremlin. Sykacz, ale niegroźny :wink:

.

Siostrzyczka ET. Syczy i warczy :wink:

.

Renia też się załapała na sesję :wink:

Grupowe:

Wszystkie maluchy już zaszczepione. Teraz zbieramy kupy i w zależności od wyników, w przyszłym tygodniu będzie lub nie drugie odrobaczenie.

Czarny wolszczak nazywa się Staś, a ET i jego siostrzyczka nie mają jeszcze imion.

Dzisiaj Franek i Bonifacy mieli mieć wizytę. Niestety ze względów transportowych została przełożona na jutro.

Pruszkowianki, cmentarniaczki i pers ;-)

Kto przegląda forum