Strona 1 z 4

KOTECZKA MA DOMEK [CZĘSTOCHOWA], FOTKI STR. 2

PostNapisane: Śro kwi 07, 2004 19:56
przez Pinky
Sprawa prezentuje się dość jasno:
Pewna mała kociczka (nie szczepiona, nie sterylizowana) mieszka w bloku. Niestety jej rodzina ma również psa, który jest wyraźnie faworyzowany. Kotka przebywa w jednym, malutkim pokoju, nikt do niej nie zagląda, nie sprząta, zapominają ją karmić. Kot jest na pół dziki, znerwicowany.
INFORMACJE:
Imię: do ustalenia
Wiek: kilka miesięcy
Umaszczenie: szary, pręgowany, piękne oczka
Miejsce zamieszkania: Ostrowiec Św.
Fotki: str. 2
PONADTO:
*nie szczepiona, nie sterylizowana (właściciel gotowy jest dać na to pieniądze)
*nauczona czystości
*przywiązana do ludzi
*półdzika

A TAK NA MARGINESIE:
PROSZĘ! PODWIEŚCIE TEN WĄTEK, BO NIE MA ZBYT WIELE CZASU :cry:

PostNapisane: Śro kwi 07, 2004 20:46
przez Pinky
Nikt nie chce małej kociczki? Proszę! Przecież nie chcemy, żeby zosatła uśpiona?! PRAWDA??!! :cry:

PostNapisane: Śro kwi 07, 2004 20:53
przez kiwi
Pinky, a nie da się jej do tymczasowego domku gdzieś przenieść? Bardzo trudno znaleźć dom w ciągu kilku godzin.
A Ty nie możesz jej na przechowanie zabrać? Tylko na czas szukania domków i żeby była jak najdalej od tej "miłej" rodzinki.

PostNapisane: Śro kwi 07, 2004 20:57
przez Pinky
wiesz, ja nie moge jej wziąć (nikt, kogo się pytałam nie może)! "rodzinka" wcale nie jest taka zła, ale nie wobec kota. Po prostu kociczka się tam męczy i chyba wie, że nie chcą jej tam. Ja wiem, że nie jest łatwo znaleźć domek w ciągu kilku godzin. Ja będę czekać, dopóki ktoś się nie znajdzie. Póki co, to mogę powiedzieć, że trzymam kciuki! Mam nadzieję, że wy też!

PostNapisane: Śro kwi 07, 2004 21:00
przez RyuChanek i Betix
żal mi tej koteczki :(

PostNapisane: Śro kwi 07, 2004 21:03
przez kiwi
Też mi jej bardzo, bardzo żal. Kciuki trzymam bardzo mocno.
Jeśli jest młodą kotką to ma szanse wieksze na szybką adopcję.
Kurcze, po co obiecywałam, że nie wezmę 3 kota :(

PostNapisane: Śro kwi 07, 2004 21:05
przez Pinky
mi też! chyba nawet nie wiesz jak bardzo. Ona chce być w tym domu, bo niedawno wyskoczyła przez otwarte okno z III pietra no i wrocila, chociaz nigdy nie byla wyprowadzana na dwor i raczej nie mogla wiedziec, ktory to blok. Ona jest strasznie biedna. Tyle rpzebywa sama, że stała się półdzika. Kiedyś brałam ją na kolanka (musze przyznac, że ta "rodzinka" to moja rodzina :oops: )ona rozkladala sie i rozkosznie mruczala. Teraz jak wzielam ja na kolanka to mnie drapnela po twarzy. Nie bylam na nia zla, tylko bylo mi jej strasznie ŻAL!

PostNapisane: Śro kwi 07, 2004 21:12
przez kiwi
To konieczny jest domek, gdzie kicia będzie numer 1. Nie wiesz czy z innymi kotami się "dogada"? Szara kicia....Mój kochany Pufeczek taki był... :cry: . Super,że będą zdjęcia! Może uda mi się kogoś namówić na ni ą :-) .

PostNapisane: Śro kwi 07, 2004 21:18
przez kura1336
Kciuki za domek :ok:

PostNapisane: Śro kwi 07, 2004 21:37
przez Anka
Biedna kociczka :(
Pinky, jeżeli możesz, próbuj zachodzić jak najczęściej do tego domu i chociaż tak póki co opiekować się tym zwierzątkiem. Domek musi się znaleźć, ale nie da się tak szybko. Tu wszyscy zakoceni maksymalnie, często trzeba szukać gdzieś dalej. Bo żebym miała jeszcze miejsce, to sama bym wzięła. Ale... :( . I tak jest u większości.

PostNapisane: Czw kwi 08, 2004 7:47
przez kiwi
up! Żeby nie spadło!

PostNapisane: Czw kwi 08, 2004 7:51
przez Pinky
Kociulka na pewno się dogada, choć na początku wypadałoby ją oswoić. Kurcze niech wam się nie wydaje, że to jakaś tyrańska rodzina! Po prostu ten kotek miał być tylko na przechowanie, pani domu za nim nie przepada, kotką "opiekuje się" (wcale tego nie robi) 13-letni chłopiec. Ale chyba wiecie, że to nie jest jego wymarzonym zajęciem. Zaglądać postaram się często, zawsze jak tylko mogę. Mam do was prośbę malutką:
NIE TRAKTUJCIE TYCH LUDZI JAK KANIBALI ITP.

PostNapisane: Czw kwi 08, 2004 8:42
przez Pinky
proszę, niech ktoś się odezwie!!

PostNapisane: Czw kwi 08, 2004 8:46
przez Katy
Pinky, ale co my mamy zrobić? Już drugi raz jest taka sytuacja... Ty jestes na miejscu i Ty możesz cokolwiek zrobić w tej sprawie. My możemy mieć na uwadze to że kotka szuka domu...
Będę u rodziców za dwa tygodnie. Ew. moge wtedy podskoczyć do Ostrowca, ale przeciez nie pójde tam i nie odbiorę tym ludziom kota na siłę. A nawet jak mi go dzadzą to nie bardzo mam z nim co zrobic... Do Warszawy go zabrać, do Azylu? No to chyba nie jest najlepsze wyjście... Rodzice mają już kota i psa i nie chca drugiego kota... Znajomi w Starachowicach tez zakoceni... Nie mam pomysłu... To co moge zaoferowac to dowóz kota do Warszawy jeśli znajdzie się mu dom... Odwiedzę rodziców wtedy...

PostNapisane: Czw kwi 08, 2004 8:48
przez Pinky
baaaaardzo dziękuję! Naprawdę Katy jesteś aniołem!... Teraz potrzebuje tylko chętnych z W-wy!
UWAGA:
KOT Z DOSTAWĄ DO DOMU!