Witam :)

Witajcie wszyscy miłośnicy kotów! ( nie wiem czy piszę w dobrym dziale, ale ten wydawał mi się najodpowiedniejszy
) Przywędrowałam na to forum z prostego powodu - zamierzam w najbliższym czasie się okocić (
). No, właściwie to planuję okocenie jakoś tak na jesień, ale wiadomo, czas tak szybko leci że nawet nie zdążę się obejrzeć
Mam nadzieję, że uda mi się przygarnąć pod swój dach kota. Jestem mianowicie w klasie maturalnej, z aspiracjami na wetę w Olsztynie. I niestety cierpię na brak zwierząt. Rodzice, mimo że lubią czworonożnych, nigdy nie zgodzili się na trzymanie psa lub kota. Czas umila mi jedynie moja przecudowna chomiczyca Vega
Jednak wiadomo - chomik fajne zwierzę, ale niestety nie kocha swojego właściciela, jedynie go toleruje. Dlatego planuję zaopatrzyć się w kota kiedy pojadę na studia. Oczywiście jeżeli tylko właściciel wynajmowanego mieszkania nie będzie miał nic przeciwko, a ja stwierdzę, że będę miała wystarczająco dużo czasu, żeby zająć się kotem. Kiedyś w przypływie naiwności myślałam o psie, jednak wiadomo - pies to nie przelewki, trzeba mu poświęcić mnóstwo uwagi, zapewnić dużo ruchu i miłości. O ile z tym ostatnim problemu by nie było, to z pierwszymi dwoma punktami na studiach mogłabym sobie nie poradzić ( właśnie stanęły mi przed oczami te wszystkie biedne husky i setery, które siedzą w małych mieszkankach i ich jedynym wybiegiem jest pół godziny spacerku pod blokiem...). Dlatego zdecydowałam się na mruczka. I to najlepiej dorosłą kotkę, której w życiu się nie udało i siedzi np. w schronisku. Chciałabym przygarnąć kotkę w wieku może 7-8 lat, bo takich biedaków ludzie nie chcą, nie wiedzieć dlaczego. Pewnie boją się, że kota szybko stracą. Ja tego strachu nie mam - wychowana na chomikach, którym było dane żyć najwyżej trzy lata ( a to i tak dużo, zważywszy na to, że współczesne gryzonie żyją coraz krócej i krócej m.in przez chów wsobny), jestem "przyzwyczajona" do śmierci. Dla mnie takie 3 lata spędzone z gryzoniem to bardzo dużo, mnóstwo czasu żeby się przywiązać i potem niestety długo płakać po ich stracie. Nie boje się dać domu dorosłemu kotu, gdyż będzie kochał tak samo jak ten młody. A może nawet bardziej? Kto wie... Cóż, chyba się rozpisałam
A więc skracając: Witam serdecznie! Mam nadzieję że zdobędę na tym forum mnóstwo niezbędnej wiedzy 





