Bardzo Ci współczuję i jednocześnie podziwiam, że przyjęłaś i pomogłaś tak doświadczonej przez los koteczce.Było jej dane spędzic krótkie życie ale w domu ciepłym i pełnym miłości.Życzę Ci żeby łzy powoli wysychały na policzkach a wspomnienie Bajki wywoływało uśmiech. W sercu i we wspomnieniach będzie żyła zawsze.
Nie znoszę jak ludzie w geście pocieszenia? mówią "to był tylko kot. " Dla nas był to "aż kot"
Ja straciłam 2 mruczki w ubiegłym roku