Kotek-Mamrotek
Trafił do jednej z naszych zaprzyjaźnionych lecznic prosto z ulicy z urazem głowy - miał pękniętą kość czaszki. Kości czaszki zostały w czasie operacji zblizone, rany zaszyte. Rekonwalescencja trwała kilka tygodni. Kot ma problemy neurologiczne - był leczony psychotropami. Czeka go jeszcze wizyta u naszego okulisty - "wujka" Jacka. Obecnie uroczy biało-bury "facet" jest w dużo lepszej kondycji; wymaga jednak specjalnej opieki. Kot mieszka w klatce, trzeba go specjalnie karmić, ponieważ pobieranie pokarmu samodzielnie sprawia mu kłopot. Jedno karmienie zajmuje ok. 20 minut, kota trzeba umyć i wytrzeć po jedzeniu, bo brudzi sobie pyszczek. Należy również doleczyć uszy ze świerzbowca.Tak więc Mamrotek potrzebuje do opieki osoby, ktora ma czas i cierpliwość. Jednocześnie kocina jest bardzo spragniona towarzystwa człowieka - na widok ludzkiej istoty zaczyna natychmiast pomrukiwać (stąd jego imię Mamrotek) i pozwala bez oporu na wykonywanie wszystkich zabiegów.
Ze wzgledu na jego "inność" nie może trafić do domu z innymi kotami, ponieważ mógłby być napadany przez inne koty.
Reasumując:
Mamrotek - cudowny, delikatny dorosły kocurek poszukuje dożywotniej opieki SUPER TROSKLIWEJ osoby. Koszty dożywotniej opieki weterynaryjnej nad Mamrotkiem bierze na siebie nasz ulubiony doktor z lecznicy, w której kotek został uratowany i gdzie obecnie przebywa.
Zdjęcie: http://canis.koty.pl/doadopcji/mamrotek/mDSC05160-01.jpg
Dodam ze swojej strony, że opinia dr.Garncarza jest taka, że kot widzi, ma jedynie zapalenie nerwów wzrokowych (to się leczy). Poza tym cichutko jeździ w samochodzie, chodzi jak pies za człowiekiem, choć na tapczan nie wskoczy. Całkiem nieźle samodzielnie je suche. Dał się bez oporów wykąpać Ani Wydrze, a mnie wysuszyć suszarką.
Mamrotek mieszka w klatce w lecznicy.