Strona 1 z 1

Narkoza(do sterylizacji/kastracji)

PostNapisane: Pon mar 12, 2012 16:40
przez ossett1
Jakie są aktualnie stosowane środki do premedykacji i narkozy (niekoniecznie najtańsze, ale takie, które pozwalają na stosunkowo łagodne wybudzenie się kota )?

Re: Narkoza(do sterylizacji/kastracji)

PostNapisane: Pon mar 12, 2012 16:59
przez grajda
Najlepiej robić zabiegi na narkozie wziewnej.

Re: Narkoza(do sterylizacji/kastracji)

PostNapisane: Wto mar 13, 2012 8:45
przez ossett1
Czy ktoś mógłby polecić mi lecznicę we Wrocławiu w której stosuje się narkozę wziewną?
Próbuję znaleźć wyszukiwarką, ale bez skutku.

Do tej pory nie pytałam czym mi kota znieczulają. Zawsze podczas wybudzania kot miał lekkie drgawki;zawsze mówiono mi, że to jest OK. Myślałam, że to od wybudzacza, ktory zawsze stosowano. Ostatnio jednak już po wybudzeniu(winnym gabinecie),kotka kilkakrotnie w odstępach paru minutowych bardzo szybko waliła rytmicznie główką o podłogę leżąc na brzuszku. Było to przerażające i bałam się, że serce jej nie wytrzyma. Lekarka lekceważy moją relację;twierdzi , że to normalne(nie widziała tego jednak). Wybudzacz nie był kotce podany.
Dostała chyba jednak podwójną dawkę ksylanyny(?)(bo za długo usypiała i lekarki jej się bały-bo dzika).
Przedtem kastrowałam w tym miejscu trzy kocurki oswojone kocury i byłam zachwycona; wybudzały się długo (bez wybudzacza), ale bez żadnych drgawek.Podobno też dostały ksylanynę(?) i ketaminę (ale dopiero ostatnio o to zapytałam i nie mam żadnego dowodu na piśmie).

Znalazłam już po założeniu mojego taki wątek:
viewtopic.php?f=1&t=88117
Wspomniano tam o padaczce poketaminowej... Ja też myślałąm,że ona ma padaczkę.
Może jest uczulona na ketaminę? Ale w wyżej cytowanym przeze mnie wątku ketamina jest chwalona bardzo.
Ale skąd mam wiedzieć, czy kot jest na nią uczulony czy nie? Boję się już tej ketaminy.

Re: Narkoza(do sterylizacji/kastracji)

PostNapisane: Wto mar 13, 2012 22:04
przez alukah
Ketamina to podstawowy środek do narkozy infuzyjnej (czyli podanej w zastrzyku), od niej ciężko uciec. ;) To jest naprawdę dobry, bezpieczny środek, nie ma powodów do obaw. Oczywiście zdarza się, że zwierzaki są na nią bardziej wrażliwe, pojawiają się niepożądane objawy. Ale tego nie da się przewidzieć - to od osobniczych predyspozycji zależy. Najważniejsze, żeby weterynarz był mądry i doświadczony, żeby dobrze przygotował zwierzaka do zabiegu, stale kontrolował jego stan i potrafił zareagować, kiedy zacznie się dziać coś złego.

Zawsze warto dokładnie wypytać weterynarza o stosowaną przez niego technikę znieczulenia, o opiekę pooperacyjną itp. Porządny wet powinien bez wahania udzielić wszelkich informacji i rozjaśnić wątpliwości.