Strona 1 z 1

Warszawa - miejskie finanse na bezdomniaki

PostNapisane: Pt mar 09, 2012 10:27
przez Prakseda

Re: Warszawa - miejskie finanse na bezdomniaki

PostNapisane: Pt mar 09, 2012 10:38
przez ASK@
Pięknie brzmi.
Życie pokaże co wyjdzie z tego.

Re: Warszawa - miejskie finanse na bezdomniaki

PostNapisane: Pt mar 09, 2012 10:53
przez Prakseda
ASK@ pisze:Pięknie brzmi.
Życie pokaże co wyjdzie z tego.


No właśnie.
A niedawno czytałam, że miasto zamierza oszczędzić na zwierzętach w tym roku.

Re: Warszawa - miejskie finanse na bezdomniaki

PostNapisane: Pt mar 09, 2012 15:20
przez Henia
chyba jednak oszczędza.W zeszłym roku jedzenie z gminy dostawałam chyba cztery razy ,w tym roku ma być dwa i to bardzo okrojone .

Re: Warszawa - miejskie finanse na bezdomniaki

PostNapisane: Pt mar 09, 2012 21:15
przez genowefa
Prakseda pisze:
ASK@ pisze:Pięknie brzmi.
Życie pokaże co wyjdzie z tego.


No właśnie.
A niedawno czytałam, że miasto zamierza oszczędzić na zwierzętach w tym roku.

W Urusie także są cięcia :( Cięcia kwoty, która i tak była jedna z najniższych w W-wie :(

Re: Warszawa - miejskie finanse na bezdomniaki

PostNapisane: Sob mar 10, 2012 1:38
przez Kasia D.
Zanim zaczniecie marudzić- zapraszam do Lublina.
Tu na bezdomne zwierzęta (karma, sterylki) oraz "obsługę" dzikich, które zaplączą się do miasta i trzeba się nimi zająć, przeznaczono na ten rok 50tys.

Do tej pory ( 10 marca) nie rozstrzygnięto przetargu na kocie sterylizacje. Pewnie zaczną rozdawać talony na zabiegi jak zwykle pod koniec kwietnia, jak kocice się wykocą i cała robota z trzech ostatnich lat pójdzie psu w doopę.
Słowo daję, lubelski ratusz sam się prosi o nalot dywanowy i pacyfikację.


Teraz niecierpliwie czekam na info w sprawie wysokości nagród i premii dla pracowników urzędu miejskiego, marszałkowskiego, wojewódzkiego i innych niepotrzebnych instytucji.

Re: Warszawa - miejskie finanse na bezdomniaki

PostNapisane: Sob mar 10, 2012 7:19
przez Henia
Kasiu ,jeżeli chodzi o sterylki to w Śródmieściu będą pewnie ok czerwca.Najlepszą dzielnicą jest Ursynów ,tam sterylki zaczeły się już pod koniec grudnia i trwają nadal.

Re: Warszawa - miejskie finanse na bezdomniaki

PostNapisane: Nie mar 11, 2012 6:22
przez MalgWroclaw
Kasia D. pisze:Słowo daję, lubelski ratusz sam się prosi o nalot dywanowy i pacyfikację

Jak łódzki, wrocławski i setki innych, które popisują się w sprawach zwierząt bezdomnych żenującą niewiedzą, a jak coś robią, to tak, żeby było minimum i nikt się nie czepiał, że nic nie robią. Niestety :evil:

Re: Warszawa - miejskie finanse na bezdomniaki

PostNapisane: Pon mar 12, 2012 8:30
przez Prakseda
[quote="Kasia D."]Zanim zaczniecie marudzić- zapraszam do Lublina.
quote]

Fakt, jesteśmy nieco rozpuszczeni w Warszawie. :wink:
Ale i tak "marudnę" sobie. Wszak narzekanie to nasza cecha narodowa. W lutym miasto dawało karmę. Puszki KiteKat (mało wartościowe ale zjadliwe), natomiast suchej karmy nie tykają żadne koty ani nawet psy. Nie wiem co z tym zrobić. Może wrony nie pogardzą.
Miało byc oszcędnie a w rzeczywistości publiczne pieniądze utopione w błocie.

Re: Warszawa - miejskie finanse na bezdomniaki

PostNapisane: Pon mar 12, 2012 9:39
przez Kasia D.
A, jeszcze zapomniałamm dopisac, ze u nas żadna organizacja zajmujaca się zwierzętami (a jest ich raptem 3 , razem z FF) nie dostaje od miasta ani złotówki.
Więc jak widzę te dotacje w warszawskich gminach dla różnych fundacji i stowarzyszeń zwierzakowych, to mnie trafia.

Re: Warszawa - miejskie finanse na bezdomniaki

PostNapisane: Pon mar 12, 2012 10:26
przez jopop
Prakseda pisze:W lutym miasto dawało karmę. Puszki KiteKat (mało wartościowe ale zjadliwe), natomiast suchej karmy nie tykają żadne koty ani nawet psy. Nie wiem co z tym zrobić. Może wrony nie pogardzą.
Miało byc oszczędnie a w rzeczywistości publiczne pieniądze utopione w błocie.


A to jest ciekawy temat, stale dyskutowany. Mechanizm wygląda tak: dzielnica decyduje ile pieniędzy przeznacza na karmę, następnie określa kryteria zakupu i MUSI ogłosić przetarg. W przetargu nie można zapisać "dostarczenie karmy firmy XXX", można co najwyżej określić "dostarczenie karmy dla kotów, o zawartości białka minimum..." (te dane o zawartości są przygotowane przez specjalistów ds. żywienia zwierząt z SGGW, zatwierdzone przez Komisję Dialogu Społecznego zajmującą się zwierzętami i przekazywane przez Biuro Ochrony Środowiska dzielnicom). No i wygrywa zawsze (ustawowo) najniższa oferta. Znany jest przypadek, gdy firma produkująca żywność dla wojska, na podstawie tej tabelki zawartości wyprodukowała karmę specjalnie pod przetarg. NIC tego nie jadło. Jeśli ktoś ma ZGODNY Z PRZEPISAMI O ZAMÓWIENIACH PUBLICZNYCH pomysł na rozwiązanie tej kwestii - z przyjemnością przedstawię go na najbliższym spotkaniu KDS.

Przy okazji drugi aspekt tej sprawy: nawet w obrębie jednej dzielnicy karmiciele mówią tak:
- karma VVV jest super
- karmy VVV nikt nie chce jeść
- kupcie nam koniecznie karmę VVV i XXX
- absolutnie nie kupujcie karmy VVV i XXX

Więc nawet gdyby dało się w przetargu zamówić konkretnie karmę VVV i XXX - i tak połowa karmicieli by klęła.

No pewnie przestaliby kląć gdyby zamawiać wyłącznie karmy klasy premium - ale wtedy klęliby jeszcze bardziej na ilość jaką dostają...

Serio zachęcam do rozważań formalnoprawnych, może uda nam się wypracować rozwiązanie lepsze niż te dotychczasowe. Przypominam tylko o ramach prawnych, urzędnicy nie mają prawa po prostu zebrać listy życzeń, pójść do sklepu i kupić zgodnie z zamówieniem, a potem rozdać karmy ;)

Re: Warszawa - miejskie finanse na bezdomniaki

PostNapisane: Pon mar 12, 2012 11:05
przez Prakseda
Jopop, wiem, że to zamknięty krąg.
Ale jakos się dzieje, że niektóre dzielnice dają sucha Purinę i puszki Whiskas. Jak to robia, nie mam pojęcia.
Od nas Mokotowiaków była delegacja u naczelnika WOŚ, próbowaliśmy cos wykombinować sensownego. Myslałam, o tym, żebyśmy my kociarze nieformalnie, swoimi kanałami , powiadamiali o przetargu duże hurtownie ( przecież nie wszyscy wchodza na strony BIP), żeby złożyli ofertę.
Wielkie hurtownie nawet w ramach niskich cen, mają szeroki asortyment (choćby karmy czeskie) i pewne coś jadalnego mogłyby zaprezentować.
Odnośnie tej karmy, o ktorej wyżej napisałam, zapewniam, że nie przesadzam. Nie jestem wybredna, nie marudzę, dobrze, że dają. Ale mam do karmienia wiele kocich stad. Jeżeli w każdym z tych miejsc, nieruszona karma stoi tydzień, to chyba o czymś świadczy.

Re: Warszawa - miejskie finanse na bezdomniaki

PostNapisane: Pon mar 12, 2012 11:45
przez jopop
zaufane hurtownie na pewno warto powiadamiać. ale jeśli pojawi się inny (niezaufany) dostawca i zaproponuje coś tańszego spełniającego kryteria - wygra. Jak choćby ta firma wojskowa...

najskuteczniej byłoby niektórych dostawców NIE powiadamiać o przetargu, ale niestety oni właśnie sami szukają informacji... :roll: są dzielnice, które regularnie mają z tym problem. I BARDZO serio - chętnie skorzystają z rady jak sobie z tym poradzić.