Miau.PL

Dzisiaj byłyśmy na łapance u starszych Państwa na wsi 70 km od Warszawy. Złapałyśmy (w ręce) 10 kotek i 4 kocury, kilka jeszcze zostało. Ród zaczęłą kotka tri. Teraz jest dużo młodych kotów: rudych, szylkretek, trikolorek. Państwo zgadzają się na adopcje bo nie radzą sobie z taką ilością zwierząt. Koty jedzą kaszę, suchego kitekata i mleko, mieszkają s starym tunelu foliowym.
Wszystkie, poza 3 (kotka- matka, jedna kotka i jeden kocurek)są wychudzone, zapchlone, mają kiepską sierść. Ale tylko 3 mają zapalenie spojówek.
Są wśród nich prawdziwe rarytasy: dwie kotki RUDO-BIAŁE, młodziutkie, mają z 7 miesięcy i piękna malutka trikolotka. Są 3 kocurki biało- rude i dwie dorodne kotki pingwinki. Szkoda żeby wracały tam mieskzać w tunelu foliowym.

Koty są przemiłe i spokojne.
Znajdują się w tej chwili w Koterii, będą kastrowane.
Potrzeba dla nich DOMÓW, choćby tymczasowych. Ja nie dam rady zabrać więcej niż 2, a już mam w łazience mikro- kota stamtąd, który ma stałe zęby, a waży kilkogram, u Małgosi jest rudy kocurek, który ma 5 miesięcy a wygląda na 2.

.
Koty będą wykastrowane, te 3 przeziębione- zdrowe. Pokryję koszt szczepienia.

Pomocy!!

Jedna ruda kotka

Trikolorka

Dwie rude kotki

Rude kocurki

Są jeszcze trzy małe szylkretki, dwie trikolorki i dwie czarno- białe, jedna czarna.

Ręce opadają :oops:

Podniosę?

Koteria puści ich na stronę adopcyjną?
Moze w tym czasie ogłoszenia im machnąć od siebie, swoją drogą? W ten sposób ostatnie moje znajdy poszły wprost z od nich do DS.Jeden tylko wrócił.

Już im robię ogłoszenia, ale mają tylko 7 dni. Te trzy chore absolutnie nie mogą tam wrócić, są za słabe i sobie nie radzą. Zrobię jutro zdjęcie szkieletorowi rudemu- pchły, świerzb, gil do pasa, biegunka. Urodzony w listopadzie.

Koty na wsi mają przechlapane. Moje bezdomniaki są jak pączki w maśle w porównaniu z nimi.

To może zostaną tam dłuzej z powodu choroby? Przecież nie będą ich ciachać w złym stanie?!

Wiem,ze mają 7 dni. To długo i nie. Ale zawsze coś!

Listopadowy chłopczyk? to dzieciak jeszcze :cry:

To nie zalezy gdzie koty są.Zalezy od ludzi albo od finansów.Zanim przejęłam stado u mnie na osiedlu to rozmnażały sie na potęgę i tak marnie wyglądały,ze weci nie dawali im szans. Teraz wloką brzunie pod soba.

Mocno trzymam kciuki.

Podrzuc mi jednego pilnego (tekst,namiary,foty)to dam w poniedziałek ogłoszenia.Na razie tylko tyle mogę.W domu kipisz.
m.aska@wp.pl

Tri ma serduszko rude na boku.

Listopadowy chłopczyk? to dzieciak jeszcze

on waży 0,75 kg. Czteromiesięczny kot powienien ważyć 1,5-2 kg. :cry:

Marzy mi się żeby na wieś wróciła tylko ta najstarsza tri, bo to pierwsza kotka Państwa i moglaby źle znieść zmianę miejsca i kocurek burasek - ulubieniec Pana. Ale to raczej niemożliwe.

Choć podniose , czyli dzięki Tobie o ile mniej będzie maluchów na wiosne od tych 10 kotek.

Podnoszę.
Trzymam kciuki za koty. Są piękne, oby dobre domy znalazły.

dt potrzebne!

AnielkaG pisze:Tri ma serduszko rude na boku.

Listopadowy chłopczyk? to dzieciak jeszcze

on waży 0,75 kg. Czteromiesięczny kot powienien ważyć 1,5-2 kg.
Marzy mi się żeby na wieś wróciła tylko ta najstarsza tri, bo to pierwsza kotka Państwa i moglaby źle znieść zmianę miejsca i kocurek burasek - ulubieniec Pana. Ale to raczej niemożliwe.

Anielka, w takim razie gdzie on teraz jest?W Koterii?

Miałam 5 miesiecznego co tyle ważył.Skóra,kości i łapinki jak u zajączka. Biedota. :cry:

Marzenia się spełniają i trzeba powalczyć.
Koty sliczne.tylko je odpaść.

Co u kociastych?

Anielka, w takim razie gdzie on teraz jest?W Koterii?

Nie, jest u Moguncji. Ma na imię Tycjan, słabo je.

Ale jest przemiły.
Mój dymny pingwienek został nazwany Oskarem. Mruczuś z niego, choć wczoraj fukał Je non stop, wypił całą wodę przez noc.
Nie wiem co u kotów w Koterii. Jutro będę coś wiedzieć.

Szylkretki