Strona 1 z 2

Czy weterynarz ma rację? Już sama nie wiem.

PostNapisane: Czw mar 01, 2012 23:02
przez aleksandrowa
Witajcie.

Od grudnia mam swoją znajdę z podwórka, z którą dużo przeszliśmy. Odwiedziłam wet. najbliższego w okolicy, który wyleczył (oj czego on nie mial :O) mi mojego kocura i wykastrował. Mam do niego pełne zaufanie.

Ostatnio powiedział mi, że najlepiej byłoby, gdyby mój kocurek był na diecie weterynaryjnej i jadł RC Young Male, żeby kocur nie miał problemów z oddawaniem moczu, pęcherzem czy nerkami, bo to ponoć u kastratów częste schorzenie.

Czy zgadzacie się z jego opinia?

Na RC Young Male mnie stać, nie będę przecież oszczędzać na kochanym zwierzaku, ale wiadomo , że chce jak najlepiej. Kocur uwielbia suche, dieta weterynaryjna mu smakuje, ale mięskiem czy kocim mleczkiem też nie pogardzi. Nie chcę go karmić tylko suchym, ale ...no już sama nie wiem, doradźcie !

Re: Czy weterynarz ma rację? Już sama nie wiem.

PostNapisane: Czw mar 01, 2012 23:15
przez Koszmaria
rc to syf.
pierwsze co jest w składzie,to zboża,a kot to przecież nie gryzoń.

Twój kot jest zdrowym,młodym kotem.nie musi mieć diety weterynaryjnej


a co do weterynarza...
lekarze od firm farmaceutycznych dostają różne fanty jeśli wypisują ich produkty-z wetami jest tak samo-od Royal Canin dostają wycieczki o ile dobrze sprzedają w swoich gabinetach ich karmę.

Re: Czy weterynarz ma rację? Już sama nie wiem.

PostNapisane: Czw mar 01, 2012 23:48
przez Saraa
Żeby kot nie miał problemów z oddawaniem moczu to jest tylko jedna rada, jak najmniej suchego !
Kot musi dużo pić, nawet do mokrych karm trzeba dolewać wodę. Problemy z oddawaniem moczu są przez to, że koty jedzą suchą karmę i nie wypijają tyle wody ile potrzebują.
Mówię to z autopsji. Odstawiłam suche cudowne karmy i skończyly się problemy z zatykaniem!

Re: Czy weterynarz ma rację? Już sama nie wiem.

PostNapisane: Pt mar 02, 2012 13:49
przez alukah
Nie zarzucałabym weterynarzowi złej woli i celowego "naciągania" klienta, żeby fanty od firmy zdobyć... :roll: Po prostu taki jest program nauczania dietetyki na studiach. Trwa to cały jeden semestr, a na zajęcia na państwowej uczelni przychodzą firmy, rozdają gadżety i zachwalają swoje "zdrowotne" chrupki. A studenci wierzą, bo za firmą stoi potężny marketing (nawet podręczniki są nieraz pisane przez osoby powiązane z producentami chrupek). Nie ma zajęć z układania zbilansowanej domowej diety - jest nauka, który worek RC sprzedać. Jeśli ktoś sam się nie dokształci, to dostaje dyplom lekarza weterynarii z przekonaniem, że gotowa sucha karma to najlepsze, co pies/kot może dostać.

Ja osobiście chrupki odradzam, z powodów podanych wyżej. Nie ma żadnych dowodów na to, że kastrowane kocury mają jakieś szczególne problemy. Za to każdemu kotu, kastrowanemu czy nie, suche chrupki potrafią poważnie zaszkodzić. Najlepiej w ogóle z nich zrezygnować. Ja moje koty karmię BARFem i cenię sobie to rozwiązanie. Naturalne, wysokiej jakości składniki, odpowiednio wilgotne, a do tego twarde kawałki mięsa i kości świetnie czyszczą kocie ząbki. Same zalety. ;)

Re: Czy weterynarz ma rację? Już sama nie wiem.

PostNapisane: Pt mar 02, 2012 13:57
przez vega013
Mam 3 wykastrowane kocury. Jedzą Orijen, puszki Animondy Carny, vom Feinsten dla kastratów i GranataPet. Czasami dostają przemrożone lub gotowane mięso indycze i wołowe. Wysterylizowane kotki karmię dokładnie tak samo. Co roku przeprowadzam mojemu kociarstwu badania kontrolne. Zarówno kocury, jak i kotki, są zdrowe i zadowolone z życia.

Re: Czy weterynarz ma rację? Już sama nie wiem.

PostNapisane: Pt mar 02, 2012 14:49
przez Patrysza
Kotom przede wszystkim nie podaje sie mleka!! Koty nie tolerują laktozy.. Tego to juz Ci wtereynarz niepowiedział?? Moze i go ciagnie do mleka, ale po takich przyjemnościach kot przechodzi niezle bole i wzdęcia brzucha, a z wiekiem to totalną sraczkę (dodam, że jedyną osobą, która uparcie karmiła moja starszą, rok temu uśpiona kotkę, była moja mama i nawet opinia weterynarza, liczne artykuły, które jej wskazywałam w internecie i zle samopouczucie koty przekonywaly ja na dosc krotko.. do nastepnego pochorowania i sraczki..).

Możesz kotu kupić specjalnie kocie mleko bez laktozy, ale za nic mu nie podawaj mleka z laktoza, kobieto!! Toc to barbarzyństwo..

Re: Czy weterynarz ma rację? Już sama nie wiem.

PostNapisane: Pt mar 02, 2012 14:53
przez Patrysza
aaaa! przepraszam i kajam się od razu :( Teraz dojrzałam, że podajesz KOCIE MLEKO.. Ale niech ta moja wiadomośc pozostanie, moze ktos na tym swiecie jeszcze tego nie wie ;)

Re: Czy weterynarz ma rację? Już sama nie wiem.

PostNapisane: Pt mar 02, 2012 14:54
przez seidhee
Ja się przychylam do opinii przedmówczyń - najlepsza jest mokra karma albo BARF. Moje koty karmię mniej więcej tym samym, co vega013, i mają się bardzo dobrze (co potwierdzają wyniki badań kontrolnych).

Re: Czy weterynarz ma rację? Już sama nie wiem.

PostNapisane: Pt mar 02, 2012 14:56
przez zuza
Bez przesady ;) Nie wszystkie koty nie toleruja laktozy, jak kotu nie szkodzi, to moze pic i mleko krowie.

Moje koty jedza 2 razy dziennie barfa i raz chrupki. Do barfa dolewam im jeszcze wody (i, odpukac, klopoty z pecherzami sie skonczyly).

Wiec raczej postawilabym na miecho i troche bezzbozowych chrupek. I duuuzo picia :)

Re: Czy weterynarz ma rację? Już sama nie wiem.

PostNapisane: Pt mar 02, 2012 14:58
przez m&j
Patrysza pisze:Kotom przede wszystkim nie podaje sie mleka!! Koty nie tolerują laktozy.. Tego to juz Ci wtereynarz niepowiedział?? Moze i go ciagnie do mleka, ale po takich przyjemnościach kot przechodzi niezle bole i wzdęcia brzucha, a z wiekiem to totalną sraczkę (dodam, że jedyną osobą, która uparcie karmiła moja starszą, rok temu uśpiona kotkę, była moja mama i nawet opinia weterynarza, liczne artykuły, które jej wskazywałam w internecie i zle samopouczucie koty przekonywaly ja na dosc krotko.. do nastepnego pochorowania i sraczki..).

Możesz kotu kupić specjalnie kocie mleko bez laktozy, ale za nic mu nie podawaj mleka z laktoza, kobieto!! Toc to barbarzyństwo..



założycielka wątku napisała, że podaje KOCIE MLEKO czyli takie przeznaczone dla kotów.

Re: Czy weterynarz ma rację? Już sama nie wiem.

PostNapisane: Pt mar 02, 2012 15:01
przez m&j
moja kotka je tylko suche... teraz czytam, że to niedobrze :oops: ale jak mam ją zmusić do mokrej karmy, próbowałam już wszystkie dostępne na rynku a ona nawet na to spojrzeć nie chce :( gotowałam jej kurczaczki, fileciki z ryb, nawet krewetki próbowałam a ona nawet powąchać tego nie chce.... ale pije za trzech...

Re: Czy weterynarz ma rację? Już sama nie wiem.

PostNapisane: Pt mar 02, 2012 15:09
przez Miśka74
a dawałaś jej surowe mięso zamiast gotowanego? Mój kot-senior też nie jadał karmy puszkowej. żadnej firmy. Natomiast kochał surową wołowinę :)

Re: Czy weterynarz ma rację? Już sama nie wiem.

PostNapisane: Pt mar 02, 2012 15:12
przez m&j
wszystkiego próbowałam. Mój poprzedni kocur jak widział, że tylko z lodówki wyciągam mięcho od razu był przy mnie a Pysia ucieka. Jak jej dam do miski to szybciej się zeschnie niż ona to zje :(

Re: Czy weterynarz ma rację? Już sama nie wiem.

PostNapisane: Pt mar 02, 2012 16:32
przez aleksandrowa
Kocur dostaje KOCIE mlekon :wink: W życiu nie dałabym mu normalnego mleka.

Mój niestety tak jak kotka Pysia nic innego poza suchym nie bardzo zje.
Czasem skubnie trochę piersi z kurczaka, ale ogólnie to hrabia, który kocha suche, suche i suche.

Próbowałam go miesiąc przekabacić na BARF'a. Bezskutecznie. Wąchał i schło w misce.

Dziś kupiłam mu Orjena rybnego 400 g, żeby spróbował.

Kocurek dużo pije, bo nalewam mu z butelki do miseczki, która go fascynuje (ale nie wody mineralnej, tylko zwykłej, bo mu przelewam). Jak ja sięgam po butelkę wody, żeby się napić, to on mnie łapą trąca, ja mu wlewam z drugiej do miseczki (albo udaje, że wlewam, jak by się miało wylać...a kot zaczyna mruczeć i ma minę mniej więcej taką: :1luvu: ).

Jedynie co kocha, to czekoladę, jak zobaczy, że ktoś je, to siedzi i miauczy, że on też chce, ale mu nie daję. Moja mama kiedyś mu dała okruszek i teraz on ŻĄDA jeszcze.

Re: Czy weterynarz ma rację? Już sama nie wiem.

PostNapisane: Pt mar 02, 2012 17:00
przez JaEwka
I nie dawaj żadnej czekolady bo jest szkodliwa dla kotów. Mamę też uczul żeby mu nie dawała.