Kot kradnie jedzenie - prośba o pomoc.

Witam, jestem tutaj nowa, dlatego najpierw chciałam się ładnie przywitać. Trafiłam na forum, gdyż bezskutecznie usiłuję oduczyć mojego kota pewnego potwornie uciążliwego nawyku. Jesteście moją ostatnią deską ratunku.
Otóż Daimon Frey, przygarnięty rudziak, ma w tej chwili prawie 8 miesięcy i jest po kastracji. Od malutkiego dużo jadł, ale myśleliśmy, że to kwestia robaków. Niestety - po odrobaczeniu nic się nie zmieniło. Frey je wszystko, oprócz czosnku i cebuli. Słodycze, chipsy, ziemniaki, surowe czy nie, warzywa, mięso... Ostatnio stał się potwornie uciążliwy, już nie tylko łazi po szafkach i wylizuje garnki, patelnie, talerze i kubki, ale potrafi ściągnąć z szafki np. chałkę czy chleb, rozerwać worek i poodgryzać ogromne kawałki. Nawet kosza na śmieci nie mogę postawić obok drzwi, żeby wynieść - chwila nieuwagi i rudy wyszarpuje dziurę w worku, żeby dorwać się np. do saszetki po herbacie. Staram się jak mogę chować wszystko, ale wiadomo, że nie zawsze się upilnuje. Niedawno zeżarł cały rulonik mentosów z mojej torebki, którą zostawiłam na fotelu. Wie, że nie wolno mu chodzić po stole czy szafkach w kuchni, a i tak to robi wtedy, kiedy nie widzę. Dzisiaj kupiłam sobie na śniadanie chałkę i zostawiłam na najwyższej półce w przedpokoju, bo musiałam jeszcze na pięć minut wyskoczyć po masło. Po powrocie zastałam chałkę rozwleczoną po całym mieszkaniu, na wpół zjedzoną. Dodam, że Frey dostaje naprawdę dobrą karmę, Hill'sa, ma do miski stały dostęp (jest strasznie chudy, a ja chcę, żeby ładnie się zaokrąglił), więc nie chodzi głodny. Już nie wiem, co mam robić. Pomóżcie
Otóż Daimon Frey, przygarnięty rudziak, ma w tej chwili prawie 8 miesięcy i jest po kastracji. Od malutkiego dużo jadł, ale myśleliśmy, że to kwestia robaków. Niestety - po odrobaczeniu nic się nie zmieniło. Frey je wszystko, oprócz czosnku i cebuli. Słodycze, chipsy, ziemniaki, surowe czy nie, warzywa, mięso... Ostatnio stał się potwornie uciążliwy, już nie tylko łazi po szafkach i wylizuje garnki, patelnie, talerze i kubki, ale potrafi ściągnąć z szafki np. chałkę czy chleb, rozerwać worek i poodgryzać ogromne kawałki. Nawet kosza na śmieci nie mogę postawić obok drzwi, żeby wynieść - chwila nieuwagi i rudy wyszarpuje dziurę w worku, żeby dorwać się np. do saszetki po herbacie. Staram się jak mogę chować wszystko, ale wiadomo, że nie zawsze się upilnuje. Niedawno zeżarł cały rulonik mentosów z mojej torebki, którą zostawiłam na fotelu. Wie, że nie wolno mu chodzić po stole czy szafkach w kuchni, a i tak to robi wtedy, kiedy nie widzę. Dzisiaj kupiłam sobie na śniadanie chałkę i zostawiłam na najwyższej półce w przedpokoju, bo musiałam jeszcze na pięć minut wyskoczyć po masło. Po powrocie zastałam chałkę rozwleczoną po całym mieszkaniu, na wpół zjedzoną. Dodam, że Frey dostaje naprawdę dobrą karmę, Hill'sa, ma do miski stały dostęp (jest strasznie chudy, a ja chcę, żeby ładnie się zaokrąglił), więc nie chodzi głodny. Już nie wiem, co mam robić. Pomóżcie
