Strona 1 z 2

Czy to panleukopenia????

PostNapisane: Pon lut 27, 2012 20:35
przez paulaaa502
Witam. Sasi,nasza 10-miesięczna koteczka,wysterylizowana (bo wychodząca),od jakiegoś czasu j miewa gorsze dni i wtedy jest osowiała,nie ma apetytu,zwymiotuje i zwykle po 1 dniu wszystko wraca do normy i Sasi znów jest rozbrykanym okazem zdrowia,a temperamentna jest,ooooo tak!!! A teraz jak nigdy dotąd to trwa już od dwóch dni i wymiotowała już 2 razy i za każdym razem jakąś wodą podbarwioną jakby na czerwono(krew??), spienioną na dodatek,nie je nie pije,siedzi skulona i smutna.Nie wiem co z kupą bo zrobiła gdzieś na dworze.Byliśmy oczywiście u weta,stwierdził powiększone węzły chłonne,czerwone gardło i dał oczywiście antybiotyki itd ale powiedział też ze nie możemy wykluczyć panleukopenii.Tylko że gorączki nie ma,pozwala ugniatać,badać sobie brzuch a przecież przy panleuko to by się zamiałczała z bólu, tak??
Po sterylizacji (6 tyg. temu)postanowiliśmy ją też na wszelki wypadek odrobaczyć,dostała tabletę ,w kupie nic nie było,więc uznaliśmy że jest czysta.( I tu chyba popełniliśmy błąd,bo nie podaliśmy drugiej dawki)
Dużo czasu poświęca na swoją toaletę więc kłaczków pewnie się w żołądku przez 10 m-cy nazbierało, a do ej pory ani jednego nie zwymiotowała .Wychodzi i je trawę i inne rośliny.Więc może to jednak zwykłe robale albo kłak w jelitach,albo po prostu zjadła coś "na mieście" czego nie powinna a my od początku kupowaliśmy jej tylko dobre markowe jedzonko..
Aha .. kiedy ma te torsje to na koniec coś jakby chciała jeszcze zwymiotować ale wyraźnie to połyka..Wet powiedział że to może być też tasiemiec. CO O TYM MYŚLICIE??Boję się tego cholernego tyfusa kociego ...Teraz po południu ciągle śpi od przyjazdu od weta,ale głaskana wyraźnie mruczy,a śmiertelnie chore koty chyba nie mruczą co :?: ? Mamy ją obserwować i jutro znowu do weta na konsultację.Na razie od rana ani razu nie zwymiotowała,tylko dalej nic nie je ani nie pije....

Re: Czy to panleukopenia????

PostNapisane: Pon lut 27, 2012 20:40
przez alix76
Podstawowe pytanie, czy Sasi jest szczepiona? Na pp są testy z kału (wymaz doopci) ale średnio wiarygodne, robiliście?

Re: Czy to panleukopenia????

PostNapisane: Pon lut 27, 2012 20:59
przez marta-po
Skoro podejrzewa też tasiemca, to dał jej na to środek?

Re: Czy to panleukopenia????

PostNapisane: Pon lut 27, 2012 21:17
przez OlaLola
Ważne żeby na razie się przegłodziła, układ pokarmowy odpoczął, dopajać możecie strzykawką. Jutro rano zobaczcie czy apetyt wrócił, no i koniecznie na kontrolę, bo po jednym zastrzyku na pewno jej nie przejdzie. :) Zobaczycie też co wet powie. No i właśnie czy była szczepiona?

Re: Czy to panleukopenia????

PostNapisane: Wto lut 28, 2012 9:15
przez paulaaa502
Nie była jeszcze szczepiona na panleuko ,planowaliśmy to właśnie teraz, jak już doszla do siebie na dobre po tej sterylizacji.A tu masz ci.....Wczoraj oczywiście próbowałam ją napoić strzykawką i okazało się że to był błąd, wet mnie zrugał przez tel. bo zwymiotowała się od razu i to dużo.Powiedział że koty bardzo łatwo wymiotują jeżeli na siłę grzebie się im przy pyszczku i dlatego nie bez powodu mówi się że ktoś "rzyga jak kot"..To było wczoraj,czyli drugi dzień choroby,w sumie 3 raz jak zwymiotowała. Całą noc przespała spokojnie,rano sama napiła się odrobinę wody i trochę zwymiotowała ale dużo,dużo mniej tego było.Pojawiła się też reakcja na jedzenie w postaci powąchania tego co jej podtykam pod pyszczek,wcześniej nie było o tym nawet mowy.Wczoraj nie reagowała też na swoją zabawkę,dziś trochę się nią interesowała. Ale leży teraz dalej i o jedzeniu nie ma mowy,a najgorsze to jest to że skąd ta krew w wymiocinach???No nic jedziemy za godzinę do weta,zobaczymy czy nie trzeba podać jej dzisiaj kroplówki i zrobimy chyba usg.

Re: Czy to panleukopenia????

PostNapisane: Wto lut 28, 2012 9:23
przez OlaLola
Żeby Wam się mała nie odwodniła... mój wet każe dopajać... :roll: no ale cóż...
w każdym razie trzymam kciuki, żeby mała jak najszybciej wyszła z choroby. :ok:

Re: Czy to panleukopenia????

PostNapisane: Wto lut 28, 2012 10:02
przez paulaaa502
dzięki OLALOLA, ja chyba ...serce by mi pękło gdyby zdechła...Mąż przyniósł ją do domu,kiedy była taka maleńka...Była wystawiona na sprzedaż na jednej z tych giełd zwierząt,wszyscy interesowali się pozostałymi kociętami w koszyku,tylko ona miała najkrótszą sierść była inna i nie była taka ładna jak pozostałe kotki...Takie małe brzydkie kaczątko...Popatrzyła na męża tymi swoimi wielkimi ślepkami z taką nadzieją..Wiecie co było dalej...Mąż nie mógł stamtąd wrócić bez niej.. W domu okazało się że została zabrana od matki zbyt wcześnie,kotka niczego jej nie nauczyła,my to zrobiliśmy.We mnie upatrzyła sobie matkę,układając się do snu namiętnie ugniata do dziś mój brzuch,ssie moją piżamę ,a ja choć to czasem irytujące ,nie mam serca jej tego odmówić ,bo wiem że to sposób w jaki kot może wyrazić swoją największą miłość do człowieka...Bo na miłość kota trzeba zasłużyć ,o taak.....Kota nie kupisz za kawałek kiełbasy tak jak psa..Dlatego wolę koty...

Re: Czy to panleukopenia????

PostNapisane: Wto lut 28, 2012 10:34
przez OlaLola
Trzymam kciuki, daj znać jak kotek się czuje :)

Re: Czy to panleukopenia????

PostNapisane: Wto lut 28, 2012 10:42
przez ASK@
Kotka powinna być juz dawno zaszczepiona.Jako maleńtas. Przed sterylką. Nie tylko na podstawowe choroby ale i na białaczkę i wściekliznę.
Mój też każe przepajać by kotu nie siadły nerki. Powolutku, mało ale często.Tak by przyswoił a nie zwymiotował.

Re: Czy to panleukopenia????

PostNapisane: Wto lut 28, 2012 16:03
przez paulaaa502
Przyjechaliśmy od weta..Mała dostała kroplówkę,zrobiono jej usg,dostała zastrzyki i na skórę( bo żołądek jest zbyt podrażniony)dostała dawkę preparatu który raz a porządnie ją odrobaczy.Trochę drogi ten specyfik,ale dzięki temu przynajmniej będziemy mogli wykluczyć wszelkiego rodzaju pasożyty w tym tasiemca.Wykluczyliśmy panleuko( dzięki Bogu!!!),a na podstawie usg dowiedzieliśmy się że żołądek jest bardzo mocno podrażniony i stąd ta krew w wymiocinach.Wygląda też na to że gdzieś jest zatkana w przewodzie pokarmowym.Dostałam do domu 2 zastrzyki(przeciwwymiotny i przeciwzapalny) do zrobienia później i polecenie aby ugotować jej wywaru z mięsa i spróbować tym napoić. Jeżeli jutro nic się nie zmieni i mała dalej będzie wymiotowała i odmawiała nawet picia,tak jak piszecie ,mogą wysiąść jej nerki na samych kroplówach,więc jutro podejmiemy decyzję czy ją otwieramy i szukamy przyczyny operacyjnie.Jak dotąd od rana jest nieźle bo zwymiotowała tylko ten jeden raz,ale nie wydaliła w ten sposób nic podejrzanego,kupy też od przedwczoraj nie robiła więc nie mam w czym pogrzebać żeby sprawdzić czy coś tam czasami nie ma.Mówię wam,już po prostu płakać mi się chce...Teraz usnęła ,zmęczona walką z wetem przy zakładaniu wenflonu i przy wbijaniu kolejnych zastrzyków,nie mówiąc o ekstremalu zrobienia jej usg. Przynajmniej pocieszyłam się,bo wet powiedział że umierające koty nie walczą z taką siłą jak ona dzisiaj.Czyli ma w sobie może jeszcze na tyle siły aby to przetrwać wszystko...
Ps. Jeżeli tylko z tego wyjdzie od razu szczepię ją na tyfusa itp.itd i radzę to samo innym,by nie musieli przeżywać tego samego co ja, kiedy przez moment było podejrzenie panleukopenii, ja biłam się w piersi że nie zrobiłam tego od razu...
Jutro dam znać co dalej,dziękuję wam za wsparcie i proszę jeżeli ktoś miał podobny przypadek to niech napisze...

Re: Czy to panleukopenia????

PostNapisane: Wto lut 28, 2012 16:20
przez katarzyna1207
paulaaa502 pisze:mogą wysiąść jej nerki na samych kroplówach

Jeżeli dostanie odpowiednią ilość dożylnie (ze wszystkim co potrzebne, tzw. "schabowy" w kroplówce), to nie wysiądą ani nerki, ani wątroba. Mam kocurka (banerek w moim podpisie), który z powodu krwotocznego zapalenia dwunastnicy i wrzodów w żołądku nie mógł jeść prawie 3 tygodnie, odżywiany był tylko kroplówkami 2 razy dziennie ... i nerki, i wątroba przetrzymały to wszystko bez uszczerbku - biochemię miał wręcz książkową ... A czy kicia miała zrobione badania krwi?

Re: Czy to panleukopenia????

PostNapisane: Wto lut 28, 2012 16:52
przez paulaaa502
katarzyna1207, nie nic,żadnych badań jej nie robił wet z krwi,na razie przynajmniej...
Ps.Śliczne t :1luvu: e twoje długokitki...

Re: Czy to panleukopenia????

PostNapisane: Wto lut 28, 2012 21:03
przez Blue
Kotka koniecznie powinna mieć zrobione badania krwi - tym bardziej że takie spadki samopoczucia zdarzały jej się od dawna. Teraz prawdopodobnie tylko ostrzej to przebiega.
Także dlatego ze jak piszesz, przynajmniej tak to zrozumiałam - wyglądała odmiennie od swojego rodzeństwa, była bardziej "biedna". Może to oznaczać że na coś choruje od urodzenia, radziła sobie z tym ale przestała.

Może być i tak że wychodząc - ma kontakt z jakąś trucizną, dotychczas po wymiotach i wypoczynku jej przechodziło, tym razem albo wymęczony organizm się zbuntował i zareagował ostrzej - albo zjadła tego więcej i już po kościach się nie rozeszło.
Nie zmienia to faktu że ta substancja może kotkę truć od dawna.
I nerki oraz wątrobę KONIECZNIE trzeba sprawdzić przed operacją.

Koniecznie trzeba jej zrobić badania krwi, morfologię, rozmaz ręczny, biochemię.

Odrobaczanie kota którego podejrzewa się o niedrożność jelit...
Mocno kontrowersyjne jest :(

Skąd podejrzenie zatkania jelit?

Jesli widać mocno podrażniony żołądek to jest to możliwa przyczyna wymiotów i złego samopoczucia. Kotka przedwczoraj się załatwiała (tak?) to nawet przy niedrożności jelit nie powinno być od razu takich objawów. Za to zjechany żołądek mocno tłumaczy objawy.
Nie wiadomo czym zjechany, trzeba zatrucie wykluczyć (badania krwi!), ale wiadomo jak to się leczy - lekami osłonowymi, można podawać siemię lniane, a żywienie na krótki czas z kroplówki (dlaczego mają nerki wysiąść??), żeby wymiotów nie prowokować. Potem powoli podaje się papki, najlepiej na początek karmę Convalescence w proszku, taka do rozrabiania z wodą. Potem miksowane jedzenie i obserwowanie czy żołądek to przyswaja.

No chyba że w usg coś wyszło w jelitach, jakiś zator.

Ale i tak koniecznie badania krwi.

Re: Czy to panleukopenia????

PostNapisane: Czw mar 01, 2012 10:00
przez paulaaa502
Hej,BLUE,miałaś sporo racji, moja kicia najprawdopodobniej zjadłla coś co podrażniło jej tak zołądek,zatruła się i stąd te wymioty podbarwione krwią.Powtórzyliśmy jeszcze wczoraj usg i wykluczyliśmy już niedrożność jelit,nie widać tam nic , do tej pory było by o wiele gorzej no i wymioty zmieniły by się na wydzielinę śmierdzącą jak kupa a tak nie jest.Wczoraj wypuściliśmy ją trochę na podwórko,obserwując ją,wiecie co robiła? Wariowała jak najzdrowszy kot na świecie!Zaczęła też obwąchiwać każdą roślinkę i korzonka wokół niej,tak jakby szukała naturalnej odtrutki.W końcu zaczęła podgryzać trawę.(organizm chce się oczyścić)W domu dalej prawie nic nie je,poliże czasem dwa,trzy razy to co jej podetknę pod pyszczek(odmówiła nawet SHEBY(!)),ale za to zaczęła pić. Dziś rano też coś tam liznęła,ale dobre i to.Ważne że nie zwymiotowała jeszcze do tej pory czyli to co liznęła zdążyło się trochę wchłonąć.Chciałabym żeby zjadła coś więcej,nie zwymiotowała, potem zrobiła kupę,to wtedy miałabym pewność że wszystkie funkcje wróciły do normy.Dalej jest trochę osowiała w domu,ale już trochę bardziej się interesuje co się dzieje dookoła niej,w poniedziałek i przedwczoraj była tragedia,a dziś juz wyraźnie jest ożywiona.Dostaliśmy teraz od weta do domu zastrzyki na trzy dni i obserwujemy ją.Może będzie dobrze.to dobry wet,specjalnie jeżdzę z nią tam codziennie 50km.w obydwie strony,wie co robi.ale wasza opinia jest dla mnie też ważna,zwłaszcza jakieś konkrety poparte doświadczeniem pomagają mi bardzo. dziękuję wam za to.
A ile kot może wytrzymać tak mało jedząc, ale pijąc wodę?
Te kroplówki,zwłaszcza wkłuwanie wenflonu i utrzymanie Długokitej to jest po prostu masakra!!!!

Re: Czy to panleukopenia????

PostNapisane: Czw mar 01, 2012 10:54
przez katarzyna1207
paulaaa502 pisze:A ile kot może wytrzymać tak mało jedząc, ale pijąc wodę?
Te kroplówki,zwłaszcza wkłuwanie wenflonu i utrzymanie Długokitej to jest po prostu masakra!!!!


Niedługo ... u niejedzącego kota szybko dochodzi do stłuszczenia wątroby, dlatego jak nie je - musi dostawać kroplówki dożylne ze wszystkim odżywczymi składnikami ... Dobrze założony i zabezpieczony wenflon wytrzyma i 4 dni ... Mam nadzieję, że ten wet nie zakłada jej za każdym razem nowego?