Jak to możliwe?-dematerializacja sików!

Z cyklu paranormalne...
Wystawiłam kotom kuwetę do salonu bo czatuję na siki chłopaka. Chłopak na życzenie nie siknął jak zwykle. Znudzona pilnowaniem przysnęłam przed TV a po jakimś czasie słyszę szuruburu w kuwecie. Patrzę a to laska siura. Ewidentnie siura, słyszę dźwięk lejącego się moczu...ach, to ty...ale twoich sików nie chce...kłade się z powrotem, ,przymykam oczy i dalej kimię. Po godzince wstałam, ogarnęłam to i owo i przypomniałam sobie o sikach. Biorę łopatkę, grzebię, grzebię, szukam cegły i...nie ma! Nie ma nic!
Nawet rozpadającej się grudki sików! Przekopałam kuwetę wzdłuż i wszerz, nie ma! Żeby było jasne, nie przyśniło mi się, że kota sika. Drzemałam, jak usłyszałam odgłosy, usiadłam i patrzyłam jak sie załatwia bo mam na punkcie sikania schizę gdyż moje kotuchy mają piach w pęcherzach. No nie ma...Jeszcze potem zbierałam żwir z wyskoku Tosi z kuwety...a sików nie ma! Ani śladu!
Ktoś tu kiedyś napisał, że konsystencja sików w kuwecie może nam sygnalizować, że coś się źle dzieje w kocie. Fakt, jak czasem zbieram urobek to mam grudki zbite ale i rozbite ale żeby aż tak??? Wygląda jakby ani mililitr sików nie związał żwirku!
Ki diabeł?

Wystawiłam kotom kuwetę do salonu bo czatuję na siki chłopaka. Chłopak na życzenie nie siknął jak zwykle. Znudzona pilnowaniem przysnęłam przed TV a po jakimś czasie słyszę szuruburu w kuwecie. Patrzę a to laska siura. Ewidentnie siura, słyszę dźwięk lejącego się moczu...ach, to ty...ale twoich sików nie chce...kłade się z powrotem, ,przymykam oczy i dalej kimię. Po godzince wstałam, ogarnęłam to i owo i przypomniałam sobie o sikach. Biorę łopatkę, grzebię, grzebię, szukam cegły i...nie ma! Nie ma nic!

Ktoś tu kiedyś napisał, że konsystencja sików w kuwecie może nam sygnalizować, że coś się źle dzieje w kocie. Fakt, jak czasem zbieram urobek to mam grudki zbite ale i rozbite ale żeby aż tak??? Wygląda jakby ani mililitr sików nie związał żwirku!
Ki diabeł?
