Strona 1 z 2
Gdzie jest moj kot?

Napisane:
Pt lut 24, 2012 23:35
przez ginger19
Wiem, że pewnie było tu sporo takich tematów, bo nawet w google jest ich pełno, ale po prostu musiałam napisać.
Może ktoś podzieli się swoim doświadczeniem.
Mam kota. Nie znam się na nich zbytnio, to mój pierwszy kot, uczę się dopiero wychowując go.
W sierpniu zgarnęłam go z ulicy, nie wahając się ani chwili.
Wywalczyłam go, bo nikt nie chciał, by został.
Był wtedy jeszcze mały. Znajoma powiedziała, że musiał być z wiosny.
Od tego czasu mieszkał u mnie.
Chciałam, żeby siedział w domu i korzystał z kuwety,
ale był dachowcem, ciągnęło go na dwór.
Przez pierwsze dwa tygodnie był w domu, ale gapił się wymownie w okno i jęczał tak żałośnie, że po prostu musiałam go wypuszczać.
Chodził więc po dworze, wychodził kilka razy dziennie, czasami wracał prędko, czasami czekałam kilka godzin.
Zawsze wracał na zawołanie, był do mnie przywiązany, do mojego psa też.
Nie jest wykastrowany.
Wczoraj około 16 wyszedł i nie ma go do teraz. Spędził noc na dworze. Nie przyszedł nawet nic zjeść, a to straszny żarłok.
W dodatku wraca jak wypuszczam psa i siedzi z nim na podwórku. Wołałam go chyba z 50 razy, nawet w nocy.
Mama powiedziała, że pewnie wróci za parę dni.
Ale ja cholernie za nim tęsknię i bardzo się martwię.
Powiedzcie, co o tym myślicie. Pozdrawiam.
Re: Gdzie jest moj kot?

Napisane:
Pt lut 24, 2012 23:47
przez RAnia
Wroci albo i nie. Tak jest z kotami wychodzacymi. Wracaja. Do czasu.
Re: Gdzie jest moj kot?

Napisane:
Pt lut 24, 2012 23:48
przez kwinta
Wypuściłaś niewykastrowanego kocurka i pytasz się dlaczego nie wraca ???
Zew natury. Wiesz co to takiego, czy też nie wiesz ?
Może wróci a może już nigdy go nie zobaczysz ....

Re: Gdzie jest moj kot?

Napisane:
Pt lut 24, 2012 23:58
przez marta-po
ginger19 pisze:Mam kota. Nie znam się na nich zbytnio, to mój pierwszy kot, uczę się dopiero wychowując go.
Dziewczyna pisze, że nie ma doświadczenia, nie chciała nic źle. Niestety takie błędy czy niewiedza kosztują życie kota. Wychodzenie na zewnątrz zawsze wiąże się z ogromnym ryzykiem. Ja też popełniłam dawno temu taki błąd. Kot nie wrócił, był wykastrowany. Już żaden z moich kotów nie będzie kotem wychodzącym.
Ale nie trać nadziei, to jeszcze nie znaczy, że on nie wróci. Pomyśl tylko o kastracji i nie wypuszczaniu go.
Re: Gdzie jest moj kot?

Napisane:
Sob lut 25, 2012 0:14
przez ginger19
Dzięki marta.
A skąd miałam wiedzieć co mam robić?!
Chciał wyjść to go wypuszczałam i mam zamiar robić to nadal.
Całą swoją wiedzę czerpałam od babć, cioć i im podobnych.
Na pytanie czy może trzymać go tylko w domu, wszystkie śmiały mi się w twarz.
Szczerze mam masę znajomych, tylko 1 osoba trzyma kota w domu,
jest to wredny pers, który nie toleruje nikogo poza swoją panią.
Wszystkie znane mi koty biegają po dworze całymi dniami.
Poza tym, jak napisałam, wzięłam go z ulicy, on sam chciał wychodzić,
miałam go trzymać w domu i patrzeć jak się męczy?
To byłoby wręcz niehumanitarne.
Re: Gdzie jest moj kot?

Napisane:
Sob lut 25, 2012 0:15
przez dorota13
marta-po pisze:ginger19 pisze:Mam kota. Nie znam się na nich zbytnio, to mój pierwszy kot, uczę się dopiero wychowując go.
Dziewczyna pisze, że nie ma doświadczenia, nie chciała nic źle. Niestety takie błędy czy niewiedza kosztują życie kota. Wychodzenie na zewnątrz zawsze wiąże się z ogromnym ryzykiem. Ja też popełniłam dawno temu taki błąd. Kot nie wrócił, był wykastrowany. Już żaden z moich kotów nie będzie kotem wychodzącym.
Ale nie trać nadziei, to jeszcze nie znaczy, że on nie wróci. Pomyśl tylko o kastracji i nie wypuszczaniu go.
I szukaj go.
Nie czekaj aż sam wróci, mógł wpaść pod samochód i gdzieś czeka na pomoc, może jest gdzieś przypadkowo zamknięty...
Re: Gdzie jest moj kot?

Napisane:
Sob lut 25, 2012 0:16
przez ginger19
Szukałam go. Wołałam. Sprawdzam co chwilę czy nie przyszedł.

Re: Gdzie jest moj kot?

Napisane:
Sob lut 25, 2012 0:21
przez dorota13
viewtopic.php?t=1108może znajdziesz tu jakieś rady
Re: Gdzie jest moj kot?

Napisane:
Sob lut 25, 2012 0:40
przez Agneska
Skoro masz zamiar wypuszczac kota dalej (jesli wroci) to znaczy, ze nie tylko nie znasz sie na kotach, ale na dodatek nie chcesz sie uczyc.
W dzisiejszych czasach jest mnostwo sposobow na zdobywanie wiadomosci - bo jak widac np. dostep do internetu masz.
A wykastrowac kota zechcesz?
BTW, psu tez pozwalasz biegac samopas?
Re: Gdzie jest moj kot?

Napisane:
Sob lut 25, 2012 0:50
przez ginger19
Mam swoją teorię na temat tego, w jaki sposób powinno się trzymać zwierzęta.
To nie jest domowy kotek.
Pies biega ze mną, bo jakby to brzydko ująć, jest zbyt cenny (bynajmniej nie chodzi o wartość sentymentalną), by mógł biegać sam.
Masz psa?
Pies to pies, kot to kot. Nie ma porównania.
Tak, zastanawiam się nad wykastrowaniem.
Re: Gdzie jest moj kot?

Napisane:
Sob lut 25, 2012 0:55
przez liszyca
Dużo zależy od miejsca zamieszkania. W okolicy bezpiecznej mogą żyć koty wychodzące, ale trzeba pamiętać, że każda okolica jest bezpieczna tylko do czasu. Niebezpieczeństwo może tam występować zawsze lub może się pojawić ten jeden kluczowy raz.
Jestem tu żywym przykładem ku przestrodze - mój Dawć zaginął 11.01. i do tej pory absolutnie żadnych śladów. Tak, był wychodzący. Uciekł w okresie, gdy nie pozwalałam mu wychodzić, miał się przyzwyczaić do bycia kotkiem wyłącznie domowym. Trzeba żelaznej konsekwencji, ale jak najbardziej można kota przestawić. Uwierz, uczucie, gdy kot nie wraca i ma się tysiące myśli (czarnych) co się mogło stać, jest najgorszym z możliwych.
Nie życzę Ci tego i mam nadzieję że kocurek wróci, ale musisz go pilnować, zwłaszcza gdy mieszkasz np. w pobliżu ruchliwej ulicy albo sąsiedzi nie lubią kotów.
Re: Gdzie jest moj kot?

Napisane:
Sob lut 25, 2012 1:02
przez ginger19
Wiesz co, mieszkam w spokojnej dzielnicy Katowic.
Większość sąsiadów ma koty, codziennie przez moje podwórko przewija się ich z 5.
Wszystkie biegają po dworze, śpią w garażach i szopach, jedzą jakieś resztki z obiadu,
uważam, że mój kot ma się najlepiej z nich wszystkich.

Re: Gdzie jest moj kot?

Napisane:
Sob lut 25, 2012 1:19
przez Liwia_
Pies jest cenny, bo był drogi, a kot mniej, bo to dachowiec?
Też mieszkam w Katowicach. I w "spokojnej dzielnicy" często koty giną - pod kołami, przez psy, z rąk złych ludzi. W Katowicach nie ma miejsc, w których kot mógłby naprawdę bezpiecznie wychodzić.
Re: Gdzie jest moj kot?

Napisane:
Sob lut 25, 2012 1:28
przez ginger19
Liwia_ pisze:Pies jest cenny, bo był drogi, a kot mniej, bo to dachowiec?
Też mieszkam w Katowicach. I w "spokojnej dzielnicy" często koty giną - pod kołami, przez psy, z rąk złych ludzi. W Katowicach nie ma miejsc, w których kot mógłby naprawdę bezpiecznie wychodzić.
to chyba jasne, że dla mnie oba zwierzaki są cenne tak samo
chyba jednak bardziej się obawiam, że ktoś ukradnie mi psa za kilka tysięcy, niż dachowca,
jakich u nas pełno, nawet do siebie podobnych

Re: Gdzie jest moj kot?

Napisane:
Sob lut 25, 2012 1:51
przez zabers
ginger19 pisze:to chyba jasne, że dla mnie oba zwierzaki są cenne tak samo
chyba nie do końca :
ginger19 pisze:...
Pies biega ze mną, bo jakby to brzydko ująć, jest zbyt cenny (bynajmniej nie chodzi o wartość sentymentalną), by mógł biegać sam.
...
to się zdecyduj - oba cenne, czy nie?
ginger19 pisze:chyba jednak bardziej się obawiam, że ktoś ukradnie mi psa za kilka tysięcy, niż dachowca,
jakich u nas pełno, nawet do siebie podobnych

Przemyśl spokojnie na czym właściwie Ci zależy.