Kochani..witam wszystkich bardzo serdecznie..forum ma masę tematów, podtematów itd..sama kiedys miałam swoje forum,wiem jak jest..temat KOTY..i jest ok..tu "zakotwiczę"..Mieszkam w Irlandii Płn..pracuje w polskim sklepie w Belfaście..od dawna chciałam kupić sobie kotka..TAK ..KUPIĆ..! Ponieważ tutaj nie ma problemu "kociej bezdomnosci"..ludzie tu kochaja koty a "domorosłe kocie kundelki" rozchodzą się "na pniu"...tutaj kotki są pieszczone, wypasione..itd..Ale..no właśniie . moja Córcia..Aneta zaraziła mnie do reszty kocią miłością..btw Anetka..pamietasz Simbę...chmmm..kazdy musi dojrzeć miłości..i ja dojrzałam..do tej kociej ..najpóźniej....ale zrobię wszystko, żeby te kocięta uratować....dla Ciebie Atu..dla mnie..bo tu wszytko na nie czeka..
W fabryce(...) w Belfaście są co najmniej 3 kotki rodzące kocięta "na okrągło"..kocieta trafiają na pas transmisyjny..pod wózki widłowe..itd...te. które kotka-mama sama uratuje, chowa w różne dziwne miejsca,,boi się, i ze strachu nie zawsze są to miejsca odpowiednie..schowała kociaki w niszy między ścianami..to jakies 30-40 cm..słychać pisk tych maluszków..Polscy pracownicy uprosili menagera, żeby ściankę wyburzyć..kotka słysząc hałas, ze strachu przeniosła kociaki głębiej...Polacy obiecali zrobić wszystko..żeby uratować kotki..trzymajcie kciuki! Kotki zza ściany mają być moje..dam im wszystko..tylko niech przeżyją..czekam na telefon..